https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/494328-kpt-jacek-siewiera-w-brescii-smierc-jest-obecna-wszedzie
Jeden z kolegów uczestniczył w takim seminarium, w którym kierownik kliniki intensywnej terapii przekazywał wiedzę dotyczącą COVID-19. I ten bardzo doświadczony lekarz ze łzami w oczach opowiadał o sytuacjach, które ich spotykają. Gdy w oddziałach ratunkowych czeka 20-30 chorych podłączonych pod tlen, których stan się ciagle pogarsza, są coraz bardziej niewydolni oddechowo, a dwa piętra wyżej na oddziale są tylko dwa albo trzy respiratory. Niestety, należało wybrać, którzy pacjenci zostaną do nich podłączeni, a którzy tej możliwości mieć nie będą.
[b]Jeszcze gorszy scenariusz to sytuacja, w której przyjmowani są ludzie niewydolni oddechowo młodzi, a tych jest coraz więcej i nie ma jak ich ratować. Ludzie starsi byli tą pierwszą, bardzo liczną falą, a młodzi dłużej opierali się chorobie. Włoscy koledzy mówią, że ci młodsi potencjalnie dają lepsze rokowanie, to znaczy, że da się udzielić im pomocy, ale respiratory są już zajęte przez osoby starsze[/b], które często są już leczone paliatywnie.
Wybory, których należy dokonywać w takich sytuacjach, albo dokonają się same, bez naszego udziału, są przerażające. Nie życzę żadnemu lekarzowi podejmowania decyzji w takich okolicznościach. Musimy zrobić wszystko, by u nas do takich sytuacji nie doszło.