wczoraj sie umówiłem z dobrym ziomkiem na cpanie bo dawno sie nie widzielismy, zielsko i feta, pare browarków, no i siedze z nim wieczorem, po małym szczurze zajebalim, pijemy piwko, gadamy o tych lewackich przewrotach w wwa i okolo 21:30 jego baba dzwoni i sie kapła że wystrzelony, opierdoliła go od góry do dołu i kazała w tej chwili wracac do chaty a ten zjeb zostawil wszystko i uciekł, jeszcze chcial zeby mu kase oddac za zrzutke, nie oddalem, pierdole, polacy to cucki zajebane, juz nigdy nie cpam z zadnym kolegom, tylko z typiarami zeby zaruchac, jak mozna tak sie upadlać dla kawałka miesa, to juz nie pierwszy raz kiedy zostalem tak wyruchany, żeby nawet głupią gałe pokopać na orliku to cud, bo ten nie moze, temu zabrania locha, ten ma dzieciaka i musi sie zajmowac bo baba go zmusza, chuj by to.