Wakacje. Dla mnie jako ucznia, okres odpoczynku, dla rządu czas pracy nad koronawir… Chwila. Ale jak to rząd nic nie wymyślił w sprawie wirusa? Przecież napewno, rząd wraz z ludźmi z wielu branż, usiadł i przedyskutowali temat wirusa. Temat lockdownu, temat szkoły, temat gastronomii, przecież nie można pozwolić, żeby po raz drugi zamykać wszystko i mrozić gospodarkę. A jednak. NASZ RZĄD PRZEZ P*EPRZONE 2 MIESIĄCE NIE ZROBIŁ NIC. (Przepraszam - ograniczał ludzi na weselach i publiczne zgromadzenia, faktycznie dużo) Jeszcze raz przeprosze, jakie 2 miesiące? Nic nie zrobił tak naprawdę od maja (zdejmowanie obostrzeń) aż do początku października (PRZEWIDYWANA druga fala), a z moich całkiem zgrabnych obliczeń matematycznych wynika, że to 5 miesięcy.
TAK, NASZ RZĄD NIE ZROBIŁ NIC W CELU POPRAWIENIA ODPORNOŚCI GOSPODARKI NA LOCKDOWN PRZEZ **** 5 MIESIĘCY. Mało tego, grupę szkolną, czyli osoby, które w marcu były największym zagrożeniem (bo roznośiły bezobjawowo chorobę) wysłał do szkoły. Wykazał się pełną niekompetencją, ale przecież wygrał wybory, więc co ich to obchodzi.
W takim razie gówniarzu, co mógł zrobić rząd, że tak się mądrzysz?
A mógł wiele. Zacznijmy może od gastronomii. Co za problem było usiąść z ludźmi z tej branży i porozmawiać? Przedyskutować, co mogą ograniczyć, aby nie narażac sie na zwolnienia i straty, a czego nie mogą. Co za problem było przeznaczyć nawet i miliony złotych na rozwój aplikacji mobilnych, czy szkoleń, czy na cokolwiek związanego z gastronomią - a tak był problem, można było przecież zmarnować 70mln zł, na wybory, które się nie odbyły.
Temat szkoły - czyli uważam najwiekszy problem. Wystarczyło dzieciaki od września od razu wpuścić na hybrydę, tydzień szkoła tydzień online (albo dwa - dwa ze względu na teorytyczną 2 tygodniową kwarantanne). Gwarantuje, że mielibyśmy dzięki temu o wiele miejsze ryzyko, a uczniowie w takim trybie napewno łatwiej by się uczyli niż tylko na zdalnych. Ale chwila tu jest też drugie dno - jak mają się odbywać lekcje