>>464161
ja mam tak samo ale ja stwierdzam syndrom gier komputerowych, jak jako 10 latek ktory nigdy nie miał kontaktu z kobietami grasz w gry gdzie te kobiety sa nieironicznie zajebiste z charakteru i cos sie dzieje, krok po kroku główny bohater z outsidera zaczyna romansowac z bohaterką która po kryjomu na niego leci, potem sa jakies strzelaniny, wybuchy, ratowanie lochy z opresji, klimat, pierwsze pocałunku moze seks zalezy od gry, na koncu happy end, w bajkach disneja jest podobnie, tam sa napisane idealne scenariusze, ludzie od małego ogladaja to a potem wychodzi ze irl kazdy jest nudny bo anon to anon a taka locha przecietna to niby lepsza? nic nie robi tylko pazkoncie, makijaż i przegląda telefon caly dzien, a zycie to do tego pierdolony dzien swistaka 35 lat robisz to samo, wstajesz zapierdalasz obiad zjesz jak locha jest to z locha cos porobisz ale zaraz spac bo rano do roboty, mieszkanie w kredycie, stresy w domu, stresy w pracy, w grach maja wyjebane i w robote i w kase, toczy sie akcja, główny bohater jest przewaznie dobrym skurwielem co ma hajs podpierdolony komus laski na niego leca, akcja sie toczy, nie bez powodu przemysł gierkowy tak sie rozwija bo masz pierdolona odskocznie od swojego chujowego zycia, jak potrafisz sie wczuc w gierki i te postacie w ten swiat to jest dla ciebie, jak nie umiesz to nie, tak samo z ksiazka, jak nie masz wyobrazni to ksiazki nie sa dla ciebie bo nie bedziesz miał tych słynnych feelsów. lochy irl to oszustwo, poza seksem nie oferują nic konkretnego