ostatnio w robocie przyjęli nową loszkę, pewnie na jakiś staż do przewracania papierów, chuj wie
w kazdym razie wygląda dziwnie, jakiś kurwa kolczyk w nosie, pingle typu problem, niebieskie pasmka włosów
no i tak chodzi od pokoju do pokoju, od biurka do biurka i się wita z każdym.
podeszła do mnie i w ramach przełamania lodów powiedziała, że jest pasjonatką muzyki.
- pasjonatką muzyki? - zapytałem retorycznie i zmierzyłem ją wzrokiem
po sekundowej pauzie kontynuowałem wypowiedź
- a odróżniasz sonoryzm od sonorystyki?
zrobiła minę pic rel i sobie poszła. odniosłem kolejne małe zwycięstwo na polu uświadamiania kurwom, że są głupie
polecam