siema anony
kilka miesięcy temu, zerwała ze mną loszka. Śmieszne, że kilka miesięcy potem, zacząłem w końcu terapię. Problem w tym, że wewnętrznie i ogólnie, czuję się bardziej rozjebany, niż przed związkiem. Co jest chyba typowe i w pewien sposób normalne u ludzi. Anyway, problem w tym, że niby już kilka miesięcy minęło, a ja dalej w psychice i w sercu jakby dalej ją mam. Chociaż jest kurwa lepiej, to jednak dalej sercu ją mam i miewam przez to jazdy. Przez ten "obraz" w sercu. Najlepsze jest to, że gdy jakieś sytuacje z nią się pojawiają, najczęściej jakieś harde wspominki, to najczęściej są związane, nie z nią, a z jej obrazem. Kurwa, feelsy dla mnie to konkretne i momentami mnie to rozpierdala, tak że się nacinałem, nie na rękach, żeby kurwa tego nie widzieli. Jedna z nich wydarzyła się przed wizytą, przed wizytą u terapeuty. No i pod wpływem tej sesji, zacząłem dostrzegać jakby wkurw wewnętrzny na nią. Poza formą tęsknoty, jest też taki wkjrw. Nie ogarniam tego, mam dość i nie chuj nie wiem co będzie. Nie chcę bohatyra zrobić, bo miewałem o tym myśli. Szczerze, aktualny czas, że jest się jeszcze bardziej zamkniętym, gdzie nie ma jak się z ziomami spotkać, czy coś, czy po prostu cokolwiek z kimkolwiek. Dopierdala aby bardziej, już kurwa pomijając, kwestie jej. Piszę to, bo była dziś akcja, że na wspólnej konfie z nią, z takiej imprezy się odezwał, organizator o propozycji powtórki i tam się i ona odezwała, , że się pisze. Wiem że mnie tam nie będzie na sto pro, bo to jej znajomy był i no raczej tam widziany nie byłbym xD
Ogólnie anonki, rozjebało mnie to trochę, wziąłem hydro doraźnie, bo by mnie jebało.
Tl;dr op to trochę ciepła ciota i nie może wewnątrz, przekonać się, że to już koniec i ona nie wróci XD