No.32924
kontynuacja nitki >>19714
kilka dni mnie nie było, bo oddałem komputer do serwisu. zrobili mi format, zmienili zasilacz, bo już padał, coś tak wyczyścili z kurzu i jak na razie jest fajnie.
co do gierek to pewnie popykam sobie jeszcze w simsy, bo zachowałem sejwy, a potem może spróbuję divinity original sin 2, bo podobno super fajnie. chciałbym stworzyć sobie w simsach jeszcze pensję pruską, taką bardzo surową i w ogóle, wzorowaną na filmie dziewczęta w mundurkach, który już postowałem tutaj, ale nie wiem czy starczy mi cierpliwości, bo te simy to jednak strasznie głupie są. mimo to czwórka jest chyba najlepszą częścią zaraz obok dwójki.
pamiętacie może jak pisałem, że przestaję siedzieć przy komputerze i się nudzić? otóż tak, dotrzymałem tego postanowienia i teraz jak tylko zaczyna mi się nudzić, to natychmiast wyłączam wszystko i kładę się do łóżka i czytam sobie trzech muszkieterów, a konkretnie drugą ich część - 20 lat później. polecam wszystkim, bo po pierwsze nawet się wciągnąłem w lekturę, po drugie poznaje wartościowe rzeczy, których przy kompie bym nie poznał, a po trzecie lepiej śpię i nie mam już problemów z zasypianiem jakie miałem, gdy od razu po odejściu od kompa kładłem się spać.
a z takich innych rzeczy to odkryłem fantastyczny program satyryczny prowadzony przez wojciecha manna i krzysztofa maternę jeszcze z lat 90. - "za chwilę dalszy ciąg programu". jest super, też polecam wszystkim: https://www.youtube.com/watch?v=veSte-7HSFk&list=PLKtjXZGAiZPJvthuWSzz2d9SU6M3Gni2A
No.32927
O nie, czaks wciągnął amfetamine
No.32933
kurwa i mimo wszystko ciągle pokazuje mi się ten błąd z ISDone.dll
był format, robiłem jakieś tam gówna z jutuba co miały pomóc i dalej nic. ehh anoni…
No.32943
jakie macie tapety na pulpit? muszę sobie jakąś nową wybrać, bo nie pamiętam jaką miałem wcześniej xD serio, widziałem ją codziennie przez wiele miesięcy, a jak teraz przychodzi co do czego to nie pamiętam jaka była xD
pulpet mini fred
No.32949
>>32943
słodka tanya najlepszą tapeta 2k18 :3
No.32952
>>32933
hmm, na kompie u siostry simsy co prawda działają, ale dwie pozostałe też nie, więc to może nie wina kompa… ściągnę może coś innego, jakąś inną wersję i zobaczymy
>>32949
no ja akurat mam poziomy monitor to by akurat nie pasowała xD na razie mam taką, ale jestem otwarty na propozycje
No.32955
>>32952
>no ja akurat mam poziomy monitor to by akurat nie pasowała xD
też mam poziomy. czarne pasy po bokach mi nie przeszkadzają. trzymam tam ikony a słodką tanyę mam niezasłanianą na widoku i ładnie wszystko wygląda :3
No.32956
>>32955
>niezasłanianą na widoku
na środku*
No.32958
jestem pierdolonym geniuszem! zainstalowałem simsy u siostry, ściągnąłem je na dysk, przeniosłem do siebie i działa xD o kurwa xDDD
No.33226
Józef Janusz jest typem biznesmena. Gdyby nie małżeństwo z pewnością stałby się bogatym przedsiębiorcą znanym co najmniej w całym województwie. Swojego czasu był również aktywnym sportowcem, ale problemy z kręgosłupem nabyte w wyniku długiego częstego siedzenia w taksówce, gdy jeszcze pracował w tym zawodzie, skutecznie uniemożliwiły mu zdobywanie osiągnięć sportowych. Teraz próbuje wykrzesać sportową iskrę u swojego syna - antoniego. Obecnie przebywa na rencie i chwyta się prac dorywczych. Ponadto chce założyć hodowlę psów rasowych i zarabiać na ich sprzedaży ogromne pieniądze.
Pierwszym krokiem do realizacji tego planu jest pies Roki. Imię nawiązujące do filmowego boksera nadał mu Józef, ażeby przypominało mu o tym, że choć sam pochodzi z nizin, on również ciężką pracą i wysiłkiem zdołał wspiąć się na sam szczyt - spłodził syna, a lata pracy na taksówce pozwoliły mu kupić samochód który musiał sprzedać, żeby mieć pieniądze na przeprowadzkę i wziąć kredyt na dom. Roki, jak już wspomniano, ma uczestniczyć w wystawach psów i spłodzić liczne potomstwo, ze sprzedaży którego Józef będzie czerpać zyski.
Krystyna Janusz jest żoną Józefa. Jej największym osiągnięciem życiowym jest małżeństwo z Józefem. Jak sama mówi dzieci są jej największym skarbem, ale jak na razie ma tylko syna. Przed przeprowadzką pracowała w salonie fryzjerskim, teraz natomiast, jak tylko uzbiera na to pieniądze, pragnie założyć sklep. Do tej pory będzie musiała jednak pracować w innym zawodzie, gdyż jej zarobki stanowią wyłączny dochód rodziny. Krystyna bardzo kocha swoją rodzinę i pragnie, aby się powiększyła. Ma wobec tego spore oczekiwania względem swojego syna, który niebawem wkroczy w dorosłość.
Antoni Janusz chodzi do liceum i interesuje się komputerami.
No.33370
taki mają dom. fajny, nie?
No.33383
>>33370
Fajny, ale dałbym basen
No.33409
oto Nikodem i Julia Kolodziejowie - sąsiedzi Januszów z naprzeciwka. Są oni parą młodych dorosłych, którzy niedawno się zaręczyli i postanowili wieść wspólne życie w domku na przedmieściach.
Nikodem jest filozofem. Pracuje w domu pisząc powieści, artykuły do gazet i czasem malując obrazy. Oprócz tego dużo rozmyśla i ma nadzieje, że to właśnie jego mądrość i poglądy zapewnią mu rozgłos i uznanie na świecie. Na świat patrzy raczej z dystansu - woli obserwować i wyciągać wnioski aniżeli uczestniczyć.
Julia jest przeciwieństwem Nikodema - jest aktywna, pełna energii i zdyscyplinowana. W młodości chciała zostać żołnierzem, ale nie spełniała wymogów fizycznych. Od tego czasu nieustannie poświęca się aktywności fizycznej. Uważa, że ciało człowieka jest najdoskonalszym dziełem natury i należy nieustannie o nie dbać i utrzymywać w sprawności, gdyż wszystko człowiek na prawdę posiada, to właśnie jego ciało.
Aż trudno powiedzieć co łączy te dwa zupełnie przeciwne sobie charaktery. Wspólne życie w jednym domu na pewno będzie dla nich wyzwaniem
No.33410
tak wygląda wspólne gniazdko zakochanych
No.33652
Oto rodzina Henryków. Sąsiadują oni z Januszami i mieszkają we wspaniałym domu, którego Józef szczerze im zazdrości.
Walenty niedawno przeszedł na emeryturę. Do tej pory zarządzał dużą firmą stanowiącą jego własność, teraz natomiast ogranicza się jedynie do doglądania jej i nadzorowania działalności zarządu, któremu powierzył ją do czasu aż jego synowie staną sie gotowi do tego, aby ją objąć. Ogromne zyski czerpane handlu drewnem pochodzącym z lasów deszczowych pozwoliły mu przenieść się na przedmieście i spokojne życie z dala od dużych miast i korporacji. W przerwach między leżeniem na balkonie i sączeniem drinków a pogawędkami z sąsiadami, wyjeżdża na egzotyczne wycieczki i kolekcjonuje rzadkie przedmioty.
