Komentując najnowsze statystki specjalista chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dr hab. n. med. Ernest Kuchar ocenił, że to ostatni dzwonek na zmianę zachowań. Ludzie muszą się otrząsnąć. Brakuje miejsc w szpitalach, a to jest dopiero początek drugiej fali. Co będzie dalej? Dalej może być tylko gorzej - ocenił.
Jeżdżąc autobusem widzę, że co druga osoba ma maseczkę pod nosem albo pod brodą, czyli tak, jakby jej w ogóle nie miała. Połowa osób nie wierzy, że mamy poważną sytuację. Jeżeli nie przekonuje ich fakt, że nie ma już miejsc w szpitalach, to co ich przekona? Następny chory może będzie leżał na korytarzu, a może powiedzą mu: sorry, umieraj sobie w domu, bo w szpitalu miejsca już nie ma - mówił dr Kuchar.