od kilku lat mam fetysh shemale. Są takie dni kiedy napięcie seksualne jest wieksze niż zwykle, kiedy siedzisz jak na szpilkach i myślisz tylko o jednym. Spotykam się z dziewczynami i to czasem nawet dwoma lub trzema w tym samym okresie, ale co jest znamienne to że mimo wszystko, jak bardzo bym sobie nie folgował za pomocą koleżanek, to i tak sa takie dni kiedy odwołuję z którąś z nich spotkanie bo czuję że nie wytrzymam bez stymulacji analnej i loszki mogą poczekać. Rytuał jest podobny, wybieram dzień bez współlokatorów, albo bardzo późną noc, kiedy mam pewnośc że śpią. Ustawiam poduszki i kołdrę tak, aby stworzyć idealny układ do siedzenia na czworaka i stymulacji dildem przyczepionym do jednego z mebli. Kluczowe jest użycie hehehuany która wielokrotnie zwiększa ilość i jakość doznań. Metodycznie palę z bonga do momentu kiedy mam borderline atak paniki, jestem oszołomiony i czuję pulsującą w skroniach krew. Kiedyś uzywałem jeszcze poppersa, ale zrezygnowałem ze względu na zdrowie. Kiedy już się porobię zielskiem siadam do przeglądu wideo. Mam wrażenie że wiekszość ludzi oglądających shemale porn ma odmienne fantazje od moich. Ja marzę o cycatej latynosce ociekającej seksem i kobiecością, która mnie penetruje ale jest przy tym delikatna i słodka. Skaczę po tym dildo jak kotka z rują, nabrzmiały kutacz obija się o podbrzusze i po pewnym czasie dochodzę z mocą tysiąca słońc, orgazm trwa kilkanaście sekund a po wszystkim ledwie jestem w stanie utrzymać się na czworaka. Refactory period też jest inny iż przy zwykłym biciu konia, mogę calość powtórzyć niemal od razu, zwykle daje sobie pół godziny. Czasem dochodze do pięciu razy dziennie.
Napisałem to bo nigdy nikomu o tym nie mówiłem a trochę czasu się to już ciągnie. Wiem że mnóstwo osób ma fetysz na udawanie laski, przebieranki, bycie ruchanym przez faceta - ja nie, a myśl o uprawianiu seksu z mężczyzną mnie odpycha. Możecie to odebrac jako sprzeczność ale to co mnie pociąga w shemale to nie fakt, że to kiedys był facet" - to raczej mnie odpycha, kręci mnie kobiece ciało i stymulacja analna. Momentami czułem się źle ze swoim "złym nawykiem", odbierałem go jako oznakę słaności, pewnego rodzaju nałóg, teraz traktuję go jako część mojej seksualności. Zastanawiam się czy może nie zrealizować mojego fetyszu w prawdziwym życiu ale nie chciałbym udawać się do prostytutki, plus jestem przekonany że prawdziwe życie to nie wyreżyserowany pornol i nie mógłbym się pozbyć wrażenia że to facet. Feromony, zapach ciala, głos, na filmie to może nie przeszkadzać i jesteś w stanie przykmnąć na coś oko, w rzeczywistości może być trauma na całe życie.
A anonki jakie mają wstydliwe fetysze?