Renata jest żoną Walentego. Poślubiła go będąc bardzo młodą dziewczyną, ale znaczna różnica wieku nie przeszkadza im wieść wspólnego życia. Owocem ich związku są bliźniaki - Eugeniusz i Euzebiusz. Renata nie jest typową mamusią - jest człowiekiem sukcesu - zajmuje sie polityką i działalnością na rzecz kobiet. Oprócz tego uprawia jogę i fitness, czemu zawdzięcza niezwykłą jak na swój wiek figurę, której pozazdrościłaby jej niejedna nastolatka, toteż trosce o nią postanowiła nie rodzić więcej dzieci. Życie z dala od miasta nie jest jej na rękę, ale rozumie też, że niebawem i ona osiągnie jesień życia, podczas której będzie wolała szum drzew i kawę z przyjaciółkami niż polityczne debaty i zażartą rywalizację.
Eugeniusz jest dzieckiem Walentego i Renaty, a także bliźniaczym bratem Euzebiusza. Jest to chłopak wrażliwy i trochę wycofany. Ceni sobie spokój i towarzystwo natury. Kocha zwierzęta, ale jego prawdziwą pasją jest archeologia. W przyszłości chciałby poświęcić się studiom nad minionymi wiekami. Jak na razie jednak będzie musiał odnaleźć się w nowym otoczeniu, a w szczególności w nowej szkole. Eugeniusz z trudem nawiązuje przyjaźnie i obawia się, że minie sporo czasu zanim znajdzie nowych kolegów.
Obaw tych nie podziela natomiast jego brat - Euzebiusz. Dla niego wiadomość o nowych znajomościach jest podniecająca i już nie może się doczekać aż pozna pierwszych kolegów. Euzebiusz jest bardzo towarzyski i ma mnóstwo energii, a jego magnetyczna osobowość sprawia, że ludzie sami lgną do niego. A może to dlatego, że urządza świetne imprezy i zaprasza na nie najmodniejsze osobistości ze szkoły? Tak czy siak, Euzebiusz uwielbia towarzystwo, sport i imprezy.
No.34020
Wiecie co, jest taka loszka nu mnie na wydziale co chyba mnie podrywa xD no serio. W tym roku mamy wspólnie jedne zajęcia i ona cały czas się na mnie patrzy i uśmiecha, ja się uśmiecham do niej, no bo co mam robić, a niedawno po zajęciach zawołała mnie, żeby zagadać do mnie o jakiś drobiazg i szliśmy razem korytarzem i ona szła tak blisko mnie jakby chciała mnie staranować xD z początku myślałem, że przypadkiem, więc zrobiłem krok w bok, żeby się odsunąć, ale ona znowu. Tak miałem wrażenie, że próbuje forsować dotyk. No i czasem pisze do mnie na fb coś o zajęciach itd. ale w sumie nie wiem czy upatrywać w tym czegokolwiek. Jedna rozmowa była tylko taka, że można było coś podejrzewać.
I teraz tak. Wszystko fajnie spoko, ona mi się podoba, ja jej chyba też, ale wiem, że ona chodzi z moim kolegą xD a wiem stąd, że on coś tam gadał o wakacjach ze mną, coś tam o niej wspomniał i pytam go czy chodzą ze sobą, a on mówi, że tak xD ogólnie to ja mam go w dupie, bo to nawet nie kolega a znajomy i chętnie bym mu ją zwinął, ale nie wiem jak. To, że on sam mi powiedział, że jest zajęta trochę krępuje mi ręce.
Wymyśliłem, że w najbliższym czasie zapytam ją czy ze sobą chodzą. Jak powie, że nie to hehe ruszam do akcji xD problem w tym, że pewnie powie, że tak i może przestać mnie podrywać, a tego bym nie chciał. Wiem, że trochę to słabe, ale nie mam lepszego pomysłu. Chyba że wcale nie zważając ca tego kolegę zaproszę ją na kawę czy coś, ale wtedy gdyby się nie udało byłby przypau zarówno przed nim jak i przed nią.
Trzeba by coś z nią robić, nie mówiąc o tym, np nie wiem, tak jak na filmach czasem pokazują, że ci bohaterowietak nic ten tego, tylko znajomi, ale jest między nimi napięcie i w kulminacyjnym momencie idą się ruchać albo namiętnie całują, niczym konkretnym tego nie poprzedzając. Tylko że ja jestem dupa a nie bohater i umiem czasem odczytywać dane mi znaki, ale nie umiem na nie odpowiadać. Jednym słowem trzeba traktować ją jak kurwę, nie dając jej do zrozumienia, że nią jest xDD nk kto się zna na rzeczy powie mi co robić, bo jest okazja.
Inb4 jak zdradzi jego to zdradzi i ciebie. Huj mnie to. Wezmę ile mogę, a potem odstąpię innemu xD
Na zakończenie powiem wam, że miałem już w życiu bardzo podobną sytuację, że chciałem się umówić z loszką na kawę, bo też do mnie startowała, a ona mówi, że jasne spoko, ale ona ma chłopaka jak coś. Wtedy mi to akurat pasowało, bo zaprosiłem ją bardziej z grzeczności, bo dużo mi pomogła w swoim czasie, a raczej mi się nie podobała. Jedno spotkanie przerodziło się w kilka, ona tam forsowała dotyk, ale ja traktowałem ją jako kumpelę, bo jako taka to była super, no i pamiętałem, że ma chłopaka. No i nadszedł taki kulminacyjny moment jak w filmach, ale ja zamiast ją wyruchać to spierdoliłem sprawę, a do wniosków i jej prawdziwych intencji doszedłem później xD myślę, że ostatecznie wyszło mi to na dobre, ale to już nie ma znaczenia. no i tu chciałbym zrobić to samo tylko z inną końcówką.
To co - umawiać się z nią, olać, zaciągnąć do kibla i wyruchać w dupę? XD co robić?
No.34023
>>34020
Ruchaj. Locha generalnie wariuje gdy jest sama, więc rozwiązały to sobie tak, że gdy przewidują zakończenie obecnego związku to sobie znajdują spadochron w postaci innego cucka. Jak nie ty, to kolega obok- efekt będzie ten sam.
No.34033
>>34020
>tak jak na filmach
jasne anon, kieruj się żydowską propagandą zamiast własnym sumieniem, na pewno wyjdzie ci to na dobre
No.34037
>>34020
nie potrafisz normalnie napisać ułomku tylko stawiasz ścianę tekstu? nie zapraszaj na kawę, zaproś do siebie i tam ją porób w pizdę czy w usta jak ma nadęte
jesteś cuckiem żeby bawić się w jakieś spotkania?
No.34123
podbijam dla wieczornej. może inne anony też coś od siebie dodadzą.
siedziałem dziś na zajęciach i tak dumałem sobie co by tu mądrego zrobić i przypomniała mi się taka kwestia, która padła w wiedźminie 3 zdaje się z ust tej czarodziejki co mieszkała na wsi i z którą geralt mógł jeść kolację i wyruchać ją na koniec. no obojętnie, chodzi o to co powiedziała, że mężczyzna powinien umieć wykorzystać okazję albo sam ją stworzyć xD
i właśnie takie okazje, coś co z pozoru zdarza się mimochodem, mogą być kluczowe na początku, żeby upewnić się na czym stoję. jak już wspominałem wolałbym uniknąć przypału związanego z tym, że ja odkrywam wszystkie karty w sensie mówię jej, że chce się ruchać albo wkładam jej rękę pod spódnicę, a ona mówi spierdalaj chciałam być tylko miła albo sory, ale mam chłopaka. powiedzmy szybki wypad na kawę podczas okienka między zajęciami, spotkanie integracyjne. takie rzeczy, mające miejsce "przy okazji". w ten sposób przekonam się czy ona faktycznie na mnie leci (chociaż tego jestem prawie pewien. z drugiej strony ostatnio też wydawało mi się, że mam uzasadnione podejrzenia, a gówno z tego wszyło) i stworzę grunt pod dalsze kroki.
