Sytuacja:
>matka "utrzymuje rodzinę" - spłaca kredyt hipoteczny domu w którym mieszkamy
>stary to jej przydupas z małymi jajami i również sadystyczny oprawca
>jeśli doprowadzę sprawę do sądu to udowodnię jej otwieranie listów, podbieranie dokumentów, ogólnie wiele rzeczy znikało, telefony komórkowe mi zabierali czasem nawet na półtorej roku, umieszczanie w szpitalu z byle powodu (gdy mnie tak traktują to nie umiem się zachować i mają mnie za świra służby + jak ktoś zgłasza że ktoś jest agresywny to ponoć mają przymus zawieść na badanie do Abramowic od razu a tam już NIE MA OPCJI żeby nie przyjęli i nie przetrzymali miesiąc lub dwa (do 2msc NFZ opłaca pełną kwotę za pobyt pacjenta, chyba z 800/d)
>matka pójdzie siedzieć maks rok, straci pracę etc etc
>będę miała spokój
>nie będę miała gdzie mieszkać, bo nie sądzę żeby mimo wszystko skruszała i uznała że jej się należy ten wyrok
>na starość nie będę miała gdzie się podziać
Jeśli tego nie zrobię i nie będę mimo wszystko donosić na matkę:
>dalej będzie kombinować jak mnie torturować psychicznie i fizycznie (głodzenie, kupowanie mi do jedzenia tylko świni i niekoszernych rzeczy i pochodzacych z nie fair tradę mimo że proszę żebym sama robiła zakupy - mam do tego prawo jako ubezwłasnowolniona
>(nigdy się nie zmieni, tbhonest, ona ma to we krwi, "ręka sama się podnosi" metaforycznie)
>odcięła mnie od wszystkich innych ludzi w realu
>nie mogę nigdzie wyjść
>wcale nie mam pewności, że dożyje starości ani że cokolwiek mi zostawią na starość, póki co były tylko ciągłe szantaże DPS i szpitalami
Uważam też że prowokowali wiele akcji żeby np się mnie pozbyć na jakiś czas bo np nie życzyli sobie żebym była w święta szczególnie (nie umiem z nimi gadać, cronge).
Gdy wybierałam sobie mężczyzn to bardzo sadystyczni psychopaci się to okazywali - daje do myślenia dlaczego mnie do takich przyciągało?
Co robić?
Mnie nie bawią te psychiatryczne gierki.
Moje marzenie w tej sytuacji to po prostu żeby oni nie istnieli. Nie życzę im cierpienia, nie, nic z tego dla mnie nie ma. Po prostu chciałabym ich… Usunąć. Kliknąć delete. Oczyścić jelito i spuścić wodę, że tak powiem adekwatnie.
W tej chwili dalej muszę brać udział w tej ciągłej szarpaninie żeby przetrwać.
Rozumiem, że moja matka nie miała wyboru i ktoś robił jej zapewne podobnie jak ona mi i teraz ma taki fetysz jako jebana w dzieciństwie ofiara… Ale jednak nie mogę dłużej tego znosić. Życie mi ucieka, a ona nie ma nic w życiu poza kredytem, brzydkim chudym spierdolonym żulkiem który zalega przed tv - dosłownie udomowiony żulios zdałnionus z mikrowylewami od alko i upośledzeniem, no i poza mną… Idealną ofiarą dla sfrustrowanej, niedoruchanej, brzydkiej czarownicy…
Nie chcę robić jak ona i się znęcać nad nią "żeby jej pokazać" bo wtedy mój mózg zacznie się rozwijać w tym kierunku jakie działania będę podejmować i skończę w jej wieku jak ona… Jak żenujący kawał gówna. Co powtarza w pracy te same czynności od 30 lat, ma zerowe pojęcie o czymkolwiek innym i zerową wolę to pojęcie mieć (np. nie sprawdza jakiegoś info w necie tylko robią na pałę wszystko a potem kretynom tłumaczę - pomyślcie jakie pojęcie o rodzicielstwie mieli), a mnie wiecznie wyśmiewa i ośmiesza, że nie popierdalam jak traktorek jak ona i że nie mam mikrowylewów od wpierdalania chleba i cukru i wahań nastroju przez nocne dyżury i spanie wtedy tylko godzinę, a najczęściej to ona wpada w manię i lata agresywna po domu i robi taką nerwową atmosferę nakręcona stresowymi sytuacjami i sraniem i krwią na jej ryju z cip bab w ciąży… Eh… OPy… Co robić z nimi? bo już dłużej nie mogę… Jeśli się zajebie to oni dostaną minimum po dwa lata. Opłaca się?