>>238928
kto z was używa wogóle używa perfum?
Mam taki problem że każdy mi mówi że czuje jak śmierdze, mogę się codziennie myć a w upały dwa razy dziennie a i tak komuś przeszkadza. Pracowałem można tak powiedzieć dosłownie we fabryce smrodu gdzie nigdzie nie było działającej lub poprawnie wykonanej wentylacji, co najwyżej ktoś zimą otworzył bramę i nagle przeciąg jak skurwysyn albo latem wietrzenie bo za ciepło no no ale przy 30 stopniach wewnątrz i fruwających pyłkach zdecydowanie przyjemniej się robi. Powietrze było takie ciężkie że nie wyczułem zapachów innych osób poza jednym dziadem prowansalem którego jak niewidomy rozpoznawałem z 10 metrów po zapachu oraz ludzi którzy mieli małe dzieci co chyba było zrozumiałe. Ubranie które przywoziłem do domu do prania od razu wrzucałem do pralki bo śmierdziało fabryką. Kilka razy grozili mi wyjebaniem z pracy "za brak higieny osobistej", ale do tamtego prowansala nikt się nie przyczepił. To wyobraźcie sobie robotę szczebel wyżej, w biurze czyli zamkniętym pomieszczeniu mieszczącym 10 ludzi z grzejącymi się jak skurwysyn stacjami roboczymi na powierzchni jakiś 35 metrach kwadratowych. Zimą komputery robiły za ogrzewanie a szyby w oknach były zaparowane jak w PKS-ie. Latem zgadnijcie, klima nie dawała rady a w wejściu witał zapach spoconych jaj bo przy prezesie nikt nie ma prawa dupy ruszyć i odzywać się. Pewnego razu dostałem zadanie bojowe właśnie w biurze, oczywiście nie mogłem wytrzymać z panującego smrodu i upału ale zadanie wykonałem elegancko, za to jebli mi po premi za "nie przestrzeganie podstawowych zasad higieny osobistej" bo to innym nie pasowało że musiałem się spocić pracując w temperaturze 28 stopni. Jebane lewactwo najlepiej by chciało żeby jak w japoni każdy chodził pachnący i najlepiej nie miał prawa się pocić. Czy ja muszę przypominać że nie każdy ma warunki? W tym kraju wciąż setki tysięcy ludzi nie ma dostępu do łazienki. Mieszkając na wsi latem trzeba najpierw napalić w piecu żeby się umyć, a przecież przez palenie drewnem, wunglem, śmieciami to teraz jesteś truciciel i przestępca. Nawet zimą jak zgaśnie w piecu to woda zimna. W końcu założyłem sobie bojler elektryczny ale przecież nie będę brał prysznica 3 razy dziennie, prąd jest drogi i trzeba czekać na drugą taryfę. Czego jeszcze oczekują od pracownika zarabiającego najniższą krajową? Kiedyś szefowa się przyjebała do kolegi (teraz już prowansala) że wyszedł z roboty elegancko ubrany i wyperfumowany. "A co, nie mam prawa? Po pracy jestem, mogę"