jak starej mówię że coś odjebię z tego wkurwienia i niemocy że do lekarza się nie moge dostać bo srandemia albo że mnie politycy wkurwiają i sami się proszą o happeningi to udaje że nie słyszy i zmienia temat xD żadnego wsparcia kurwa rozumiecie to żadnego wsparcia xD żadnego wsparcia, żadnej próby wytłumaczenia że czegoś się nie powinno robić, żadnej rozmowy o tym tylko udawanie że się nie słyszy i pierdolenie o jakichś losowych pierdołach. wychowałaś zjebanego krawędziaka zbliżającego się do czarodzieja który teraz chce się mścić na świecie i nawet nie przyjmujesz tego do wiadomości. lochy i ich wychowywanie w pełnej krasie. ja jej opowiadam ze szczegółami jakieś plany swoje a ta nawet na mnie nie patrzy tylko gada o jakichś zakupach xD
>mów starej że życie masz chujowe, każda próba ogarnięcia spełza na niczym choćbyś na chuju stawał
>matka nie reaguje tylko bełkocze o owocach z lidla
nigdy nawet za rękę nie trzymałem, nie miałem dobrej pracy tylko zapierdol w smrodowniach, za 4k/msc jestem gotów brać gówno prezesa na klatę a nigdy mi nie dali, kontakt z ludźmi to pierdolona udręka, ataki paniki od gówniaka, walki z bulingującymi chujami, zero przyjaciół, zawsze samotność, walki z nauczycielamilubiłem matmę, lubiłem fizykę, lubiłem biologię a te skurwysyny mi to obrzydziły a gdyby nie to to może mógłbym sie rozwinąć i być autystycznym naukowcem zamulającym w laboratorium i prowadzącym fajny kanał na tubie za szekiel z patronajta, na dodatek egzystencja w systemie w którym politycy i rozmaici ideologiczni pierdolce pierdolą cię w dupę a i społeczeństwa ciągną świat w dół bo to jebane owce bezmózgie otępiałe zombi, wieczne mieszkanie z rodziną bo nie możesz wynieść się na swoje, porównywanie mnie ze zdolnym kuzynostwem mającym i hajs i wsparcie od rodziny i ogólnie dobre wejście w świat, nie mogę się w niczym rozwijać bo jestem skrajnie niestabilny psychicznie, dolegliwości zdrowotne i milion innych rzeczy. nie potrafię już dłużej zagłuszać swojego bólu zamulaniem przy gierkach i bajkach łibus hir gierki und baje są moją ostatnia kotwicą utrzymującą resztki zdrowia psychicznego ani niczym innym. normictwo jebane mnie zniszczyło. inni się rodzą w jakichś wspierających rodzinach a ja trafiłem do takiej co daje żreć i każe nie narzekać bo mogłem mieć gorzej i tbw a czasem jak ktoś przypadkiem się podzieli jakąś mądrością życiową to nie wiem czy mnie trolują celowo żebym cierpiał czy na prawdę mają ujemne iq. nikt mnie życia nie nauczył. nigdy się nie mogłem dogadać z ludźmi, łaziłem po psychologach szukając pomocy, ciąłem się, chlałem, a jedyna reakcja mojej starej to był kurwa ryk, płacz i wycie żebym przestał bo co ludzie powiedzą, już rodzina myśli że jestem jakiś psychiczny i jak ja tak mogę i mam natychmiast skończyć. rozmaitych psychologów, psychiatrów, terapeutów chujów niemytych zasagowałem bo nikt mi pomóc nie umiał. bo jak można pomóc komuś dla kogo ratunkiem byłoby cofnąć czas i zrobić życie na nowo xD kurwa prochy jakieś mi proponowali. w pizde niech je sobie wsadzą. od prochów czas się cofnie? nie? to kazałem wypierdalać. chlanie odstawiłem bo to droga donikąd. nie tnę się bo to też nie było coś pomocnego. nie mam zamiaru się z niczym godzić, nie mam zamiaru akceptować swojej sytuacji, jestem wkurwiony, jestem sfrustrowany i musze się wentylować ang: vent out. aktualnie moje życie obraca się wokół ćwiczeń i odpowiedniej diety żeby mieć peak human performance żeby byle kto mi nie mógł zrobić kompromitacji