Mam taką teorię może mondra, może nie.
Żyjemy na takiej planszy, matrycy, jak mapa w gta.
Zdolności i odległość poruszania się jest ograniczona.
Mapa jest pocięta na odcinki, każdy ruch da się zarejestrować.
Żeby zmienić lokalizację z punktu X do punktu Q, musisz się przemieścić przez określoną ilość Frames.
Podczas przemieszczania się, twoje ciało jest przecinane przez różne rodzaje fal, energii.
Im dalej, szybciej się przemieszczasz, tym silniej jesteś szatkowany przez niewidzialne gołym okiem energie.
Im bardziej poszatkowane jest twoje ciało tym bardziej "świadomy" i doświadczony jesteś. Ale jednocześnie bardziej podatny na choroby, chwiejny umysłowo i niestabilny fizycznie.
Więc ktoś kto jest powiedzmy obieżyświatem, z większym prawdopodobieństwem zdechnie na raka dupy, od kogoś kto nicz nie robi.
Dobrze kminię?