ehh anoni, nie wiem czy nie kombinuję za bardzo. jak myślę za mało to jestem niepewny, bo nie mam rzeczy przemyślanej, obmyślonej i takiej no, oswojonej. jak myślę za dużo to też czuję się jak oferma, bo zastanawiam sie nad rzeczami, nad którymi inny przeszedłby do porządku dziennego. i to głupie planowanie jak na wojnie czy gdzieś. kurde
>stworzę grunt pod dalsze kroki
wy myślicie, że nie wiem jak to wygląda i jak brzmi xD
nk konkretnie powie mi co robić, a ja to zrobię po prostu. dajcie mi instrukcję jakąś, bo jak na razie to co przeczytaliście to jedyny mój plan wzorowany na tych poprzednich spotkaniach co mówiłem we wcześniejszym poscie, a wydaje mi się on hujowy, bo rozciągnięty w czasie, podczas gdy takie rzeczy podobno najlepiej załatwiać szturmem xD ciężko, oj ciężko jest być zjebanym w tych sprawach…
No.34133
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>34123
Ha! Idźcie gdzieś we fajne miejsce, powiedz że lubisz jej towarzystwo, a potem to samo pójdzie. Protip: nikt tak naprawdę nie umie tego robić tak by to elegancko wyszło, nie rób tego tak, by wyszło bardzo nieelegancko :D
Widzisz, ja sam nie rucham dlatego, że mam wbity do głowy pruski dryl i samodyscyplinę i nie wykorzystuję okazji gdy locha okazuje słabość, bo to dla mnie niskie i głupie, ale to jest prawidłowa metoda postępowania, wyprowadzasz z równowagi a gdy nie wie co myśleć, robisz to za nią xD
No.34138
>hehe trzeba wykorzystywać okazje
inb4 tydzień później
>echh anonki locha mnie zdradziła, KTK
ja jebe anoni czy wy nie widzicie tych schematów, czy wy się nie zastanawiacie nad ciągiem przyczynowo-skutkowym?
No.34141
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>34133
>bądź prawiczkiem
>udzielaj porad
>>34123
wypierdalaj cucku, już miałeś napisane jak to załatwić
jak jesteś gównem i chcesz ruchać to zostań raperem trapu, vidrel protip
No.34144
No.34146
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>34144
ostro, na wykop to
No.34526
nie wiem czy kogoś w ogóle interesują moje simsy, bo nic nie piszecie, więc postuję tylko mój ostatni dom dla rodziny henryków, moje dotychczasowe opus magnum w budowaniu domostw i pytam czy chcecie osobną nitkę z serialem dotyczącym przygód simów w tej uroczej okolicy, w której zamieszkują wszystkie rodziny i jeszcze chyba jedna, ale już nie stworzona przeze mnie czy lejecie sagę i mam sam się bawić?
robiłem kiedyś podobny serial na vi o anonie i jego ojcu co miał romans z opiekunką i siostrą anona co zaciążyła z mokebe, a potem szukała frajera na ojca xD to jak coś to ja jestem tamtym opem
No.34527
>>34526
no baw się sam, ale czasem coś napisz itt
ja zawsze czytam ale rzadko odpowiadam
No.34533
>>34526
>granie bez modów na ruchanie
spierdalaj
No.34551
>>34533
sam spierdalaj degeneracie
No.34554
YouTube embed. Click thumbnail to play.
spójrzcie jaką śliczną piosenkę znalazłem!
No.34630
>>33370
z czego ten dom? z gównorenty janusza?
No.34711
>>34630
no wiem, ale nie chciałem żeby odstawał za bardzo od pozostałych. fundusze wzięli ze sprzedaży poprzedniego domu, samochodu no i kredyt hipoteczny mają xD
No.34712
ale będzie grane! a najlepsze jest to, że w większość tych gierek nigdy nie grałem xD najpierw zagram w asasyny - jedynka to moja ulubiona część i ma świetny polski dubbing (specjalnie dla niego kupiłem ją w sklepie), a w trylogię ezia zagram w zasadzie tylko po to, żeby połazić sobie po renesansowych włoszech, bo akurat jestem w temacie i pooglądać sobie słynne budowle. pamiętam, że wspinałem się kiedyś jak grałem po katedrze santa maria del fiore i dopiero potem się dowiedziałem, że to jakiś ważny budynek xD a potem pobiegam sobie po turcji i fajnie będzie. podobno w revelations są nawiązania do jedynki, więc tym bardziej przejdę sobie jedynkę. wkurwiają mnie tylko te przerywniki z desmondem i animusem, bo wybijają mnie z klimatu.
a potem prince of persia. ściągnąłem go w zasadzie tylko dla siostry, która dopiero uczy się grać i jakoś tak mi sie przypominało, że nawet kupiłem kiedyś piaski czasu, ale nigdy nie przeszedłem do końca. jakoś mnie ominęła ta seria
w ogóle najlepsze jest to, że asasyna dwójkę mam kupionego, ale jak zaczęło mi instalować jakieś uplaye cyda na kiju, rejestracje, logowanie, to stwierdziłem, że pierdolę i wolę ściągnąć xDD
a w original sin grałem 2 razy i 2 razy przerywałem w tym samym momencie, bo mi się nudziło. to jest jakaś edycja rozszerzona to może będzie lepsza, ale na razie nie planuję. najpierw asasnyny, potem książę, a resztę zobaczymy
No.34762
>>34712
Prince of Persia
Feelsy są dla mnie dane.
No.34918
fajne gierki sobie ściągam? kto lubi przygotówki? ja chyba nie, bo za mało się w nich dzieje i nie mam cierpliwości do takiego łażenie i zbieranie przedmiotów. tak mi się w każdym razie wydawało jak w nie grałem kiedyś. spróbujemy jak będzie teraz xD
No.34921
>>34918
>>34712
>przygodóweczki
>asasin krid
>simsy
>książe persji
>syberia
i to wszystko w 2018
ściągnijcie sobie jeszcze tego no
gotika
No.34922
>>34918
z tej całej listy grałem tylko w syberię, pamiętam że miała zajebistą muzykę, piękną oprawę graficzną (bardzo ładne prerenderowane tła 2d, ale dookoła modeli 3d brakuje antialiasu) i nawet immersywna (no może rozmowy telefoniczne były trochę chujowo spolszczone, ale nadal mi się podobało za podwieka)
mam do dzisiaj na dysku katalog ze skrinszotami
>>34921
ale piecze xD
No.34923
>>34921
a co lepszego proponujesz? prawdę mówiąc wolę pograć sobie w stare gry, które znam i lubię niż te nowe
>gry jako usługi
uproszone maksymalnie tak, żeby przeciętny normik co gra raz w tygodniu z kolegami rozumiał o co chodzi i za bardzo tez się nie natrudził, bo jak mu się nie będzie podobać to nie kupi dlc, a fajne będzie, bo będzie można kupić czapkę dla konia za 10$
nie żebym tak od razu narzekał na wszystko, bo wiedźmin na przykład był fajny, ale większość taka jest niestety. gta v na przykład też zjebali, bo klimatu tam nie ma za grosz. nie ma też żadnego poczucia postępu, bo wszystko od razu dostajesz na tacy - najlepsze samochody, ubrania, broń w sumie też.
