pamiętam jak zasuwałem w szwalni jako krojczy
szwalnia polska, szwaczaki polskie ale dyrektorzy niemieccy i firma niemiecka
najgorzej było latem - hala była z blach i się nagrzewała w słońcu i był taki upał w środku że nie dało rady wytrzymać
zarobki liche, brygadzistka ala kazała przychodzić w soboty do pracy bo jej sie w domu nudziło, a my biedni pracownicy tyrka 6 dni w tygodniu za minimalną
niejednokrotnie były nadgodziny
ale robiłem tam bo nie miałem innego wyjścia, zresztą szukałem pracy, przeżyłem tam 2 lata i sie zwolniłem