>za kilka miesięcy będziesz mieć 3 z przodu
nie dociera to do mnie. nie rozumiem procesu dorastania. nie rozumiem jak ludzie żyją. nie rozumiem jak zdobywać ładne rzeczy. nie rozumiem kurwa życia. to znaczy teoretycznie rozumiem, mój mózg sprawnie łączy kropki ale od strony praktycznej nic nie jestem w stanie zrobić. czas umierać a tu człowiek nigdy nie żył. ja się cały czas czuję jak gimbo a jestem 2 razy starszy niż gimbo. zawsze gdy o tym myślę czuję jak mi się mózg zawiesza. dorastanie jest dla mnie absolutnie niezrozumiałą abstrakcją. koncepcją absolutnie nie do pojęcia. pokładam wielkie nadzieję w tej słynnej długowieczności. przyjdzie pan naukowiec i obwieści że od teraz starość nam nie straszna. bez tego bez wahania chyba bohatyrne po zobaczeniu pierwszego siwego włosa albo tych słynnych zmarszczek memicznych jeśli mi wypierdolą na twarzy jak u prowansali bo na razie wygląd młodzieńca motzno dzięki superiorycznym genom wampirzym.
w ogóle patrzę na moich rówieśników i oni robią milion rzeczy, zarabiają szekle, mają relacje romantyczne, hobby, trenują, uczą się a do tego jeszcze mają czas na sen. a mój dzień wygląda tak że wstaję, wale konia, ćwiczę pare godzin w ramach zdrowia und hobby a potem spędzam czas przed kompem. nie wiem na co, jak ani kiedy przeznaczyć czas na pożyteczne rzeczy. jak tylko pomyślę że zaraz mnie obowiązki dogonią i że znowu będę musiał jebać na cudze zawołanie dostaję spazmów. szukałem jak zarobić przez internet ale nic dla siebie nie widzę. nie wiem kurwa co ze mną jest nie tak. może dupokanapka byłaby dla mnie zdiagnozowana ale jakbym się przeszedł z tym do lekarza od głowy to tylko by mi się >nasrało w papierach jak moja mame powtarza a szekli bym na to nie dostał bo w polsce realny socjal istnieje tylko dla niektórych kurw. a poza tym koncepcja socjalu mi się nie podoba bo wolałbym żeby mi dali doradcę na kiju i pomogli ułożyć sobie plan na zarabianie szekli samodzielne. niestety w polsce doradztwo zawodowe sprowadza się tylko do przekładania wizyt w urzędzie pracy i pytaniu czy znalazł pan pracę. myślę że wyuczona bezradność u mnie działa na pełnej kurwie przysłaniając mi zdrowy ogląd świata.
no cóż, nigdy nie żyłem a będę musiał się z życiem żegnać. to jak podejść do bezdomnego który się tylko przez szybę przygląda świeżym bułkom i kazać mu za te bułki zapłacić i zapytać czy smakowały. idź w pizdu z taką egzystencją