Anoni w związkach walicie kołnika i oglądacie porno? W moim przypadku rezygnacja z porno und walenia kołnika to była bardzo dobra decyzja. Z loszką widzę się raz na 3-4 dni ale za to jebanie jest absolutnie pieniężne. Mam duże libido więc czasem mi ciężko to ewentualnie zwale do jej nudesów ale porno unikam totalnie. Miewałem problemy z flakiem w sensie nie do końca stojącym kutasem który wymagał sporo zabawy żeby dojść do pełni erekcji i to właśnie było przez porno und uścisk dłoni.
Dopiero teraz jak odstawiłem pornografie i walenie konia po pare razy dziennie to zobaczyłem jaka spora jest różnica w jakości seksu.
Kutacz stoi jak żandarm a powiadam wam nie ma nic lepszego niż penetrowanie pusi 17cm buzdyganem w pełni erekcji (inb4 ja mam 25, to se miej mi moja nawet przy 17 marudzi czasem że boli więc xD)
Nawet maratony porno po bieda ketonach sie chowają xD
A ja byłem od porno nawet trochę uzależniony szczególnie jak paliłem hehuanę w ciągach więc wiem co mówię.
Także anonki dla was protip - jakbyście się kiedyś zastanawiali skąd słaba erekcja (no chyba że macie słabą loszunie no to inna sprawa xD) to zastanówcie się czasem czy nie nadużywacie porno und walenia konika. Pewnie wielu z was może to normalnie sporadycznie robić ale ja niestety się uzależniłem i bardzo negatywnie się to odbiło na moim życiu seksualnym.
Ale już z tego wyszedłem i mówię wam warto było xD
dobrze że loszunia jest wyrozumiała i kocha anonka