powiem ci anon tak - od ponad roku zgłębiam tajniki łysienia i walki z nim, udało mi się zatrzymać proces, mam dużo odrostów, powoli zaczynam zapuszczać żeby zobaczyć ile faktycznie tego jest teraz - ciężko mi powiedzieć co faktycznie przynosiło najlepsze skutki, ale podzielę się wszystkim tym co sam stosowałem - te które zostały są zajebiście zdrowe i zadbane
>olejek rycynowy
>własny mocz
>naturalny olej z czarnuszki (ze sklepów eko, nie z kosmetycznych
>szampon DX2
>naturalny miód
https://www.youtube.com/watch?v=EmGTsE80t2E
>masło shea
>napary z pokrzywy stosowane doustnie i jako maseczka na włosy
>napary ze skrzypu polnego
>cynk
>witamina A i E (więc D i K2MK7 w odpowiednich proporcjach również)
>żeńszeń
>skrzypowita
no i ten skurwiel przez 7 miesięcy
https://www.doz.pl/apteka/p6346-Loxon_Max_Loxon_5_50_mgml_plyn_na_skore_60_ml
Powiem tak - wydaje mi się, że jestem już na najlepszej drodze, żeby faktycznie to naprawić i odzyskać włosy, niedługo będę musiał jeszcze zastosować pastę na przyciemnienie włosów z liści orzecha włoskiego. Zobaczymy co z tego wyjdzie wtedy i może zobaczę ich więcej.
Przede wszystkim idź w te naturalne metody - jeśli masz pieniądze zainwestuj w olejki, jeśli nie - próbuj z moczem (stara metoda babci, która jej podobno pomogła) albo idź szukaj pokrzyw do suszenia. Nie inwestowałbym na Twoim miejscu w te loxony czy szampony, chuj wie co tam jest, nie znajdziesz nikogo kto wytłumaczy ci metodę działania, więc lepiej już chyba pomyśleć o prostszych w pozyskaniu preparatach. Jeśli już totalnie jesteś zdesperowany to słyszałem też o tym, że ten wynalazek https://www.youtube.com/watch?v=Jr_ztSLXEtc potrafi zabijać bakterie i pomagać cebulkom włosów w regeneracji.
Co tam jeszcze… Oczywiście unikaj przetworzonego żarcia, żarcia z marketów, sztucznych szamponów, niefiltrowanej wody do picia (której oczywiście staraj się pić jak najwięcej). Spróbuj oczyszczać organizm (sok z połówki cytryny z rana minimum 40 minut przed jedzeniem to ponoć dobra i tania metoda, a jeśli nie to Zięba na pewno coś tam poleci), ja od początku roku staram się nie jeść mięsa i cukru, piję naturalne soki wyciskane albo te z naturalną fruktozą (poza tym inne rzeczy słodzę miodem) i wodę, dużo wody przede wszystkim. Unikaj GMO i stresu. Warto też pamiętać o doborze witamin odpowiednim poza przyjmowanymi w żywności.
Istotna może okazać się też medytacja i higiena psychiczna. Wewnętrzny spokój ponoć pomaga. Ja uprawiam medytację od jakiegoś czasu, idzie mi coraz lepiej i czasami mam wrażenie jakbym nerwami potrafił wyczuwać obecność poszczególnych cebulek na głowie leżąc spokojnie bez dotykania ich. Nie wiem co to znaczy, nie wiem jaki to może mieć wpływ na włosy i czy w ogóle jakiś, ale wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć.
Powodzenia anon, walczymy, jeśli coś się jeszcze dowiem/ odkryję, na pewno będę pisać. Mam jeszcze kilka pozapisywanych nazw na jakieś specyfiki, które warto byłoby poużywać w przyszłości, ale na razie nie chcę wszystkiego na raz walić żeby nie obciążać włosów. Mój aktualny zestaw to olej rycynowy, olej z czarnuszki, masło shea, miód - na głowę, żeńszeń, witaminy, cynk - doustnie, napary z pokrzywy i skrzypu - sporadycznie raz na jakiś czas.
a jeśli już absolutnie chuja ci pomoże cokolwiek to
https://www.youtube.com/watch?v=svDjny2VUA8