zamulające w piwnicy spierre douliny, którym matula daje obiad pod nos, niemuszące martwić się o to, z czego opłacić rachunki i ewentualnie czynsz, z problemami ze snem wynikającymi z zerowego zmęczenia w ciągu dnia, choćby za sprawą spaceru po zakupy, a które wmawiają sobie płakupłaku depresją, i z jeszcze innymi konsekwencjami od strony psychiki wywołanymi gównożyciem są dla mnie absolutnie najgorsze xD
a jeszcze lepiej jak śmieją się z tych, no, normików, że co oni mogą wiedzieć o depresji, otóż, moje drogie zamulacze pierdolone, przeciętny normik studiuje, czasami nawet po 2 kierunki na raz, pracuje aby mieć na desperadoski i opłatę czynszu, załatwia sprawy, spotyka się ze znajomymi, realizuje pasje, wszędzie na normika czyha widmo niepowodzenia, które faktycznie dokłada cegiełkę do wpadnięcia w depresję, a wystarczy że noga się powinie - i wy coś pierdolicie, że jesteście smutni, bo kolegów nie macie xD
beka z was, ale to wynika po prostu z innego punktu widzenia, gdyby was na tydzień wsadzić w ciało przeciętnego normika, to nie wytrzymalibyście psychicznie i skoczyli z balkonu, bo nie wyobrażacie sobie ile pracy trzeba włożyć, by żyć
żyć, nie wegetować, bo wy wegetujecie, życiem tego nie nazywajcie, śmiecie jebane xD