>>76744
Samemu rozstałem się z moją ex po całkiem przyjemnym spacerze po starym mieście (cały czas taktycznie unikałem odpowiedzi na pytanie, czy ją kocham). Odprowadziłem ją do jej domu, jak byłem w jej pokoju, to na spokojnie i poważnie powiedziałem jej, że musimy o czymś porozmawiać. Postanowiłem być w pełni szczery, powiedziałem jej, że cokolwiek wcześniej czułem, to na pewno teraz wygasło. Powiedziałem jej, że nie była to w żadnym stopniu jej wina, że jest naprawdę dobrą osobą, po prostu nie wszyscy ludzie są ze sobą kompatybilni, czasem może nie zaiskrzyć. Skutkowało to dużą ilością płaczu, starałem się ukoić jej ból przytulając ją. Prosiła mnie wielokrotnie, bym dał temu jeszcze jedną szansę. Po jakimś czasie mówienia kojących rzeczy przestałem ją przytulać, powiedziałem jej, że na pewno znajdzie kogoś, kto będzie do niej lepiej pasował i jej powiedziałem do widzenia.
Przez jakiś czas kompletnie ograniczyłem kontakt, w międzyczasie zmieniła kompletnie fryzurę (kształt i kolor), zapewne jako rytuał zostawiania starego "ja" za sobą, zamknięcia poprzedniego etapu. Jak się znowu spotkaliśmy, to byliśmy w stanie utrzymać normalne koleżeńskie relacje, więć w sumie można było to wszystko uznać za sukces.
Mam nadzieję, że ten opis i pomysły innych Anonów Cię zainspirują do jak najlepszego rozwiązania tej sytuacji. Na pewno się za siebie nie oglądaj, jak już zerwiecie, sam czułem przez pewien czas taką chęć, jednak niczym dobrym by się to nie skończyło. Godspeed