Troszkę mnie śmiesza polaczki srające sobie do mordy za 4.5k PLN i liżące odbyt Januszowi który ich zatrudnia. Powiem wam jak było u mnie: w 2014 wyjechałem do UK mając zdaną tylko maturę. Było ogłoszenie że potrzeba roboli na budowę, pojechałem mając przy dupie 100funtow, jebałem tam pół roku z Litwinami, Rumunami i polaczkami ale zarobiłem dzięki temu parę funciaków, a ponieważ mam naturalny dar do języków, szybko dostałem robotę w Tesco do którego chodziłem na zakupy. Nie minęło dużo czasu gdy przez zajebisty splot okoliczności i znajomości zrobione z lokalnymi angolami dostałem się na staż do firmy prowadzącej sklep internetowy, wszystkiego mnie nauczyli od zera, zmobilizowałem całą swoją możliwą dynaminę i po roku dostałem etat. Więc niedawno minęły 4 lata w tej pracy i zarabiam teraz 1900 funtów na miesiąc. Mieszkając tam z pięcioma Polakami, przez cały też czas wpierdalałem ryż i odkładałem siano więc teraz mam na angielskim koncie ok 30k GBP. Mam teraz 25 lat i właśnie na początku lipca przeprowadzilem sie do polski, z powodu CoVIDa pozwolili mi pracować zdalnie. Także założyłem sobie konto walutowe i przelewam sobie z angielskiego na polskie konto over9000 PLN (dokładnie 9200pln na dzisiaj). Płacę sobie 2500pln za mieszkanie w dużym mieście w Polsce A, stać mnie na posiadanie samochodu rocznik 2015, kupiłem sobie w zeszłym tygodniu telewizor 60cali i używane PS4. Byłem w sobotę na karaoke w klubie, poznałem jakieś karynki i sebków, postawiłem kilka kolejek whisky sour i tym szmatom aż się oczy świeciły jak wyciągałem portfel przy barze. Jednej pokazałem banknot 50 funtówy to się poryczała. Jest zajebsicie w Polsce dla mnie, jest ciepło w przeciwieństwie do UK, są tu ładniejsze loszki, tanie narkotyki z Berlina, żywność jest o wiele lepszej jakości (normalny chleb a nie to popmpowane gówno tostowe). Powiem wam że jestem tutaj już prawie miesiąc i jest na razie zajebsicie, ale zastanawiam sie czy nie będę się nudzić w kolejnych miesiącach. Nk poleci co można robić mając około 4000pln przychodu netto na czysto (6k odliczam na mieszkanie, żarcie, paliwo, alkohol i narkotyki na weekendy). Może jakieś hobby? Marzy mi się skoczenie na bungee albo ze spadochronu, chciałbym też nauczyć się dobrze strzelac z broni palnej więc może wynajmę instruktora na strzelnicy. Doradzicie coś sensownego?