12*12*140=20160
więc nie wiem czemu się dziwić
przed rozpowszechnieniem się w kablówkach cyfrowego sygnału to wszystko było nagminne
zazwyczaj zamawiało się najtańszy pakiet czy wręcz spółdzielnia mieszkaniowa miała podpisaną umowę z operatorem na świadczenie podstawowych kanałów dla swoich mieszkańców w ramach tzw. azartu (płaciło się za to w czynszu jakąś bardzo symboliczną opłatę)
te podstawowe kanały były zlokalizowane w niższej części pasma częstotliwości i odseparowane od płatnych znajdujących się dalej filtrem dolnoprzepustowym
a sposoby na oszukanie systemu były różne:
>montowanie wzmacniaczy sygnału po stronie gniazd abonenckich w mieszkaniu
metoda najbezpieczniejsza, ale i najmniej skuteczna
podstawowy pakiet kanałów telewizji analogowej w kablówkach wynosił zwykle 10-15 kanałów, resztę odcinał filtr dp
jak wiadomo, filtry te były różnej jakości, więc odpowiednio mocna głowica w telewizorze (lub jeszcze lepiej w magnetowidzie) podłączona do gniazda abonenckiego przez wzmacniacz antenowy pozwalała wzmocnić niektóre słabiej filtrowane kanały
z reguły były to kanały z dolnego i górnego krańca zakresu częstotliwości filtrowanych przez filtr, bo tam filtry miały najniższe tłumienie (na tyle silne by je wzmocnić i na na tyle słabo filtrowane żeby nie wzmocnić zakłóceń)
w zależności od powyższych okoliczności, przy dużym szczęściu można było odebrać do 10 dodatkowych kanałów nic za nie nie płacąc
ja tak miałem bo starzy bali się grzebać w skrzynce albo przeciągać kabel od sąsiadów i w ten oto sposób oprócz podstawowych kanałów dla biedaków odbierałem jeszcze mtv, eurosport, discovery, cartoon network, fox kids i pewnie coś jeszcze (nie pamiętam)
>przeciągnięcie kabla od sąsiada
z reguły kabel przeciągało się z mieszkania sąsiada balkonem, oknem albo po prostu wiercąc dziurę w ścianach w mieszkaniach, a koszt abonamentu rozdzielało się między siebie
przeciągnięcie kabla w pionie abonenckim, skrzynce abonenckiej czy na klatce schodowej prędzej czy później zostałoby zauważone przez kogoś z kablówki, co wiązałoby się z bagietą
>demontaż filtru w skrzynce abonenckiej
metoda najtańsza, najbardziej skuteczna i w pewnym sensie obarczona największym ryzykiem wpadki
pod osłoną nocy należało dostać się do skrzynki abonenckiej tak by nikt nas nie widział
dosłowny demontaż filtru zostałby prędzej czy później zauważony i byłaby bagieta, dlatego najlepiej było po prostu dostać się do środka obudowy filtru tak żeby jej nie uszkodzić i z wnętrza usunąć elementy filtrujące, a następnie przepuścić przez nie kabel
wtedy technicy z kablówki odnosili wrażenie że sygnał jest filtrowany i wszystko jest w porządku, podczas gdy nie było