Oczywiście, że idź.
Ja żałuję, że dopiero na 23 lvlu poszedłem(2014 rok).
Miałem wcześniej dwie roksiary upatrzone w moim mieście, które miały dobre opinie na garsonierze, więc dzwonię do jednej - nie odbiera. Dzwonię do drugiej - też nie odbiera. Myślę - chuj tam, zadzwonię do pierwszej lepszej, która ma jakieś pochwały i wygląda w miarę spoko.
No i zadzwoniłem, łamiącym się głosem kurwy pytam co jest w cenie i za ile mogę wpaść. Wyjaśniła wszystko co i jak i że za godzinę będzie wolna. Podała też ulicę i numer bloku. Dobra, jadę na rowerze w wyznaczone miejsce i czekam ponad pół godziny trzęsąc się na ławce.
Dzwonię, a ona podaje numer mieszkania. Drzwi bloku były otwarte, wjeżdżam windą, dzwonię do mieszkania i otwiera mi młoda(w moim wieku), ładna, pachnąca roksiara w samych stringach. Daje jej 150 zł, które zanosi do swojej burdelmamy. Idę pod prysznic, wracam z bonerem i niedowierzam, że zaraz zamoczę kija w ładnej z twarzy i figury brunetce.
Zaczęło się od krótkiego przytulania, masażu body-to-body, potem lód w gumie(bez gumy +50zł, ale nie chciałem), bo bez gumy bym pewnie szybko doszedł.
Przechodzimy do pozycji 69. TO JEST KURWA TO - widzę pięknie wydepilowaną cipkę pierwszy raz w życiu. Od razu wziąłem się do lizania. Pachniała jakimś żelem egzotycznym. Doszedłem w około 10 minut. Potem przerwa i rozmowa o pierdołach. Zdziwiłem się, bo całkiem normalnie z nią rozmawiałem, a na co dzień jestem nieodzywającą się kurwą z fobią społeczną.
Potem druga runda. Szybkie lizanie cycków, jeździec, który trwał może 3 minuty, bo czułem, że dochodzę, a chciałem jeszcze od tyłu spróbować. Mówię więc, że zmiana pozycji i się zgodziła. Wypięła się, wkładam, kilka ruchów i spust. Roksiara ubiera stanik, stringi. Proponuje mi prysznic, ale mówię, że umyję się u siebie.
Wychodzimy z pokoju, roksiara daje mi całusa w policzek i życzy mi miłego dnia. Mówię "wzajemnie i do następnego razu". Patrzy przez wizjer, czy nikt się nie kręci przed drzwiami i otwiera je. Wychodzę i to tyle.
Było warto. Ogólnie byłem ~40 razy u różnych roksiar i nie żałuję, choć zdarzały się mega wpadki. Ale za pierwszym razem trafiłem w 10. U tej pierwszej byłem 4 razy i można powiedzieć, że byłem w niej lekko zakochany xD.
Ostatni raz byłem 2018 roku, bo wtedy wjechały antydepresanty i libido spadło poniżej poziomu morza.