No.34924
>>34922
>skrinszot jak bohaterka wypina dupsko wchodząc przez okno
skisłem xD ale szanuję
No.34925
>>34924
no musiałem przekonwertować do jpg bo były w .bmp
najpierw myślałem żeby wybrać 4, wrzucić do gimpa i zapisać 4 razy, wtedy bym zapisał tamten dolny jako
>ale pierdziawa.jpg
ale nie chciało mi się 4 razy zapisywać, więc dodałem prowadnice, powiększyłem płótno, i rozłożyłem je zapisując 1 plik
No.34926
>>34923
>a co lepszego proponujesz? prawdę mówiąc wolę pograć sobie w stare gry, które znam i lubię niż te nowe
nawet jak nie lubisz nowych gier (też nie lubie) to masz tone innych starych gier które warto spróbować. a to co ściągacie teraz to są popierdółki w której przebieg gry jest taki sam za każdym razem.
do tego jeszcze te simsy o kurwa, ściągnąłem to kuzynce do pogrania bo siostra w to nonstop grała i nie mogliśmy sie nadziwić jaki to szmelc ofc wróciła grać w rayman 2
No.34930
>>34923
pograj sobie w clash royale albo w castle burn
masz tam jakas rywalizacje miedzy graczami, updajtujesz jednostki itp itd
No.34986
KURWAAAAA JA PIERDOLEEEE JEZUS MARIA!!!!!!! ale się wkurwiłem, o rany. końcówka jest nie do przejścia. myślałem, że rozpierdolę ten komputer, tą grę, to wszystko.
ostatnie kilka misji, a ostatnia szczególnie są w ogóle nie grywalne. nie da się! po mieście kręci się tylu strażników i tak są czujni, że wystarczy się otrzeć o któregoś i już całe miasto cię ściga. no kurwa, ruchliwa ulica, ludzi masa i jeszcze ci pierdoleni przeszkadzacze, którzy cię popychają, to nie da się kurwa nie wpaść na patrol który zajmuje 3/4 drogi. i jeszcze żebym kurwa z nieuwagi na nich wpadł, ale idę spokojnie, podejdzie jakiś skurwiel, popchnie mnie na strażnika i już mnie gonią.
albo kurwa pojedynek, no ja pierdolę. pojedynek wyglądał tak, że 8 najmocniejszych rycerzy zaczęło mnie bić i jak już kurwa cudem się z nimi uporałem i została mi końcówka życia, to przychodził boss, który miał mnie w tym wypadku na dwa, max trzy uderzenia i to nie tak, że walczyło się z nim jak z każdym innym, ale można go było uderzać wyłącznie kontrą. jak przez całą grę nie przykładałem wielkiej uwagi do tego jak walczę to tutaj już co do sekundy się nauczyłem kiedy trzeba kliknąć
a ostatni, finałowy boss to już koszmar. na samym początku walki już, że tak powiem, z urzędu zabierają nam całe życie. nie ma nic. a dziad jebany ma nas na strzała. albo uda ci się skontrować 5 razy z rzędu bezbłędnie albo huj ci w dupę. i to tak bije, że nie ma nawet czasu ustawić odpowiednio kamery, żeby widać było odpowiednio animację co do milisekundy. tego już nie dałem rady przejść. stwierdziłem, że to nie na moje nerwy i nie potrzebuję sobie ciśnienia podnosić na noc. kurwa, a kiedyś to przeszedłem…
uff. nie wiem dlaczego miałem takie dobre wspomnienia z tą grą. dziś jest ona w ogóle nie grywalna i to nie tylko przez to, ale sterowanie to też jest znacznie wyższa szkoła jazdy i też się wkurwiałem jak postać zamiast skoczyć na ścianę skakała mi w tłum ludzi, rozwalała stragan i już alarmowano strażników, przed którymi trzeba uciekać. misje też są takie sobie - strasznie linowe to wszystko i na dobrą sprawę jednakowe.
jest tylko jedna rzecz, która sprawia, że mimo wszystko dobrze będę o tej grze mówił i wspominał - miasta. wspaniałe, żywe miasta ze swoimi mieszkańcami. każdy żyje swoim życiem, chodzi, krząta się, tutaj tłum słucha jakiegoś mówcy, tu idą uczeni, tam ktoś się szarpie ze strażnikami. w dodatku każde miasto jest inne, każde charakterystyczne - tu kościół, tu meczet, tam synagoga. w muzułmańskich miastach chwalą saladyna i wzywają do obrony, w chrześcijańskich odwrotnie, szanują ryszarda a szkalują saladyna. do tego bardzo podoba mi się polski dubbing, chociaż niektóre kwestie zjebane. usłyszymy tam daniela olbrychskiego, krzysztofa kowalewskiego, tą babę co użyczała głosu triss w wiedźminie, borysa szyca, którego nawiasem mówiąc nie lubię i wielu innych.
moja ocena jest taka - zachowam w serduszku, ale drugi raz nie włączę xD
No.34989
No.34991
>>34989
Zostaw go, ja czytam.
No.34993
to uczucie gdy matka zmieniła mi piżamę na taką z długim rękawem i nogawkami chociaż ich nie znoszę, a w dodatku w kieszeni są pozostałości po wypranej chusteczce. i teraz tak - spać nago czy w samych majtkach?
No.35001
>>34993
daj nudle matki bo ja juz wam kiedys dawałem [cool]
No.35036
>>34986
Ty zjebany jesteś? Czemu po dachach nie chodzisz tylko ulicą?
Patrzcie, debil.
No.35051
>>35036
bo akurat miałem misję, żeby zabić kilku templariuszy szwendających się po ulicy. a po dachach też nie jest tak radośnie, bo i tam stoją strażnicy gotowi się zesrac jak tylko cię zobaczą.
zaraz odpalam dwójeczkę, zobaczymy czy i ona się tak postarzała
No.35053
>>35051
to uczucie gdy na koncie uplay zapisały się moje stare sejwy i teraz jak włączyłem to dalej tam są xD 04 IX 2011 aż się łezka w oku kręci
do kosza z nimi
No.35702
YouTube embed. Click thumbnail to play.
elo, co tam? dzisiaj znowu będę pił wódę xD może jeszcze napiszę coś nowego albo jakiś film sobie włączę i będę siedział do rana?
No.35704
No.35707
>>35704
zawsze najlepszy jest pierwszy kieliszek. ten, który przeciera szlak następnym xD ale zanim się napiję, zawsze wącham, aby woń alkoholu podrażniła moje nozdrza i wywołała takie mrowienie. potem dopiero piję i czekam aż najpierw poczuję wódkę w gardle jak przelatuje przez nie, a następnie dociera do brzucha pozostawiając po sobie palący ślad w przełyku. wtedy jest eksplozja i czuję ją w całym ciele, taką mieszankę odrazy i przyjemności, aż po koniuszki palców. potem czekam jeszcze chwilę i lecę z następnymi już nie celebrując ich tak.
pierwszy łyk jest najważniejszy. jesli będzie przyjemny, to reszta też pewnie będzie taka. ważna jest odpowiednia ilość i technika. wódki w kieliszku musi być tyle tylko, aby można było bez trudu wypić ją na raz. i język. trzeba pamiętać o tym, żeby kieliszkiem przycisnąć język do dołu i lać prosto w gardło, aby alkohol nie rozlał się po ustach. dzięki temu nie obrzydzimy się jej smakiem i będziemy mogli uniknąć popitki.
mój patent jest taki, że na spód nalewam gęstego soku do herbaty jakbym robił wściekłego psa, ale bez tabasco, bo za dużo roboty z tym. sok i wóda, reszty nie potrzeba. polecam fiotr prączewski
No.35715
oj wchodzi, wchodzi panowie, jak cholera. nie wiem czy to będzie pół litra jak wypiję czy mniej, bo miałem napoczęte 0,7, ale jest nieźle. siedzę teraraz i piszę odę do pierwszego kieliszka, bo zaiste jest on wyjątkowy spośród wszystkich kieliszków i zastanawiam się czy powiedzieć wam o niedawnym dniu czy nie
bo wczorajszy dzień znacząco różnił się od innych dni tak jak pierwszy kieliszek różni się od następnych. pamiętacie jak pisałem wam o tej dziewczynie, która mnie podrywa, a chodzi z moim kolegą? jakiś czas temu spędziłem z nią sporo czasu i w sumie chciałbym się z wami tym podzielić, bo było to na tyle ważne, że nawet opisałem to w swoim pamiętniku, ale z drugiej strony trochę boję się, że jak podam zbyt wiele szczegółów to ktoś mnie rozpozna, w szczególności jej chłopak a mój kolega xD
czułem się jak ostatni gnój patrząc mu w oczy udając życzliwość a potajemnie przyprawiając mu rogi, ale czułem dobrze. cholera, czułem się tak wyrachowany i tak cyniczny, że aż byłem dumny z siebie, że potrafiłem być tak obłudny, a czego jeszcze niedawno chyba nie byłbym w stanie dokonać
siedziałem wczoraj do późnej nocy, żeby to spisać, a i tak pewnie przyjdzie mi to poprawiać i uzupełniać, ale faktycznie, było to dość niezwykłe w moim marnym i nudnym życiu doświadczenie. duble decydujo czy fotografuję wam wpis z pamiętnika. chuj mi w dupę, pijanemu wolno więcej xDDDD
No.35718
czuję w zebach, że już się upiłem. serio nie ma tu nikogo o tej porze co by mi odpisał? kurwa, całe życie sam. już się nawet nauczyłem, już się pogodziłem z tym.
