Jak tam druidowanie anony?
Mnie rozpierdala wewnętrznie od tego deszczu. Mam takie miejsce przy bardzo starym drzewie w części prywatnej lasu gdzie lubię z kutaczem na wierzchu pomedytować i hehe podładować baterie. Byłem tam razem z doggo kilka dni temu i się kurwa nie da. Nie dość, że zarośla w chuj, ślimaków wchuj, kleszczy w chuj, co prawda nigdy się mnie specjalnie nie chytały, ale po co kusić zwierza świeżym mięskiem, posiedziałem chwile i spierdalam.
Jeszcze całego psa trzeba było myć z błota i piasku, no kurwa, co to ma być, gdzie ta jebana susza, którą straszyli od grudnia? Pierdole takie. Roślinki na grządkach zaraz zaczną gnić od nadmiaru wody, braku słońca i ciepła, w doniczkach gówno co róśnie tylko się te jebane muszki owocówki lęgną, głowa mi pęka od negatywnych wibracji, do tego odpierdalają się niepotrzebne problemy jak sesja na defekach, znowu straszenie świrusem, wybory prezydenckie i polaczki już nie mogą wysiedzieć w miejscu od nadchodzącego bólu dupy. Jakieś protipy na zachowanie spokoju i wzmocnienia psychicznego zanim 5D zacznie nakurwiać na dobre? Już naprawdę mam dość, jeszcze psiapsi z liceum bierze ślub w sobotę, a ja już nie piję alkoholu i trzeba będzie wszystkim odmawiać i wysłuchiwać jaaa piehdolle kurfaaa