Mam gozpodarztwo po babce, ale literalnie wszystkie zwierzęta poszły na śmietnik lub pod krajalntze bo nikomu się nie chciało robić, ale teras nastroje w plemieniu są takie że chcę się pszy nich robić.
Jakie zwierzęta byście kupili sobie? Myślałam nad
na 100% kury będą bo to zerowy wysiłek
I kminie tak
>alpake w ciąży kupić i liczyć na samca w brzuchu
Poza tym
>kozy
i/lub
>owce
Krowy to jebać chyba. Jakoś nie czuję tego żeby krowę brać…
No i nad tą alpaką się waham jak teras myślę bo ani jej nie wpierdole ani mleka nie wydoje ale w sumie kawaii jest i wełna fajna ale czt mi by się chciało kyrwa pleść? Nie sądzę.
Tam jeszcze kuźnia jest, duży dom z lat 70, chlew, koniarna, krowiarnia, kurnik, dwie chaty wiejskie, wielkia stodoła ubezpieczona na kilkaaset tysiency
Styłu pola i stawy
Dawać kurwa jakie zwierzątka kupić żeby zaczynać żyć off grid w tym spierdolonym kraju tak się najbardziej opłaca odciąć się od kurew i Miąć psa zabujce i spuszczać na Polaków trespassing
>przemysł, mechanizacja
>polak jest tak hodowany że dalej bardziej się opłaca samemu wszystko robić bo podatki daniny i inne chujstwa zabijają profit z życia we wspólnocie i specjalizowanie się w jednym sektorze rynku
Każdy musi być wyspecjalizowany w kombinatrostwie i survivalu w chujowo skonstruowanym systemie. Tfuuu