na dobrą sprawę to kto tutaj ma bardziej przejebane? pic rel ćpunki z hamburga czy legalnie ciężko pracujący polak w polsce? szybkie podsumowanie:
życie losowego Przemka w Opolu
>praca w smrodeksie jako operator maszyny za 2800 netto
>1800zł na rachunki, 1000zł zostaje na żarcie, ciuchy, rozrywki itd.
>cały tydzien musztra wojskowa, 5:00 baczność i siup do roboty na 8-12h
>w weekend najebka do odcinki, prawdopodobnie nie rucha i jest samotny
>depresja, zero marzen, juz dawno sie poddał, nic go w zyciu dobrego nie spotka
zycie losowego Andrzeja w Hamburgu
>wyjebane we wszystko, bo wszystko mu dają za darmo
>tanie narkotyki i wódka, zawsze jest wesoło, nigdy nie jest nudno
>ponad 200 punktów pomocy społecznej gdzie dostaniesz wszystko od butów po posiłek i nocleg
>od chuja znajomych i kolegów, na ulicy każdy się zna, oraz musisz zawierać znajomosci aby przetrwać
>bezdomni wchodzą w związki i nie są wcale wykluczeni ze sfer ruchania oraz w niemczech tanie burdele
jezeli bezdomnosc jest taka straszna to czemu oni po 10-15 lat wola siedziec na ulicy niz wziąć się za robote? nie jest to tak że teraz pasożytowanie na zachodzie jest super wygodnickie? zapraszam do burzliwej dyskusji.