Kilka miesiecy temu przestalem ogladac jakiekolwiek programy publicystyczne. Szkoda czasu. Dla mnie wszystko jest jasne i czytelne. Nie ma najmniejszego znaczenia, ktory polityk gdzie i co powie. Klepia swoje. Jedni z mniejszym lub wiekszym sensem, drudzy to samo od pieciu lat.
Natomiast z ogromnym zainteresowaniem obejrzalem debate w Parlamencie Europejskim na temat praworzadnosci w Polsce. To bylo przezycie fascynujace i jednoczesnie bolesne. Bo czym innym jest ogladanie klamiacych jak z nut politykow partii rzadzacej w polskich mediach, a czyms zupelnie z innej bajki jest zobaczenie tych samych ludzi w konfrontacji z politykami panstw Unii. Reprezentacja Prawa i Sprawiedliwosci w Parlamencie Europejskim zachowuje sie prostacko, chamsko i ordynarnie. Oni nie mowia, tylko krzycza. Plota w kolko to samo, bez pardonu i obciachu atakuja kazdego europosla, ktory mowi wprost, ze jezeli PIS nie wycofa sie z ustawy kagancowej to dla Polski nie ma miejsca w Europie.
A mowia to prawie wszyscy euro poslowie. Francuzi, Wlosi, Hiszpanie, Czesi, Rumuni. wszyscy. Staraja sie tlumaczyc tej zbitej w gromadke bandzie matolkow, ze nierespektowanie prawa unijnego nie przejdzie w Europie, ze to zagraza jej fundamentom i sensowi, podaja argumenty, mowia sensownie, jasno, klarownie i otwarcie.
Nasze orly; obatel Czarnecki, ktory tak na marginesie moglby sobie o kilka numerow poszerzyc marynarke, wyglasza jakas belkotliwa kwestie, na co przedstawiciel Hiszpanii - mowi patrzac obatelowi prosto w oczy - PAN KLAMIE. Posel Jaki rzuca sie do gardla Pani Komisarz Jurowej, krzyczac dyszkantem w swoim stylu, ze w Czechach nie jest dobrze z praworzadnoscia, na co wstaje byly Minister Sprawiedliwosci Czech i mowi Jakiemu prosto w oczy, ze bredzi.
A po nich to splywa jak woda nomen omen po kaczce. Obciach do potegi entej. Nieprawdopodobna roznica cywilizacyjna. Z jednej strony swietnie przygotowani merytorycznie do dyskusji poslowie europejscy, a z drugiej jakis margines spoleczny, kibole, ktorym brakuje tylko bejsboli. Czesi, Rumuni, Slowacy, poslowie z Europy zachodniej - dobrze ubrani, szczupli, eleganccy, wywazeni, uprzejmi, z poczuciem humoru,
a z drugiej - esencja brzydoty, otylosci, napuchnietych twarzy i brudu. Tego wewnetrznego i zewnetrznego. Nie pasuja oni do Europy, oj nie pasuja i nie dziwie sie, ze ustawa kPost too long. Click here to view the full text.