Daj pan xanaxy, bo sam w tym szpitalu nie zasnę
Nie wiem gdzie skończę dopóki nie zacznę
Wszystko jest dobrze dopóki nie zacznę
Mówię, że będę spokojny i znów biorę laskę
Za krótką mam pamięć na dłuższe relacje
Za długo w tym siedzę, by czuć satysfakcję
Za cienko w portfelu na grube wakacje, do następnej akcji
Tonę po drodze na szczyt, tonę po drodze na szczyt
Nowa mi mówi: "Ty stary skurwielu
Nie może tak być, ogarnij się, schodzisz na psy"
Audemars Piguet jak nic
Jakie Rolexy? Ja płynę po wódce
Ty leczysz kompleksy przez koks, yea
Ona wie, że jestem lepszy niż on
Blue safir, trzy kostki lodu i gin
Jest czwarta, makijaż rozmywa się jej
Ciągnie mnie znowu za rękę do dna
Bo chyba ten wymiar zaczyna się jej