>>325241
Koleżanka uczyła się pediatrii od lekarki która miała taki epizod w swojej karierze że wypaliła się zawodowo pracą w wielkim szpitalu i postanowiła popracować jako zwykły pediatra w przychodni w spokojnym mieście
Długo tam nie wytrzymała. Podczas pewnej wizyty doznała roztopienia (ang.meltdown)
>Wzięła całą obfitą dokumentację medyczną dziecka i spokojnie ułożyła starannie w stabilną piramidkę na biurku
>Beznamiętnie nakazała matce jechać taksówką z tą dokumentacją do sklepu turystycznego żeby ją zapakować w nowy plecak
>następnie z tym plecakiem dokumentacji medycznej zapierdalać na kolanach do Częstochowy
>Podziękować Matce Boskiej
>Że dziecko przeżyło 5 lat z kaszlem i wysypką a nie ma prawdziwych chorób
>I żeby już jej nigdy nie zawracała jej dupy bo nie ręczy za siebie
Rzuciła tamtą pracę i wróciła na onkologię dziecięcą.
PS doskonale wiem o czym mówicie. Będąc goraczkujacym z dreszczami studentem medycyny dostałem kiedyś jako pacjent opierdol od lekarza że po co w sobotę przychodzę do nochu skoro choruję od czwartku i że jem za mało ibupromu.
Moja żona kiedyś zadała proste i dosyć ważne pytanie chirurgowi onkologicznemu dotyczące jej dalszego leczenia. Otrzymała odpowiedź krzykiem wyrażającym nadzieję że jej stary narobił więcej córek na zapas. Pielęgniarka kopała go w kostkę ale krzyczał jeszcze chwilę po tym jak drzwi zamknęły się za kolejną pacjentką. No co zrobisz jak nic nie zrobisz Halinko, ni ma komu pracować, on ma takie opinie w necie z tego jest znany a ludzie tam chodzą do niego i się leczą.
PPS
Nie ma czegoś takiego jak NAWET ZNIECZULENIE PORODU a moment przyjęcia na trakt porodowy z bólem 10/10 NRS na skurczu to za późno by rozmawiać o technikach analgezji czy uzyskać świadomą zgodę na łączone znieczulenie podpajeczynowkowe i zewnatrzoponowe w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. To powinno być omówione i zaplanowane wcześniej na spokojnie.
>>325218
Ordynatorka chuja może, nie patrzy mi na ręce, nie ma pojęcia i chuj ją obchodzi moje życie po pracy. To nie zakon. Ordynator nie ma nawet formalnej możliwości decydować za lekarza na kontrakcie jak tamten ma leczyć xD a dyrekcja ma totalnie wyjebane oby tylko wyrabiać kontrakt z NFZ i robić dobrze płatne świadczenia jak najwięcej jak najszybciej a nie robić źle płatnych.
Kiedyś zabrakło lekarzy do karetek to wymyślono tanich skutecznych krócej szkolonych bardziej odpornych ratowników medycznych. Lekarzy dalej nie ma, na specjalizację z medycyny ratunkowej sa chętne chyba głównie kobiety. Faceci nie są tak zawzięci i odporni. Jest wolnych po kilkanaście do niskie kilkadziesiąt miejsc szkoleniowych na województwo dwa razy do roku xD na medycynę ratunkową a chętnych kilka osób albo wcale.
Teraz zabrakło ratowników a nowi nie chcą się uczyć bo nie warto i nie opłaca się.
Pozdrawiam.