>ta ilość pierdolonych debili na tym czanie
>przytyłem, bo jem jak świnia
>uprawiaj sport
tak, pompuj kurwa mięśnie, które zaraz będą krzyczeć, że są głodne i wpierdalaj 3x więcej.
przez pół roku schudłem 10kg nie ruszając dupy z krzesła, jem codziennie słodycze, chiperki i słodkie bułki. Sram średnio raz dziennie bez kawy. Jak to jest możliwe zapytacie?
Po prostu głąby jebane nie przekraczam tych magicznych 1500kcal dziennie, a często jem poniżej 1k. Mimo to jem pełnowartościowe jedzenie. Rano 3 jajka na miękko, potem kefirek, owocki typu brzoskwinia, kiwi, banan, to daje mi wystarczającą ilość witamin i minerałów, żeby wszystko dobrze pracowało. Żadnych energy drinków, kofeiny, tylko herbaty ziołowe (zwyczajna mięta ma milion właściwości i oczyszcza woreczek żółciowy), owocowe i roibos. Nie słodzę, używam stewi (chociaż trochę zmienia smak, więc cukier trzcinowy będzie ok).
Żadnego mięsa z hormonami i azotynami, żadnej kurwa soli, po której ostatnio nogi mi spuchły jak skurwysyn i nie mogłem chodzić, więcej potasu typu soki pomidorowe. Potem mogę wpierdalać zupki chińskie i nic mi nie będzie. Nawet te suplementy dla gojów możecie wyjebać do śmieci, bo są chuj warte.
Jestem tak szczupły, że jak mogę liczyć żebra, ale jednocześnie mam prawidłową wagę.
Tyle produktów w sklepie, taka różnorodność.. trzeba być ojebanym z mózgu debilem żeby nie potrafić kupować z głową, tylko wyglądać jak pierdolony p0lak cuchnący baleron.
Zamiast kalafiora, szparagów, brokułów, do tego jakaś kasza gryczana, soczewica, chleb razowy z cebulą, doprawcie już sobie nawet tym keczupem, ile wam wyjdzie kalorii ułomki, może z 500, a nażrecie się jak koń trawą, to wy kiełbacha kurwa makaron, sery, biały chleb i kilogramy kartofli wszystko oblane tłuszczem, gdzie mleko ma 2%, bo picie zwykłego to miażdżyca kamienie i nalana p0lacka morda. XXIw. na zachodzie od dawna forsują owoce i warzywa, a tu dalej chlew osrany i dieta kwasniewskiego i boży chlebek ja pierdole..
Nawet mi was nie żal.