>>182938
1. Idź do roboty, przepracuj tam minimum miesiąc. Musi być umowa o pracę.
2. Idź do psychiatry i powiedz ze juz nie dajesz rady i chcesz na terapię grupową, ważne, NA ODDZIALE DZIENNYM. Chodzisz sobie 3 miesiące i słuchasz jak depresanci opowiadają o swoim życiu, czasem - jak chcesz - opowiesz o swoim. Fajne przeżycie i budujące bo grupa z reguły akceptuje Cię mimo Twojego zjebania, nie musisz nikogo udawać, to buduje na duxhu
3. Jak chcesz to prosisz o kolejne 3 miechy
4. Po 3 miechach (na których cały czas miałeś L4 i 80% pensji za nicnierobienie) wnioskujesz do ZUS o zasiłek rehabilitacyjny. Psychiatra wystawia Ci zaświadczenie że byłeś na terapii i daje wypis (oddział dzienny traktuje się jak szpital psychiatryczny mimo że szpitala pewnie nie zobaczysz na oczy, te oddziały dzienne realizują zwykle przychodnie).
5. Czeka Cię lekarz orzecznik. Mówisz mu o lękach, że jak jesteś w pracy to masz paniczną potrzebę ucieczki. Ogólnie opowiadasz całą prawdę o tym jak się czujesz, że praca Cię odrzuca, że boisz się oceniania przez przełożonych i zwolnienia, ogólnie że cały czas w pracy towarzyszą Ci lęki. Mów prawdę, nie koloryzuj żeby Ci nie dali np żółtych papierów na schizę której nie masz xD
6. Enjoy kolejne 6 miesięcy bimbania na L4, chodzisz w tym czasie na terapię indywidualna do psychologa. Dodatkowo ZUS może Cię wysłać do sanatorium na 3 tygodnie gdzie leżysz do góry brzuchem i dajesz swojemu układowi nerwowemu się zregenerować
Łącznie rok życia na koszt państwa a po tym roku czujesz się o wiele lepiej. Mam nadzieję że pomogłem.