Za każdym razem odwiedzając elektromarkety albo markety z akcesoriami budowlanymi gniję z tzw. "doradców" którzy nie wiedzą co sprzedają. Podobnie zresztą jest z konsultantami od operatorów telekomunikacyjnych i ich technikami. Uważają się za wielkich znawców a ludzi mają za debili, podczas gdy sami nimi są.
Sytuacja nr 1 (sklep Euro):
Janusz przyjechał sobie kupić kuchnię z piekarnikiem elektrycznym. Zapytał się oskara z obsługi działu jaki ma ona pobór mocy. Oskar błyskawicznie odpowiedział z pamięci że ok. 2500 W. Na to janusz: "a prundu ile to bierze?". Oskar odpowiada mu, że zgodnie z tym co podał producent i powiedział przed chwilą, jest to 2500 W. Poirytowany janusz mówi mu, że pytał się o pobór prądu, a nie mocy, bo nie wie czy instalacja mu to wytrzyma. Oski poszedł do kompa, coś tam sprawdza i po kilku minutach mówi że nie może powiedzieć, bo producent nie podał. Janusz w końcu zdecydował się to wziąć, bo dali 2 tygodnie na zwrot.
Co zatem ten oskar robił na pierwszych lekcjach fizyki, skoro mając napięcie i moc nie potrafił oszacować pobieranego prądu?janusz w sumie też, ale on jako klient teoretycznie nie musi nic wiedzieć
Sytuacja nr 2 (iSpot):
Parka normików przyszła sobie obejrzeć tablet. Podchodzi do nich sucz z obsługi całkiem jebalny milf koło 40 i tradycyjnie pyta się w czym może pomóc. Normik pyta się jej czy nie wie jaka jest maksymalna prędkość bezprzewodowej karty sieciowej w tym konkretnym tablecie. Na co ona odpowiada: "tak, wejście na kartę jest" (prawdopodobnie pomyliła kartę wifi z kartą sim).
Sytuacja nr 3 (Leroy Merlin):
Sytuacja miała miejsce przy stoisku ze spawarkami. Podchodzi jakiś mirek (po ogorzałej mordzie widać że to spawacz albo inny "człowiek pracy") i ogląda spawarkę. Przygląda się jej dłuższy czas jakby czegoś szukał. W końcu podchodzi do baby z obsługi i pyta się jej czy nie wie jaki jest cykl pracy spawarki to taki podstawowy parametr przy spawaniu który mówi jak długo możesz spawać bez przerwy, sprzedawca powinien to wiedzieć. Ona na to: "do końca gwarancji powinna wytrzymać" xD
Robol poszedł zapytać się kogoś innego z tego samego działu, ale nadal nie otrzymał satysfakcjonującej odpowiedzi.
Sytuacja nr 4 (znowu Leroy Merlin):
Tu tym razem sytuacja z moim udziałem.
Szukałem filtru LTE żeby zmniejszyć zakłócenia od pobliskich stacji bazowych. Normalnie dziękuję tym wszystkim "doradcom" i nie korzystam z ich pomocy, ale tym razem nie mogłem znaleźć tego filtru, a że jeden z nich zaproponował mi pomoc, to z niej skorzystałem. Mówię mu czego szukam i że mają wg dostępności w internecie w tym konkretnym sklepie przynajmniej 7 sklep. On na to, że coś mi się musiało pomylić, bo LTE to w sklepie z telefonami komórkowymi i oni nigdy tu czegoś takiego nie mieli. Zawołał drugiego który stwierdził to samo. Filtr znalazłem ostatecznie samemu. Nawet nie wiedzieli co mają w sprzedaży.
Sytuacja nr 5 (salon Orange):
Chciałem wykupić usługę (TV + internet po światłowodzie). Pytam się czy dekoder będzie musiał być połączony z ich routerem kablem ethernet, a konsultantka pierdoli mi o światłowodzie xD
Sytuacja nr 7 (infolinia UPC):
Nie działał mi internet. Po wykonaniu wszystkich głupawych poleceń konsultantki (które polegały na wtykaniu i wyjmowaniu kabelków, co zresztą zrobiłem za nim do nich zadzwoniłem), zapytała się mnie czy mam zainstalowane najnowsze aktualizacje i sterowniki. Pytam się jej że po co o to mnie pyta, skoro, połączenie z internetem nawet nie dociera do modemu. A ta nie wie o co chodzi.
Sytuacja nr 8 (wizyta technika UPC):
Technik odmówił wykonania usługi (instalacja usług), ponieważ musiałby wiercić w ścianie, a nie miał wiertarki.
Cóż, myślałem że to jego zadanie.