jestem samotnikiem/introwertykiem
proponowanie znajomym ktorych kilku mam, jakiejs eskapady ktora moze okaze sie fajna a moze nie, i bede czul presje ze nie jest fajnie i wywalili kase w bloto a poza tym, w ogole moga sie nie chciec dac naklonic wiec tbw.
a podrozowanie samemu jest eeee, no nie chce mi sie po prostu, to bardzo absorbujace ogarnac bilet, byc zdanym w nowym miejscu tylko na siebie, placic za wszystko samemu, za miejsce do spania, pilnowac caly czas portfela itd. itp., a we dwojke zawsze mozna podzielic sie hajsem za wache
ja nawet do muzeow nie chodze ehhh danoni, i zeby to bylo przez kowida
a pochodzilbym sobie pooogladal o co tam chodzi, ale jestem anonem, zle bym sie czul otoczony innymi ludzmi, anon znaczy samotnik a nikt nie zamknie muzeum, nie zabroni chodzic po miastach wszystkim zebym ja mogl w spokoju i bez swiadkow poogladac sobie rzeczy