>>268893
Tyle że tu nie ma dużo do gadania. Idziesz i strzelasz.
Na pierwszy raz popróbuj sobie z karabinkiem z bocznym zapłonem, żeby nauczyć się używać przyrządów celowniczych i zacząć szlifować pracę na spuście. Potem strzelasz sobie z czego chcesz - pistolety czy karabinki szturmowe, na końcu przechodzisz do karabinów powtarzalnych i strzelb gładkolufowych.
Jeśli masz quality instruktora to wykup z nim parę lekcji żeby nauczył Cię prawidłowej pracy na spuście, co pomoże Ci lepiej panować nad rozrzutem, nie ściągać broni w bok i nie zrywać strzałów.
Do nauki pracy na spuście poza strzelnicą dobra jest ta zabaweczka: https://www.militaria.pl/umarex/pistolet_co2_ram_combat_walther_ppq_m2_t4e_2_4760_p87007.xml (tylko nie wiem co tak drogo, ja swoją z tego samego sklepu kupiłem po 699) sam zobaczysz jak należy wciskać spust żeby nie psuć strzałów. Ta zabawka praktycznie nie ma odrzutu więc jeśli zaczynasz nią bić z laserową precyzją - znaczy że robisz to dobrze.
tylko nie traktuj jej jako sprzętu do ochrony osobistej, bo jest słaba i aby się obronić musisz strzelać w ryj, co się może skończyć oskarżeniem o przekroczenie granic obrony koniecznej
Co by Ci tu więcej rzec? Ogólnie wybór broni i tak jest sprawą indywidualną, co do zasady dobrze zaczynać od konstrukcji zachodnich, np. ja bardzo cenię M4. Omijaj bóstwo wąsatych januszy - kałacha bo jest niecelny a często na polskich strzelnicach jest także mocno sfatygowany i rozrzut jest taki że dosłownie, jak to mówili 100 lat temu "pan buk kule nosi". Z pistoletów na początek najlepsze są chyba Glocki, w każdym razie ja zaczynałem od Walthera P99 i po przesiadce na Glocka 17 stwierdziłem że jest dużo łatwiejszy.
Jeśli zabawa Ci się spodoba to pomyśl nad zakupem własnej broni. Przy czym jeśli nie chce Ci się jebać z pozwoleniami to bierz broń czarnoprochową, dużo dymu i ładnych zapachów spalonego prochu sprawia, że czuje dobrze człowiek. Dodatkowo nigdzie jej nie ewidencjonujesz więc nie będzie tak że np. w przypadku ogłoszenia stanu nadzwyczajnego (nie mówiąc już o jakichś przypadkach zagrożenia wojną) przyjedzie Ci na chatę żandarmeria i zawinie klamki.