>>303253
No dobra, ale z drugiej strony prosisz mnie tu trochę o faktyczne uzasadnienie dlaczego robię coś, co jest dla mnie przyjemne. Nie do końca czuję, że to powinno być przedmiotem wywodu. Dlaczego ludzie filozofują, dlaczego piszą wiersze, dlaczego robią cokolwiek, co nie jest stuprocentowo produktywno-ewolucyjno-pragmatyczne?
Ale z innej beczki, żeby nie było, że odpowiadam pytaniem na pytanie. Moje zainteresowanie jest ze mną praktycznie od gówniaka, w 2 klasie podstawówki wiedziałem już, że Rudy 102 to T-34. Z czasem urosło to do bardzo przekrojowego spojrzenia- nie tylko sam czołg, ale oddział czołgów, jak sobie radzi na polu walki, co ci ludzie robili, jaki mieli sprzęt, w jaki sposób byli dowodzeni, w jaki sposób wyglądała walka- z czasem zaczęło mnie interesować samo dowodzenie, filozofia i metodyka organizacji wojskowej, mam do przeczytania tomisko z psychologii pola walki, zainteresowała mnie trochę flota- wiesz, cegiełka po cegiełce idę sobie, znajduję coś ciekawego i się tego uczę. Czy mi to w czymś pomaga… Paradoksalnie tak, w pracy mam ludzi pod sobą i mając wiedzę jak wygląda sytuacja kryzysowa, jak wygląda planowanie strategiczne, jak organizować zespół, jak mówić ludziom co robić sprawia, że robota jest wykonana lepiej, ale to jest efekt uboczny. Kolega antropolog rzekł mi, że istnieje coś takiego jak antropologia organizacji- może tam pójdę czegoś szukać?