nieironicznie dostanie niskiego wyniku z matur, anon który słyszał przez całe życie to słynne "zdolny ale leniwy", w 2 licbazie zacząłem napierdalac książki, w 3 jeździłem na konkursy, matka i nauczyciele chwalili że zdolny aż sam w to uwierzyłem że jestem superiorem i potem CKE mnie pierdolnąło o ziemię, w minutę straciłem całkowicie pewność siebie i poczucie wartości, potem jeszcze przygłupy mnie pocieszały że
>no przecież dobry wynik co ty gadasz
i finalnie nie dostałem się nigdzie gdzie chciałem, tylko na jeden pospolity kierunek gdzie alkus z klasy też mimo że nie robił nic i miał wynik 3x gorszy niż ja
straciłem całkowicie zaufanie do siebie, innych ludzi, zobaczyłem że tak naprawdę każdy gada to co jest >miłe dla drugiej osoby a nie to co myśli, ew. jest totalnym debilem jeżeli myśli w taki sposób naprawdę, w chuj pogorszyły mi się kontakty ze starymi, z rówieśnikami przestał się odzywać że wstydu przed tym jakim gównem jestem, przed maturą planowałem karierę naukową i doktorat, a na defeki poszedłem z depresja, finalnie poprawiałem prawie każdy przedmiot i nie obroniłem pracy, i w chuj mi przykro do teraz że pomimo mojej wiary, zapału i wsparcia innych wszystko okazało się po chuj
lepiej grać w gierki i się nie starać o nic, bo jak nie wyjdzie to się zatraca siebie