Pierwszy września.
Dla piętnasto- i szesnastolatków okres zmiany szkoły, pójścia do wymarzonego liceum, a tym samym nawiązania nowych znajomości. Pobudka siódma rano, wystrojenie się w koszulę lub ciasną sukieneczkę, wypsikanie jakimś modnym perfumem i chodu na rozpoczęcie. Euforia pomieszana ze stresem sięga zenitu - nowa szkoła, nowe otoczenie, nowe wyzwania i perspektywy. Po powrocie do domu ktoś tworzy ogólną grupę klasową na Facebooku oraz mniej formalną konferencję grupową na Messengerze. Oczywiście zrobią to najdynamiczniejsze osoby w klasie, a do tej tajniejszej grupki zostaną zaproszeni tylko ludzie, którzy wyglądają na spoko i wyluzowanych. Z początku każda normalna Juleczka będzie nieco wystraszona, bo nikogo nie zna lub ewentualnie zna tylko koleżankę z którą tam przyszła, ale z czasem zaczną przełamywać lody i otwierać się na innych. Zaczną śmieszkować na czacie, wysyłać śmieszne obrazki, narzekać na nowy plan lekcji, aż po małym small-talku większość uczniów poczuje się zaklimatyzowana. Sytuację wykorzystają przystojne Kacperki i Oskarkowie z bogatych domów (zarówno rówieśnicy jak i wyjadacze ze starszych klas). Zaimponują Juleczkom swoimi nowymi butami od znanego murzyna za 900 zł i koszulką marki Gucci, na którą niejeden robak musiałby pracować pół miesiąca. Polecą pierwsze serduszka na Instagramie, a któryś z nich napisze do Juleczki zalotnie "hej co mi lajkujesz zdjęcia haha emoticon smile" i tak zacznie się piękna przygoda. Będą się ze sobą widywać na przerwach, rozmawiać o kartkówce z geografii, ale bardziej interesującym tematem będzie gdzie się spędziło wakacje - na Dominikanie czy na Malediwach? Co po liceum - firma po rodzicach czy robienie kupy z dupy do kibla medyczne? Po kilku takich zbliżających rozmowach nadejdzie czas na wspólne wyjście do kina bądź do restauracji. Tam ogień ich młodzieńczych hormonów zacznie buzować na maksa ostro. Omamieni przypływem dopaminy i poczuciem ciepła tam nisko na brzuchu wybiorą się do niego/jej do mieszkania, żeby się razem "uczyć". Tam skonsumują swoje młode wysportowane ciałka pachnące drogimi perfumami. Sami ze sobą w pokoju zaczną się lizać, powoli przejdą do pozycji leżącej, Oskarek będzie miętosił zgrabny tyłeczek Julki po czym wsadzi jej rękę pod majteczki. Ona nie będzie dłużna - przez spodnie poczuje twardego drąga Oskarka, a gdy postanowi rozpiąć rozporek i ująć go w dłoń, poczuje ciepły preejakulat, dowód uznania dla jej urody. Gdy Oskarek pobawi się już jej cycuszkami, ona zejdzie głową niżej. Weźmie nabrzmiałego kutasa Oskarka do buzi i poczuje jak pulsuje zajmując objętością jej całą buzię. Parę energicznych ruchów wystarczy by Oskar był już nabuzowany i rzucił Julką o łóżko, rozłożył jej nogi w kształt litery V i rozepchał jej błonę swoim penisem. W czasie fascynującego miłosnego tańca, ciepła i mokra brzoskwinka Juleczki zostanie wypełniona miłością. Po energicznym tsunami na łóżku zwieńczonym szczytowaniem obojga z nich, zapadają w bezruch wtuleni w siebie. Oboje chcą, by ta chwila nie miała końca. Ta noc będzie dla nich niezapomniana. Patrzą na zegar - godzina 22:00, czas iść spać, bo jutro znowu pobudka o siódmej.
W międzyczasie kilka kilometrów dalej, na zegar patrzy też młody anonek, rówieśnik z klasy Juleczki, ten taki dziwny co się do nikogo nie odzywa. - Godzina 22:00 - myśli sobie - czas iść spać. Ale nim się położy, wejdzie na karaczan.org i założy freda o tym jak bardzo odstaje od klasy i o wyalienowaniu, które powoli go zaczyna przytłaczać bardziej niż w poprzednich bazach. Myśli sobie, że dzień sznura się zbliża, ale jeszcze nie wie, że to dopiero początek..