awantura w robocie i dymy u kierasa
>mowie pisz wypowiedzenie bo to do niczego nie prowadzi, nie bede sie z nia użerał
<nie ma problemu, zaraz napiszemy
>ale zwykłe 14 dniowe
<a to ja sie musze zastanowić do konca dnia i dam odpowiedz pozniej
gdyby nie umowa o prace to by mnie wyrzucili w ten sposob ze liderka, kurwa nawet bez kierownika by tylko kazała zdać rzeczy i spierdalać jak zbity pies a tak bedzie wizyta psychiatryczna i tu juz lekarz zdecyduje co dalej, a oni dobrze wiedza, bo juz niejeden byl taki zawodnik, chłopaki wczesniej jeszcze na zleceniówce tego samego dnia jak mieli druga zmiane podostawali smsy ze maja tylko zdac rzeczy i sa wyjebani, jak oni nam tak my im, t. proletariusz.