Czemu musiałem urodzić się spierdolcem? Kto normalny pozwolił na wysranie kogoś takiego jak ja? Kiedyś jeszcze nawet rodzina pytała się mnie na świętach jak tam życie młody czy znalazłeś sobie jakąś łanie, jak tam znajomi?
Dzisiaj nie pyta się nikt od dobrych kilku lat. Wszyscy patrzą na mnie ze współczuciem
Mam 25 lat za moment. Wypadają i siwieją mi włosy. Jestem jebanym odpadem genetycznym z wada postawy i stwierdzoną dupo kanapką. Jestem ślepym zaułkiem genetycznym którego matka żałuję że urodziła - co mi powiedziała osobiście.
Moje testy na płodność potwierdziły wszystko - mój materiał genetyczny jest tak zjebany że jestem bezpłodny. Nie stać mnie na nic, jestem jebanym anonem scrollującym randoma o 3 w nocy ze łzami w oczach patrzącymi na to co bez trudu przychodzi znajomym z mojej klasy a co dla mnie jest nieosiągalne. Nie mam nic, moim jedynym majątkiem jest rozjebane Xiaomi za 800 zł i konsola dwudziestoletnia PS2. Nie stać mnie na nic. Zasiłek i robota na pół etatu na magazynie za 1300/1400 łącznie dają mi 2700 zł. Do tego renta pielęgnacyjna 400 zł to jest 3100 - z 1/4 idzie na leki. Mieszkam z matką i dzielimy czynsz na dwoje. Ojciec spierdolił 15 lat temu chwilę po wzięciu rozwodu. Powodem rozwodu byłem ja. Od zawsze powtarzał mojej matce że moja ciąża ma być usunięta bo lekarz mówił że płód urodzi się prawdopodobnie niedojebany. Ojciec z rozumem i godnością, gdyby matka poprosiła o odkurzacz w pierwszym trymestrze dzisiaj nawet bym nie istniał i nikt nie musiałby zabierać mnie ze stanu wiecznego niebytu
>Z którego kurwa nigdy nie powinienem był wyjść
A do ojca nie mam żalu. Też bym uciekł i nie przyznawał się do takiego humunculusa. Wiedział że nic ze mnie nie będzie.
Ojciec po prostu nie mógł na mnie patrzeć, było mu mnie w chuj żal. A matkę nie możemy brać na serio, ona miała nasrane pod kopułą od hormonów i świata po za mną nie widziała. Rodzina zawsze nazywała mnie
>Specjalny
>Cudowny
>Unikatowy
>Dużo osiągniesz w życiu
>Ludzie ci po prostu zazdroszczą
Czego kurwa?
<Wzrostu karła?
<Zakoli
<A może bezpłodności?
<Spierdolenia społecznego i wycofania spodowowanego chorobą
<Nerwicą?
<Wady wzroku jak kret?
<Rozjebnych kości które gdyby nie operacja to dzisiaj byłbym jak quasimodo?
<Zacofaniem względem normictwa względem kurwa wszystkiego?
<Braku jakichkolwiek osiągnięć i czegokolwiek
Śmiech na sali.
Nigdy nie ruchałem. Nigdy nie byłem na żadnej imprezie klasowej, na żadnej wigilii, ani na balu gimnazjalnym ani na studniówce, matura zdana przeciętnie, potem chujowe studia bez przyszłości, bo trzeba bo rodzina nalega. Dostałem licencjat, chuja warty. Nigdy nie miałem znajomych, zawsze byłem największym jebanym popychadłem w klasie, do osiemnastego roku życia ofiara baby face i skarłowaciałego wzrostu. Nawet psychiatra powiedział że jestem opóźniony w rozwoju fizycznym i będę szykanowany więc apeluje o umieszczenie mnie w trybie nauczania indywidualnego. Od razu po skończeniu podstawówki moja matka skończyła moje cierpienie wśród normictwa i od 1 klasy gimnazjum aż do matury nauczyciel albo przychodził do mnie do domu albo ja jeździłem do niego. To pierwsze dużo częściej. Po drodze psychiatra wydał opinię. Dupo kanapka + nerwica + nadinteligencja. Powiedział w lekkich słowach że ogólnie mam przepierdolone. Nadinteligencja wcale nie jest czymś pozytywnym. Wynik testu dla spierdolców umieścił moją inteligencje niewerbalną na poziomie 142IQ. Natomiast inteligencję werbalną - 84IQ. W skrócie - jeśli chodzi o przyswajanie informacji i ogólna inteligencję "zwykła" to jestem kurewskim geniuszem - natomiast jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną (na której dzisiaj zależy najbardziej ludziom) jestem niewiele lepszy niż warzywo. Chuj ci z tego że masz wiedzę jak kurwa nie masz miękkich skilli i jedyne co możesz to o kurwa konia zwalić pod matematykę rozszerzoną bo nikt nie będzie z tobą gadał
Nie mam nic, jestem skazany na gnicie do końca życia, strzał do własnej bramki byłby większą ulga dla mojej rodziny niż smutkiem. Jestem jebanym genetycznym opadem który kobietę widział jedynie na filmach. Nie mam żadnych osiągnięć żadnego majątku nic, życie nie jest dla każdego
Jestem anonem