Tylko o pedofili chodzi, czy też ogólnie o zboczeńców?
Kiedyś mieszkałem w Zabrzu. Serio, to miasto było zagłębiem wszelkiej maści zwyrodnialców.
1. ok. 5 level - z kolegą natknęliśmy się na ekshibicjonistę w lesie, który stał przy rowie z opuszczonymi gaciami i wielką stojącą pałą.
2. innym razem poszedłem sobie na spacer w okolice pobliskiej leśniczówki (level może 7). Był tam jakiś siwy, brzuchaty facet, który siedział w żółtej syrence (to była jeszcze komuna, btw.). Jak tylko mnie zobaczył, zaczął za mną jechać. Spierdoliłem na boisko swojej szkoły (była nieopodal) - to skurwysyn stanął na parkingu naprzeciwko i zaczął udawać, że naprawia tę swoją skurwiałą syrenę. Ponieważ miałem do wyboru wracać do domu przez las albo drogą między tym lasem a jebanym cmentarzem - oczywiście wybrałem las. Chuj i tak mnie jakoś wyśledził za każdym razem, więc ostatnią prostą zrobiłem z kamieniem w ręku i tulipanem z butelki piwa. Najadałem się strachu co niemiara.
3. Niedługo później byłem z innym koleżką w tym samym lesie - zobaczyliśmy jakąś babkę, która szła sobie leśną drogą. Potem zniknęła nam z oczu, bo między nią a nami były wysokie krzaki. Tą samą drogą jechał sobie typ na rowerze (zgaduję, że to ten sam co mnie śledził w pkt 2). Usłyszeliśmy tylko gromkie RATUNKU, jakiś facet z pieskiem poleciał w tamtą stronę i następne co zobaczyliśmy to zwyrola jadącego w drugą stronę.
4. Już jako kilkunastolatek (gdzieś tak 12 level), w innym mieście, jechałem sobie autobusem na trening. Byłem na tylnym siedzeniu. Obok usiadł sobie jakiś gościu, na oko 25 lat, rozjebał się na tym siedzeniu jak dziwka, z rozchylonymi udami (na szczęście był w dżinsach) i zaczął liczyć gotówkę, cały plik. Najwyraźniej liczył, że mi to zaimponuje i mu zrobię loda czy coś. Ponieważ nie reagowałem, to coś tam zaczął do mnie gadać, ale nic nie słyszałem, bo spierdoliłem z autobusu i tyle go widziałem.
5. Jeszcze trochę później, jakoś 17, może 18 lat - jakiś zwyrol się tasował koło nasypu kolejowego (co ciekawe - przypominał podejrzanie tego co mnie śledził, co byłoby o tyle dziwne, że wtedy już mieszkałem na drugim końcu Polski). Chłopaki poszli i go pogonili w cholerę, nie wiem, czy przypadkiem wpierdol nie był mu dany.
I to tyle moich historyjek.