<nie musisz odbierać telefonu
<nie musisz się gimnastykować, żeby utrzymać przyjaźnie
<nie musisz chodzić tam gdzie inni
<nie musisz robić tego co inni
<nie musisz zapamiętywać śmiesznych dowcipów, żeby móc zabłysnąć przy piwku
<nie musisz słuchać pierdolenia innych czy tego chcesz czy nie
<rozstania cię nie ranią
<ludzie cię nie ranią
<nie musisz myśleć o innych, więc masz czas na myślenie abstrakcyjne
im bardziej odcięty od społeczeństwa jest anon, tym więcej może doświadczyć. ktoś kto nie ma głębokich doświadczeń, nie jest ciekawy, więc staje się nudny, więc traci znajomych, albo ich po prostu regularnie wymienia, bo starzy się nim już znudzili, a on nimi. karuzela zapierdala w kółko jak wskazówki zegara, anon to zauważa i w jakiś sposób stara się odciąć od tego bezsensu. sensem życia staje się więc wszystko co odbiega od normalności, która jest niczym więcej jak tymczasowym schematem myślowym, matriksem w który wjebało się 95% ludzi i boi się z niego wyjść. normikowi ciężko zrezygnować ze starbucksa, a anon nawet nigdy tam nie był.