ahh, zostało mi tak ze 2-3 kielonony. pierdolę pisanie wiersza, po pijaku nie mam cierpliwości do wyszukiwania rymów. kurwa, jednak bez popity wchodzi ładnie, ale szybko, w sumie sam wobec siebie nie mam się czego wstydzić. że mam słabą głowę? może tak, może nie. zależy od dnia. w towarzystwie oczywiście najpierw bym się popisał, że hehe popita dla pedałów, a potem też bym popijał, aby dłużej być trzeźwym. sam ze sobą natomiast nie muszę. sam ze sobą to chyba jedyny moment, w którym mogę być w 100% szczerym.
także ten. pytajcie o co chcecie. odpowiem, bo tak na prawdę, skoro ja nie znam was, a wy nie znacie mnie, to to wszystko się nie liczy. odpowiem, o ile dam radę xDDDD
No.35720
ok kurwa, ale przypau. został ostatni kielon, a ja już czuję, że zbliża sie tzw. granica to znaczy albo dotrwam do końca albo będzie rzyg. wstyd tak trochę zostawiać ostatnie kilka kropel, ale z drugiej strony samemu upić się do porzygu. sam nie wiem…
No.35741
>>35720
>z drugiej strony samemu upić się do porzygu.
Ale po chuj ty mi powiedz ?
No.36364
skończyłem asasyna dwójke. grało się znacznie fajniej niż w jedynkę, ale pod koniec to już się wynudziłem. w dodatku sama końcówka to smrut niesamowity - walczysz z papieżem, potem obijacie sobie mordy na pięści, a na końcu gadasz z jakimiś kosmitami.
trochę się też wkurzyłem, bo zebrałem 5/6 znajdziek potrzebnych do odblokowania super zbroi, a do ostatniej nie dało się dostać. myślałem, że z czasem gra odblokuje mi możliwość latania i mam dostać się tam z powietrza, ale jednak nie. potem jak już zobaczyłem, że na końcu jestem to mi sie nawet nie chciało wracać
jutro zaczynam brotherhood, też w to kiedyś grałem, ale już nie pamiętam o co chodziło.
No.36549
jakie znacie perfumy dla anona na jesień-zimę? w zeszłym roku używałem takiego hugo bossa, ale trochę smrut był, bo o ile pachniały ładnie, to po 5 sekundach już ich nie było czuć.
potem na lato kupiłem sobie te drugie - jana pawła pachnącego xD trudno powiedzieć czy były lepsze, bo problem był podobny - kilka minut i już nic nie czuć. ja wiem, że perfumy nie powinny jebać po nozdrzach i działać jak mocno miętowa guma do żucia, ale fajnie by było gdyby jak już coś wybiorę i wydam kasę na to, to żeby inni to poczuli xD znam taką loszkę, która co 1-2h psika się perfumkami i coś tam faktycznie od niej trochę pachnie, ale ja się nie widzę, żebym po pierwsze o tym pamiętał, a po drugie to niby jak miałbym to robić? przy ludziach czy wychodzić co chwilę do kibla jak baba? ehh anoni.
w każdym razie, jak już mówiłem, szukam perfumów na jesień-zimę, czyli zapachy takie bardziej ciepłe, nie wiem, goździki, pomarańcze. coś w tym stylu. no i możliwie długo ten zapach utrzymujące. macie coś godnego polecenia w rozsądnej cenie?
No.36550
>>36549
jakieś kwiatowe albo owocowe
No.36567
No.36670
>>36549
Anonie, perfumy bazujace na oleju, a nie na żytniej wyborowej, to protip.
No.36682
>>36670
Tak, czytałem o nich kiedyś, ale z tego co pamiętam to są one dość drogie i wybór jedt niewielki. W dodatku nie wszystkie sklepy mają je w ofercie. Inna sprawa to sposób ich stosowania, bo tak so bie myślę,na ubranie ich nie wyleję, bo mi plamy zostaną. Na gołą skórę chyba też nie, bo ze skóry też może poplamić ciuchy. O tym na obrazku już nie wspomnieli.
Chyba że się mylę i jest inaczej, to mnie poprawcie. I czy są jakieś legitne sklepy czy choćby strony, które to oferują?
No.36697
>>36682
>bo tak so bie myślę,na ubranie ich nie wyleję,
Jak chcesz coś lać na ubrania to stosuj rozpylacz z miesznkę olejków eterycznych z wodą. Nie lej kurwa alkoholu na tkaniny.
>Na gołą skórę chyba też nie, bo ze skóry też może poplamić ciuchy. O tym na obrazku już nie wspomnieli.
Jedyne plamienie to będziesz miał jak się nasmarujesz jak kurczak co ma iść do piekarnika. xD
Normalnie stosujesz na skórę, tylko nie smaruj tyle, żeby się świecić, tylko raczej jak jakiś krem. To się wchłania w znacznym stopniu, jeśli nie nasmarujesz się jak frytki we frytkownicy. Jak ma aplikator kulkowy to delikatne krótkie muśnięcie i wcierasz drugim nadgarstkiem.
Tu naprawdę popłaca oszczędność. Czytaj niżej.
Przykładowo przygotowujesz się do wyjścia - bierzesz ten słynny prysznic, czy kąpiel i aplikujesz po kąpieli na nadgarstki, szyję. Tylko nie przeginaj - bo we flakoniku w temperaturze pokojowej czuć zapach dużo dużo słabiej, niż potem na skórze będzie. Bo one maja taki fajny bonus, że im cieplejszy jesteś tym silniej uwalniają zapach, przez co w lecie dobrze maskują zapach potu równomiernie do tego jak się pocisz mniej więcej - wiadomix cieplej - więcej potu - wiecej też zapachu bo się szybciej zapach uwalnia. Jak przegniesz, to będziesz walił jakbyś wylał na siebie cały flakonik alkoholowych. xD
>Tak, czytałem o nich kiedyś, ale z tego co pamiętam to są one dość drogie i wybór jedt niewielki.
Niewielkim bym go nie nazawał, Chyba, żeby się ograniczyć do marek "zachodnich", bo w tym kręgu kulturowym fakt ciężko o takowe (acz historycznie to różnie z tym bywało, bo na sprytusie to dopiero od średniowiecza się je robi, wynalazek bodajrze węgierski). Świat arabski, indie i inne o dominująco orącym klimacie na olejowych stoją. U nas mieszankę olejków eterycznych z olejami spotyka się co najwyżej w kosmetykach typu balsam do ciała, krem do rąk, a w nich zawartość olejków eterycznych jest niższa niż w perfumach.
