Do sex shopu idzie się w kominiarce?
Pizda mnie mierzwi, a nie mam RiGCzu ruchać cyganów ani patrzeć w oczy sprzedawcy (bo zwykle jest jakiś dziad na kasie, przynajmniej w moim mieście, a do innego nie pojadę, ani nie zamówię przez neta, bo mi stara otworzy paczkę, głupia szlora bez moralności).
Przecież nie będę się ruchać pokontach bo mi pierdolą wszyscy dookoła że kogoś tym kurwa krzywdzę.
Nie wiem, tyrają beret starzy.
A może właśnie pojechać gdzieś…
Wyruchać jakiegoś małolata i zabrać na makdolanda i lody? I kupić dilderoy's