>>493664
Albo ona chodzi do takiej sekty co oni udają każdego z rodziny za hajs oczywiście gruby, a ona wciela się w jedną z osób po kolei. Jak dla mnie to żeby takie coś chcieć robić, odtwarzać, powtarzać minimum raz w miesiącu, jednocześnie ewidentnie nie robi nic żeby sytuację w domu zmienić, mam wrażenie że ten cały sadyzm musi ją jarać w chuj, a że ona jest mistrzynią w wmawianiu sobie, że niebo jest zielone, gdy tak pasuje do jej obrazu siebie, żeby nie zaburzyć swojego aktualnie podtrzymującego ją przy energii absurdu (dziś wierzy że "wracamy do nieba z którego przybyliśmy po śmierci i się nie boi niczego już" a zabierała mi i bratu urządzenia i kable żebyśmy bierzmowanie zaliczyli dekadę temu), to potrafi jednocześnie wierzyć że była idealną matką i wykłócać się ze mną o jakieś bzdety bez przerwy od 2008 i te dwie rzeczy nie wykluczają się wg nie, ani nie wyklucza tego fak, że jej dzieci co chwila mają myśli samobójcze i napady agresji względem członków rodziny.
Rozumiem mieć kocioł na chacie, ale żeby jeszcze iść do obcych ludzi żeby odtwarzali sytuacje oczywiście z opisu i perspektywy matki żeby matka na nowo przeżywała te emocje albo nawet żeby było coś tam mocniej, silniej, etc? No i mimo ich zapewnień (chciała mnie w to wkręcić) nic się w niej nie zmienia, mam jeszcze wrażenie, że poprzez powtarzanie tych 'czynnosci' sadystycznych utwardza ścieżki neuronowe i właśnie ma jeszcze większe sadystyczne skłonności przez to.
Cóż. Muszę to wszystko przetrwać. Na pewno się wszystko ułoży, a nawet jeśli nie, to na pewno w końcu i tak zaznam spokój, prędzej czy później, w tym obrzydliwym hałasie i brudzie. W końcu zupełnie się przyzwyczaję. Nie będę taka sama już nigdy - tak jakby mnie właśnie oni zabili, a w moje miejsce wstawili mocarnie zażenowaną swoim pochodzeniem i ludzkością osobę. Zresztą stało się to już w chuj dawno. Na jakiś czas powróciłam do wiary w siebie mimo przeciwności rodzinnych, ale po ostatnich latach, doświadczeniach ostatnich lat, szczególnie widok ojca i jego moralnego smrodu idealnie pasującego do jego wizerunku, słuchanie jak matka mówi do niego "my już nawet nie uprawiamy seksu", ja jebie normalnie mi para z uszu napierdala z krindżuwy, że można w ogóle porządać takie brzydkie, wychudzone, pomarszczone, ułomne, sadystyczne żulisko…
Zresztą typowi pewnie już nie staje od alko i fajek.
Pojebany świat, że takie jednostki nie mają wstydu i jakiejś pokory i mimo swojego stanu się rozmnażają.
Ja gdy myślałam żeby się rozmnażać jako podobny genetycznie do nich Zjeb to tylko w totalnie egoistycznym charakterze - guwniaki się w sumie opłacają TOBIE SAMEMU jedynie gdy jesteś takim Zjebusem jebanym.
Serio, zastanówmy się głębiej po chuj Zjeby Wagecucki robią dzieci, takim kurwa logicznym okiem…