Boże, dzięki Bogu za narkotyki. Jak to by było bez tych ziół? Jak to by było bez tysięcy substancji medycznych, które początkowo odkrywano badając właśnie miliony alkaloidów z roślin, dopiero potem na nich bazując tworzono kolejne pochodne, odpowiadające na kolejne problemy medyczne. Jak to możliwe, że tyle substancji leży pod naszym nosem?! Czy to nie oznacza, że jesteśmy wielką częścią tej ziemskiej wędrówki od tak dawna, jesteśmy tak zżyci ze światem zewnętrznym, że nawet rośliny produkują magiczne health potiony dla nas, żebyśmy tylko je hodowali. Bez naturalnych narkotyków, tych substancji, które dał nam Bóg w świętych roślinach Cannabis indica/sativa i Papaver Somniferum, których nic nie zastąpi, bez tych substancji… Jak byśmy sobie radzili? Niesamowite, że natura w symbiozie z nami stworzyła takie pożyteczne substancje. Myślicie, że ktoś to zaplanował? Myślicie, że czyjeś ręce stoją za tak niesamowitym przypadkiem, że tak od nas daleki biologicznie gatunek roślin zawiera substancje korespondujące z receptorami w naszych mózgach? ROŚLINY! MY, LUDZIE! TA SAMA SUBSTANCJA! KORESPONDUJE Z NASZYM MÓZGIEM! Dla mnie to niebywałe i interesujące. Żadna inna naturalna substancja jak właśnie alkaloidy opium czy zioła czy inne khaty etc etc nie są w stanie zmienić naszego sposobu postrzegania i odczuwania. Wiadomo - jedzenie, seks, sen to też zmiany tej świadomości i dają przyjemność, ale szybka jazda autem czy koniem też de facto zmienia tę świadomość, powoduje ekscytację, ale narkotyki zmieniają tę świadomość w sposób niepowtarzalny, niesamowity, intrygujący! Zapierdalając autem też można się rozbić, ba! Częściej nawet zdążają się wypadki po prostu przez tzw. human factor, przy przestrzeganiu zasad prawa, trzeba po prostu być skupionym i znać zasady poruszania się na drodze jadąc, tak samo biorąc demonizowane "narkotyki" trzeba wiedzieć jakich zasad przestrzegać - jak dawkować i z czym nie łączyć, żeby nie przeżyć nieprzyjemnych chwil w razie przedawkowania, ale bez obaw! Nie zachowując się jak totalny idiota nic ci nie grozi. Ba! Nie tylko śmierć ci nie grozi! Właściwie grozi ci tylko samo życie! Wyostrzone postrzeganie (kokaina), wyczulenie na bodźce (marihuana), stłumione odczuwanie bólu (kodeina), kreatywność (meskalina), mesjanistyczne wizje (psychodeliki).
Dla mnie najciekawszą substancją jest marihuana.
Żadnego kaca, żadnego przerośniętego serca, żadnej gnijącej wątroby, rozwiązuje problemy psychiczne - z jednej strony potrafi cię błogo uśpić, z drugiej łagodzi ból, z trzeciej wyostrza umysł i ułatwia skupienie się! Może zdziałać wszystko zależnie od proporcji substancji aktywnych (TetraHydroKannabinol i KannaBidiolu(C)). Potencjał tej rośliny jest naprawdę ogromny!
Uważam, że lepiej by było gdyby nie zakazywano sprzedaży kolejnych roślin. Czy to nie pojebane, że zakazują sprzedaży wszystkich herbat ziołowych czy nawet szamponów z dodatkiem ziół? Coś tu nie halo, prawda?
Tyle dobra jest od tych wszystkich roślin.. "Ćpanie" i rośliny? Te słowa do siebie pasują? To jeszcze niech kwiaciarnie zamkną, tylko niech sprzedają wyizolowane z nich estry zapachowe w aptece z ich logo żeby zarobić. Najlepiej ukraść i spalić wszystko co daje natura od pokoleń, od tysięcy lat i zaproponować w zamian tylko tableteczki. Oczywiście w razie czego jest furtka, można dostać marihuanę na receptę, ale już np. czystego, naturalnego opium nie kupisz, tylko wyizolowane i lekko przemienione na stole chemicznym alkaloidy jak kodeina, oksykodon, morfina, heroina etc. Czy taki stan rzeczy jest w porządku? Ja osobiście czuję się jakby mnie okradano z potężnej rzeczy. Mówię tu o NAPRAWDĘ potężnej rzeczy, a nie o jakichś pistoletach, bombach, które też są zakazane. Oczywiście, pistoletem można zabić, ale trzeba mieć też rękę, która chętnie naciśnie za spust. INTUICJA. INTENCJA. INTELIGENCJA. WYBÓR. ŚWIADOMOŚĆ.