Oto przykład, w jaki sposób naduspołeczniona prawica pokazuje swoje przywiązanie do społecznie przyjętych postaw, jednocześnie udając, że się przeciwko nim buntuje. Otóż wielu prawicowców nalega na prowadzenie akcji afirmatywnej, na wprowadzanie czarnych do prestiżowych zawodów, na lepszą edukację w szkołach dla czarnych i więcej pieniędzy dla tych szkół. Postrzegają sposób życia czarnej podklasy jako społeczną hańbę. Chcą zintegrować czarnego człowieka systemem, uczynić go członkiem zarządu, prawnikiem, naukowcem, żeby był zupełnie jak biały człowiek z klasy średniej wyższej. Lewica odpowie, że uczynienie z czarnego człowieka kopii białego jest ostatnią rzeczą, którą pragną. Przeciwnie, chcą ochronić kulturę afroamerykańską. Co jednak ma oznaczać owa ochrona kultury afroamerykańskiej? Z pewnością nic ponad jedzenie jedzenia dla czarnych, słuchania czarnej muzyki, ubierania się w stylu czarnych i chodzenia do kościoła lub meczetu dla czarnych. Innymi słowy, może dotyczyć jedynie powierzchownych kwestii. Natomiast we wszystkich ISTOTNYCH kwestiach prawica chce, by czarny człowiek przyjął standardy białej klasy średniej. Chcą, by defekował kierunki techniczne, został członkiem zarządu lub naukowcem, by zmarnował swoje życie wspinając się po drabinie statusu społecznego, by udowodnić, że czarni są tak samo dobrzy jak biali. Chcą, by czarni ojcowie byli odpowiedzialni, chcą by czarne gangi nie stosowały przemocy, itd. Przecież to są właśnie wartości systemu przemysłowo- technologicznego. System nie musi się wnikać w to, jakiej ktoś słucha muzyki, jakie nosi ubrania, jaką wyznaje religię, jeżeli tylko chodzi do szkoły, ma szanowaną pracę, wspina się po drabinie sukcesu społecznego, jest odpowiedzialnym rodzicem, nie stosuje przemocy itd. W rezultacie naduspołeczniony prawicowiec chce zintegrować czarnego człowieka z systemem i zmusić go do przyjęcia wartości systemu, choćby nie wiadomo jak temu zaprzeczał.