em, mam 20 lat i 5 miesięcy, ogólnie moje rzycie to troche taki em, zart, nie mam przyjaciol, znajomych inb4 normik
wsm nie wiem po chuj mi takowi bo co wynika z takiej relacji poza czuciem sie dobrze z blizej nieuzasadnionego powodu, przez nieco czuje zle z racji na iracjonalne zachcianki. wgl nw po chuj zyje, nic z tego nie wynika, a instynkt samozachowawczy wydaje sie ze mam zbyt mocny. kurwa nie wiem w jaka strone isc, co obrac za cel i wyjsc z tej tzw depresji, mimo ze nie mam ani woli ani ochoty ale no umowmy sie starzy mnie niedlugo z domu wyjebia a wypadaloby nie zostac zulem. zapierdalac nie mam ochoty, a na czyny niemoralne nie wiem czy mam ochote, mimo faktu wzglednosci i konstruktu moralnosci
bardzo czesto nie czuje zadnych emocji, chociaz jak zdarzy mi sie rozplakac to zaraz sie smieje ze bylem wstanie ulzyc sobie emocjonalnie, do czego jestem zdolny fhuj rzadko
nie wiem kurwa, wszystko jest takie nijakie, prymitywnie, bezrefleksyjne i konformistyczne
jakby mi sie kiedys zawidzialo zwyhuśtac to pozostaja kwestie metafizycznie, w boga chszescijanskiego nie wierze, a przynajmniej preferowalbym by nie istnial patrzac na stary testamet jednak generalnie ciezko mi obrac konkretne zdanie w tematach paranormalnych
mamy sobie te no, archeologie, nie wiem kurwa ale jak mamy astekow na kiju, to dowiedziono przyczyn ich pierdololo w oparciu o np trzymanie ludu za ryj? … pewnie tak, ale mozliwe i najpewniej istnieje kultura w ktorej wierzono w cos, robiono cuda na kiju nie w celu kontroli, wzbogadzenia sie "kaplanow"; dowodzi to czegokolwiek? gnije sobie ze przez caly dzien jestem wstanie spac, a wieczorem w sensie w nocy czytajac chrzany smieje sie z byle posta, tekstu typu film dobry kontra zly 5
czekam na opinie