Kiedy byłem w przedszkolu, oglądałem kapitana Klossa i Czterech Pancernych. Tam jeździły sobie Kubelwageny i T-34 i one były dla mnie tak maksymalnie zajebiste, że chłonąłem. Całą podstawówkę i gimbazę oglądałem dokumenty i czytałem książki o Rommlu, Guderianie, szukałem czołgów w raczkujących internetach, na każdej wycieczce do Warszawy buszowałem wśród czołgów w MWP, a już na studiach każdy numer TWH, Poligonu, MXXW, czy TBiU był hardo kupowany i czytany na haju od deski do deski. W międzyczasie odwiedziłem Bovington i parę innych miejsc, z każdego przywiozłem wrażenia.
A tak, nastoletnią miłość też mi dali, ale to się nawet kurwa nie umywa.