Co do sklepów to te oferujące perfumy orientalne mają ich od zajebania z przyczyny dominacji tej techniki wytwarzania w tym kręgu, tyle, że jak nie mieszkasz w czymś wielkości Warszawy czy zbliżonym to ze stacjonarnym może być cienko. Za to pomocny będzie interne, bo conajmniej kilku dystrybutorów ich w Polsce jednak jest:
https://sklep.yasmeen.pl/wedlug-marek/perfumy/marki-orientalne/al-rehab/perfumy-w-olejku.html
https://www.iperfumy.pl/perfumy-orientalne/
czy allegro
No.36700
>>36697
a z zachodnich marek specjalizujacych się w olejowych to znam głównie BPAL z USA, ale u nas nikt tego nie sprzedaje. Kiedyś na allegro czasem się próbki trafiały, ale obecnie od kilku lat ich nie widziałem.
No.36740
Z tego co piszesz wygląda to dość interesująco, ale sprawdzałem gdzie najbliżej znajduje się drogeria, w której mógłbym zobaczyć to na żywo, to okazuje się, że w sąsiednim województwie xD
Także jak wpadną mi tego typu perfumy w ręce to na pewno przyjrzę im się bliżej, a jak na razie to wróćmy do tych, które są w moim zasięgu, tj. >>36567 bo w ciemno przez internet nie będę kupować.
No.36830
>>36740
To kup se próbkę kek xD
No.36878
coś mi się chyba zjebało i nie mam sejwów z wczorajszego grania w asasyna. chuj, trudno. i tak już miałem już trochę dość tego skakania po ścianach
No.36893
przejrzałem sobie odrobinkę mój inb4 folder, który zachowałem z czasów jak jeszcze aktywnie się udzielałem na szonach. ehh aż mi się łezka w oku zakręciła. gdzie sie podziały tamte szony?
No.36895
>>36893
są tu nadal ale już nie przeklejają obrazków na jan paweł 2 zajebał mi szlugi tylko forsują lewactwo i polactwo
No.36900
macie na 100-lecie niepodległości xDD
No.36905
czy oprócz nas tutaj, zraczałego do granic możliwości kara i chińskobajkowego wilna są jeszcze inne działające polskie czany w internecie? no i w miarę żywe nie tak jak kiwi?
No.36914
>>36905
here i to w sumie tyle
No.36916
>>36905
>>36914
jeszcze żabowy obok ale w sumie to oba w dużej mierze martwe
No.36920
>>36899
ale bym walił do takiego pornosa xD
No.36925
>>36920
mogę ci dać tylko to xD
No.36926
>>36925
chociaż nie, moment, miałem więcej aralki. jak zrobić, żeby zamianst takich gówien jak pic rel pokazywały mi się miniaturki?
No.37046
>>36893
>inb4 folder
nie wkurwiaj mnie xD
>>36926
śmiechłem
możesz:
>zmienić OS na linuxa
>zmiernić domyślny program dla tego typu plików na windowsową przeglądarkę
>spróbuj użyć opcji z picrela (nie wiem czy działa)
wybierz jedno
No.37047
>>37046
zapomniałem picrela
No.37059
>>37047
o, działa! dzięki xD to co, chcecie mój folder z aralką?
No.37060
>>37059
tak wrzucaj po 5 na post
No.37061
>>37059
nie, dzięki
mam swój
No.37063
>>37060
i tak nie ma nudesów
spermiarzu
No.37069
No.37076
>>37069
shill pisał żeby nic nie ściągać wrzuć tutaj
No.37077
>>37076
>nie pomagaj
>nadal domagaj się zapłaty za to że inny anon pomógł
za takie szony nic nie robiłem xD
No.37080
>>37076
nie chce mi się. przeskanuj sobie czy coś albo obejdź się smakiem. daję słowo anona, że czyste jest
No.37319
opowiem wam sytuację z dziś. jest sobie taka loszka u mnie w grupie co zawsze nosi włosy spięte w kucyk, ale dziś wyjątkowo przyszła z rozpuszczonymi, takimi napuszonymi i w ogóle porobione miała. chciałem być dla niej miły, bo to moja znajoma, i powiedzieć jej coś miłego, więc powiedziałem
>loszka, wyglądasz w tej nowej fryzurze jak marlena dietrich
>jak kto?
>marlena dietrich. nie znasz jej?
>nie. a powinnam?
>n-no, no w sumie niee
wtedy odezwała się jej kolezanka
>loszka, to był komplement
>a ładna jakaś?
>ładna, ładna
>…
i taki byłem ucieszony, że udało mi się znaleźć ciekawe porównanie, a ona swoją głupotą wszystko zepsuła
dzisiejsza sytuacja zrodziła we mnie pewną refleksję dotyczącą komplementów. bo widzicie, na początku było mi trochę głupio, że zostałem niezrozumiany, chociaż wiem doskonale, że to ona powinna się wstydzić swojej niewiedzy. marlena dietrich jest bowiem ikoną kina, a w dodatku jedną z bardziej rozpoznawanych, więc wymagana była wiedza choćby minimalna z tej dziedziny, nie szczegółowa czy jakaś specjalistyczna.
oczywiście mogłem darować sobie porównania i powiedzieć jej coś w stylu
>masz bardzo ciekawą fryzurę
albo
>ale piękne włosy!
albo w ogóle ograniczyć się do stwierdzenia faktu
>widzę, że zmieniłaś fryzurę
to byłyby jednak banały w zasadzie pozbawione głębszej treści. uważam, że komplementowanie jest taką małą sztuką, która wymaga od nas uważnej obserwacji drugiej osoby i odrobiny wiedzy i wrażliwości, aby komplement był trafny i ciekawy. taki tylko bowiem odnosi skutek, jeżeli odnosi się do konkretnej osoby i konkretnych okoliczności, w których się znajduje - jest spersonalizowany. na przykład dziewczynie o dużych oczach możemy powiedzieć (i mam zamiar to zrobić niebawem xD)
>masz oczy jak bogini mądrości
i to uważam, że jest bardzo fajny, bo nawet jeżeli nie zrozumie nic, to już samo porównanie do bogini mądrości jest czymś co powinna docenić. ale można iść dalej i wytłumaczyć jej, jeżeli zapyta, że
bogini mądrości -> atena -> sowiooka -> duże oczy -> masz duże oczy
czy nie jest to dziesięć razy lepsze i ciekawsze niż powiedzieć
>masz takie duże oczy! albo głębokie
dodaj jeszcze, że można się w nich zatopić jak w morzu to już chyba się zesram z żeżuncji
albo ręce. jeżeli ma piękne ręce - smukłe i długie palce, można powiedzieć, że masz
>gotyckie ręce (jak z piosenki staszka staszewskiego bal kreślarzy)
ciekawsze? a jakże!
warto jednak czasem wyjaśnić na czym komplement polegał, np powiedzieć
>masz takie smukłe dłonie, można powiedzieć gotyckie
>masz takie gotyckie dłonie - smukłe, długie palce
od pewnego czasu polubiłem wymyślanie jakichś oryginalnych komplementów już nawet nie po to, żeby ich używać, bo i w tym należy zachować umiar, chociaż loszki są na nie cholernie łase. ot, sztuka dla sztuki, dla trenowania umysłu. a poza tym dobrze jest mieć na podorędziu kilka ładnych rzeczy, które można powiedzieć loszce xD spróbujcie, a w nagrodę dostaniecie piękny uśmiech, słodką minkę i wdzięczność loszki. sprawdzone und potwierdzone [spoiler]w innych niż dziś przypadkach xD
No.37345
>>37319
nie mogłeś normalnie powiedzieć że byś ją wyruchał albo że ładnie wygląda?
No.37472
grać w grę czy oglądać film?
