15:48 - siadam na klopie w domu. Od kilku godzin czułem ciśnienie w jelicie grubym, co jakiś czas odczuwałem skurcze odbytnicy zwiastujące, że mój organizm domaga się srania - nie poddawałem się jednak, a trzymałem, by oddać wielkiego, satysfakcjonującego klotza
15:50 - pierwsze rozluźnienie dupy, po którym nastąpiło pięć chlupnięć o malejącym natężeniu dźwięku. Konsystencja ciągliwa, kupa wydostawała się z odbytu w powolnym tempie
15:51 - kolejne natarcie na zwieracz. Bezowocny
15:52 - pocisnąłem z całej siły, jedynym efektem tej czynności był silny strumień moczu który opuścił mojego penis
15:52 - wkrótce po tym dupę szybko opuściły dwa rodzyny
15:53 - za pomocą pulsacyjnego zaciskiwania i rozluźniania dupska udało mi się wydobyć z siebie jeszcze mały samorodek gówna
15:55 - ostatnia próba opróżnienia kichy zakonczona pojedynczym, cichym chlupnięciem. Powoli przełączam dupę w tryb spoczynku, dając jej chwilę, aby zwieracz spowrotem się zacisnął
Inspekcja stolca: cienkie gówno złożone z kilku wrzecionowatych balasków. Brzegi gładkie, końce postrzępione. Barwa pomarańczowa, nie nastąpiło zabarwienie wody. Struktura stolca jednolita, bez przebarwień i bez ziaren grubszych. Zapach: brak.
Ocena końcowa: 3/10