Zacznij mieć wyjebane
>bo i tak nie zdasz
Więc się przestań tym przejmować, spróbuj podejsc do tego w stylu
>No ciekawe na czym to dzisiaj upierdole
Mi pomogło, miałem już to pierdolic i nie podchodzić do egzaminu ale bratele mnie namówił na kolejne podejscie i zdane za 6 here. Bo dopiero wtedy jechałem na wyjebce i po prostu przestałem myśleć za kierownica.
Nieironicznie polecam ten styl(tylko trzeba mieć trochę siana) żeby sobie jezdzic po prostu w osrodku i kupować egzamin na każdy wolny termin.
Ewentualnie jeszcze jest opcja ze jak ujebiesz egzamin to potem mowisz instruktorowi na lekcjach, na czym ujebales i powtarzacie ten manewr do pozygu. Do dzisiaj wiekszosc normikow nie potrafi ruszać pod górkę z ręcznego a ja to robię z automatu. Nawet o tym nie myslac, po tym jak raz prawie ujebalem egzamin na tym.
Lajtowy instruktor taki co nie będzie darł mordy jak coś spierdolisz to podstawa, wydaje mi się też że dla spierdoksow takich jak my, dobre może być zmienianie instruktora co każda lekcje, żeby się przyzwyczaić do różnych ludzi siedzących obok.(olso jak masz typa, który jedzie z tobą pierwszy raz, to bardziej na ciebie zwraca uwagę niż ten co z tobą wyjeździł 15h i wie że może mieć wyjebane, bo wie że umiesz jezdzic sie nie rozjebiesz na pierwszym rondzie)
A jak nie, to ogarnij sobie jakiegos xanaxa czy inne benzo.