No.37477
ale ten czan jest martwy ja pierdole. grałem w proce of persia, ale dostałem jakąś zjebaną zagadkę logiczną, więc wyłączyłem. puszczę sobie teraz pic rel
No.37478
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>37477
Ludzie pracują, co? xD
Ja zaraz w coś se pociupię, ale najpierw przypierdolę kloconga [cool][czesc]
No.37482
zawsze śmiecham z tego obrazka xDD pamiętam, że udzielałem się w tej nitce jeszcze na kara, gdzie op chciał powiększyć sobie fujarkę i stosował takie oto cudo techniki. ciekawe czy mu w ogóle staje po takiej kuracji xD
No.37491
>>37477
8 minut i 12 sekund. tyle wystarczyło, żeby dostać raka od zawartych tam amerykańskich wysrywów, uproszczeń, schematów i wyobrażeń. spróbuję jeszcze, a jak nie, to włączę misję z robertem de niro
No.37514
no kurwa, co ja sam jestem na tym czanie? dlaczego nikt nic nie pisze? dlaczego tu tak martwo? rozkręcać gównoburze o politykę, ruchanie i polactwo to umiecie, a w porządnej anońskiej nitce to nie ma komu się udzielać.
co do kolumba to uważam, że to gówno i papka dla amerykanów. oprócz tego, że jest świetna muzyka i kilku znanych aktorów to nie różni się ten film niczym od innych, które możemy zobaczyć w telewizji - jeden bohater przeciwko całemu światu, krystaliczny, nieprzychylni mu ludzie, którzy próbują go zniszczyć, ale on jest sprytniejszy i uciera im nosa i tak naprawdę wszyscy go lubią. gdyby nie to, że oparty jest o wydarzenia historyczne to pewnie kolumb stanąłby na czele indian, przegonił tych złych z nowego świata i wszyscy razem mizialiby się po pisiorkach, ci źli popadli w niełaskę, a królowa sekretnie by mu sprzyjała albo nawet dała dupy. koniec
jesli kogoś interesuje tematyka odkrywania nowego świata i konkwistadorów i indian to zdecydowanie lepiej sięgnąć po misję albo aguirre gniew boży. oba są świetne
No.37518
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>37514
Czytam, ale mam też inne rzeczy do roboty.
No.37519
https://www.filmweb.pl/ranking/film jak tu wykluczyć te spedalone ciepłe filmy z ameryki?
No.37522
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>37519
>ten ranking
Smrodek. Ja sobie oglądam filmy z tej listy:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_films_considered_the_worst
Na żadnym się nie zawiodłem xD
Also masz film o samurajach.
No.37524
to wygląda chłodno, tylko ściągnę i oglądam
No.37529
>>37524
widziałem dwa razy. ta szkoła to taki Hogwart dla nazioli - w zamku i nawet prefektów mieli xD
a tak serio to pokazuje zarówno zezwierzęcenie wyznawców tej ideologii (jak nie ma czarnych/słowian/żydów to naziole gnoją siebie wzajemnie), jak i ich hipokryzję (jest wątek homo)
No.37530
>>37529
to kto jest tam magicznym hitlerem (którego imienia nie wolno wymiawiacz) a kto dobrotliwym dziadziusiem gayem? to trochę skomplikowane
No.37531
>>37530
obejrzyj to się dowiesz
No.37532
>>37531
mam odruchy wymiotne na widok dowolnego filmu o nazizmie lub nazistowskiej okupacji
No.37533
No.37536
No.37537
>>37536
to nie warto oglądać
No.37538
No.37539
Jak chcecie koniecznie jakieś listy to polecam listę 100 filmów na 100-lecie kina
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Sto_na_sto,_czyli_sto_film%C3%B3w_na_stulecie_kina
i listę 45 filmów wybranych przez jakąś tam watykańską komisję
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Watyka%C5%84ska_lista_45_film%C3%B3w
Tam znajdziecie ładne rzeczy. A jak ktoś chce się w ogóle zainteresować kinem to polecam książkę jerzego płażewskiego historia filmu
Co do filmów o nazistach to polecam blaszany bębenek, fantastyczny film pt kabaret, a najlepiej film pt wiek xx o faszyzmie we włoszech. Mnie się tak średnio podobał, ale jak kogoś to interesuje, to bardziej to doceni. I są pokazane siusiaki roberta de niro i gerarda depardieu xD
No.37540
No.37541
>>37539
>kabaret
również polecam, mam generalnie złe zdanie o całej kinematografii jako formie wyrazu artystycznego i to jeden z niewielu filmów, które mi się podobały
No.37563
obejrzałem już 3 filmy z listy papieskiej, bardzo fajne, dają do myślenia polecam
oglądam z części artystycznej
No.37589
Ja polecam w zasadzie wszystki filmy z papieskiej listy, nawet te religijne. Nie są to bowiem typowe filmy religijne dla debili jakie kiedyś puszczali na polsacie, ale na prawdę kino na najwyższym poziomie. O misji wam już pisałem, że jest świetna, rublow reż wspaniały. Trudno nawet o nim powiedzieć żeby był religijny. W zasadzie opowiada on o trudnym losie artysty i stanowisku jakie powinien zająć wobec przemocy wojny. Męczeństo joanny darc też jest super. Nawet myślałem o nim kilka dni temu, żeby sobie włączyć. Bo widzicie, pochodzi on ze schyłkowego okresu kina niemego, którego ramy narzucone przez możliwości techniczne były dla filmu za ciasne. Ale to tylko ciekawostka. Film przedstawia jedynie proces joanny i jej śmierć, ale w rzeczywistości niewiele z tego zobaczymy, bo 90% filmu to twarze. Będziemy mogli zobaczyć każdą zmarszczkę na twarzy aktorów, ruch każdego mięśnia, każdą nawet najmniejszą emocję w ten sposób wyrażoną. I wspaniała muzyka.
Oprócz tego jest ben hur, który nie wiem dlaczego został określony jako religijny xD jest to wielkie widowisko filmowe zrobione z przepychem i rozmachem na jakie nie stać nawet dzisiejszych filmowców, a jedynie historia ma miejsce w czasach jezusa. No i czasem go widzimy w jakiś epizodach, ale co ciekawe, nigdy nie widzimy jego twarzy xD super sprawa i polecam!
Faktycznie religijne to będą słowo i nazarin. O ile słowo jest świetne, o tyle nazarin trochę mniej. Ewangelia wg mateusza to filmowa adaptacja ewangelii. Jak ktoś nie zna to może obejrzeć, żeby poznać.
Ofiarowanie natomiast widziałem częściowo, bo za trudne jest dla mnie. Reszty religijnych nie widziałem, bo są trudno dostępne
No.37698
pamiętacie tą laskę, o której pisałem, że mnie podrywa? ogólnie dobrze mi z nią idzie i myślę, że coś może z tego być. niedługo się będziemy znowu widzieć, tym razem na dłużej, i mam zamiar zaproponować spotkanie poza uczelnią. myślę, że się zgodzi. ale nie o tym chciałem powiedzieć.
zauważyłem, że jak rozmawiamy to ona robi różne uwodzicielskie pozy, stroi miny takie różne, mruga, uśmiecha się, dotyka mnie, a ja nie zawsze wiem jak je odpowiedzieć tym samym, bo ona to wszystko robi za szybko i za dużo. na jeden mój ruch przypadają jej trzy i czuję się jak jakiś muł - wielki, ciężki i ospały. po prostu za nią nie nadążam.
postanowiłem sięgnąć po książkę o mowie ciała, którą czytałem kilka razy dawno temu, żeby zobaczyć jakie są męskie gesty i sygnały takie no zalotne czy odpowiednie do tego typu okoliczności. cóż, sami autorzy stwierdzili, że wachlarz męskich gestów jest żenująco mały w stosunku do kobiecego. trochę kapa, bo chociaż dowiedziałem się jednej czy kilku rzeczy, to jednak odczuwam taki niedosyt. nie wiem czy to co robię wystarczy, czy ona wie i poprawnie odczytuje te sygnały czy może nie?
tak czy owak postanowiłem działać instynktownie, posiłkując się wiedzą nabytą z książki, ale to nie wszystko. utrwalić sobie i zapisać w głowie przydatne pozycje czy gesty postanowiłem włączyć sobie film siergieja eisensteina pt aleksander newski i przeanalizować z pomocą książki zachowanie aktorów.
film ten wybrałem nieprzypadkowo, bo jest to film w zasadzie propagandowy, więc wiele z zachowań jest przerysowanych, a co za tym idzie, bardziej rzucają się w oczy. poza tym eisenstein był wybitnym reżyserem, znawcą i teoretykiem filmu, a te dzieła, które wyszły spod jego ręki zapisały się w historii kina. starczy wspomnieć o iwanie groźnym albo pancerniku potiomkinie. tak więc świetny film, mimo że propagandowy, oraz dobry przykład będą dla mnie zajęciem na dzisiejszy wieczór xD
tym którzy nie znają, gorąco polecam
https://www.filmweb.pl/film/Aleksander+Newski-1938-103928
https://www.filmweb.pl/film/Iwan+Gro%C5%BAny-1944-96362
https://www.filmweb.pl/film/Pancernik+Potiomkin-1925-31349
No.37701
>>37698
o spójrzcie, coś takiego jeszcze jest. myślicie, że wartościowe czy raczej zdzieranie kasy z prawiczków co chcą zaruchać?
No.37713
>>37701
Zawsze warto przeczytać, dlaczego nie?
No.37728
Napisałem dziś dla tej loszki wiersz. Jest to dla mnie wiersz niezwykły, bo pierwszy napisany dla kogokolwiek. Oczywiście jej go nie dam i ona nie będzie o nim wiedzieć, ale powstał taki w mojej głowie o chciałbym wiedzieć co o nim myślicie. Mnie się całkiem podoba xD
No.37730
>>37698
>podryw
>mowa ciała
>zalotne gesty
postujcie najgorsze
No.37731
>>37728
podpowiem tylko, że w wierszu tym nawiązuję do słów sokratesa
>Ateny są jak ospały koń, a ja jak giez, który próbuje go ożywić.
ponadto udało mi się zastosować tutaj tzw. strofę saficką
>typ strofy składającej się z trzech wersów jedenastozgłoskowych i czwartego pięciozgłoskowego. Ten układ strofy wiersza charakterystyczny był dla greckiej poetki Safony, w której wierszach po raz pierwszy pojawił się ten rodzaj strofy. Najstarszym świadectwem użycia tej formy jest Hymn do Afrodyty.
w zasadzie zastosowanie tego było głównym impulsem do napisania czegokolwiek, a że safona pisała wiersze o miłości to ja też postanowiłem taki wymyślić xD
przyznam się, że jako poeta czuję się całkiem dobrze. udało mi się napisać sonet, teraz zastosować strofy safickie, a w innych jeszcze inne ograniczenia sobie narzuciłem i w zasadzie za każdym razem mi się udawało xD nie są to może jakieś rewelacyjne utwory, ale ja jestem z nich nawet nawet zadowolony
>>37730
głupstwo. teraz dopiero, kiedy z racji tego, że ona ma chłopaka, a mojego kolegę, jest to główna płaszczyzna komunikacji między nami, dowiedziałem się ile to znaczy. z resztą co ja będę się rozwodził. słowami dotyku nie wyforsujesz, gestem jak najbardziej. a potem już z górki
No.37732
>>37731
jest pewien urok w tej niezręczności, w tej niepewności towarzyszącej dotykaniu się nawzajem xD bo z jednej strony ja wiem, że ona chce, ona wie, że ja chcę, a mimo to zawsze trzeba się zebrać w sobie i nie przychodzi to tak zupełnie naturalnie. muszę wam powiedzieć, że mi się to podoba xD ostatnio siedzieliśmy obok siebie i ona co tylko do mnie mówiła to dotykała mojego uda czy to poklepując czy kładąc na nim rękę. ja przy następnym spotkaniu ujmę jej dłoń też tak na dłużej lub położę rękę na kolanie albo nawet wyżej. jak będzie jej się podobać, a przynajmniej nie będzie protestować, to kto wie, może zawędruję jeszcze wyżej xDD
No.37767
>>37731
>pisanie wierszy dla kurwy
Nic dziwnego że nie ruchasz
No.37770
>>37731
Ale zajebalo studencikiem tryhardem o kurwa
No.37856
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>37731
>strofa salaficka
Szanuję. Bóg jest wielki.
No.37861
Anoni co ja odjebałem… Dostałem od matki kasę na buty zimowe, a przepierdoliłem wszystko i jeszcze trochę na perfumy. Nie wiem będę teraz w adidasach po śniegu chodził, ale huj z tym. Zestaw jest zajebisty i cenowo nie wyszło nawet tragicznie, bo mam 100ml perfum i 10ml w takim fajnym przenośnym psikaczu co mogę go nosić ze sobą i co najważniejsze uzupełniać bez trudu. No i taki fajny jakiś żel pod prysznic był też. Mam odłożone w ukryciu trochę kasy na dziwkę co jeszcze po wakacjach gwizdnąłem matce, to jak w końcu do niej pójdę, to przed wizytą się umyję tym cudeńkiem xDDD
No.37864
>>37861
ja mówię stara weź daj mi na internet i idę za to do siwego
No.37874
Patrzcie co znalazłem u siebie w szafce! Dostałem to jak korwin był u mnie walczyć o głosy dla swojej partii xD jedno wówczas wypiłem, a drugie stoi nieotwarte - egzemplarz kolekcjonerski xDDD
No.37875
>>37874
korwin to żyd i syjonista nawet nazwisko sobie zmienił z mikke czyli ewidentnie niepolskie na korwin mikke a herb korwin tak naprawdę mu się nie należy
No.37876
>>37875
a to ja nie znam się na tym. wiem jedynie, że dostałem od niego dwie puszki picia, chociaż każdy dostawał po jednej, ale wolna ręka rynku robi mi loda xD. od takiego na przykład prezydenta natomiast nie dostałem nic…
No.37965
co się dzieje z zatoką piratów? wpisałem w wyszukiwarkę tytuł filmu z 1929r, a pokazał mi się american truck simulator i inne zupełnie niezwiązane z tym rzeczy, nawet jeśli zaznaczyłem, że chcę tylko video. zjebane jest coś, nie?
No.37966
>>37965
zatoka działa? ostatnio nie działała przez pare tygodni pod rząd
No.37968
>>37966
działała, ale z przerwami i trochę hujowo, ale działała. teraz natomiast jest jak widzisz. nie da się korzystać.
jak potrzebujesz coś ściągać to spróbuj tutaj
https://1337x.to/
https://rarbg.to/index46.php
sam rzadko z tego korzystam, no ale jak trzeba to zawsze jest jakaś alternatywa xD
No.37996
ale ja jestem zjebany, o kurwa, nawet mi siebie nie żal. rozmawiałem przez chwilę z loszką na fejsie, ale kurwa, nie umiem, zawsze wydaje mi się, że te moje wiadomości są jakieś debilne, nie wiem, ułomne, że pomyśli sobie o mnie, że jestem albo zamulaczem albo popierdolony. na szczęście szybko udało mi się skończyć, bo miałem już mordę jak pic rel ze zdenerwowania.
a potem siedzę nad tym i analizuję słowo po słowie i wkurzam się coraz bardziej, bo to mogłem napisać lepiej, tu złego słowa użyłem, tu cośtam. ja pierdolę, dlaczego jak rozmawiam w realu z ludźmi to potrafię być pewny siebie, zabawny, błyskotliwy i zazwyczaj jestem zadowolony z rezultatów, a w internecie jak ostatni kretyn?
cholera, chyba muszę się gdzieś przejść albo coś, bo aż mi się gorąco zrobiło. rano popsikałem się tymi wczorajszymi perfumami na próbę, żeby zobaczyć jak pachną i jak długo się utrzymują, to teraz jak się zdenerwowałem to tak zaczęło jebać jak gdybym wsadził mordę do flakonika. tak mi ciśnienie skoczyło.
ehh anoni… ciężko jest być zjebanym ;_;
No.38001
>>37996
Anon znaczy świadomy also morda nie szklanka. Skupianie na porazkach i rozpamietuwanie to jebana klątwa nie warto
No.38004
o kurwa, znowu napisała. w sumie odpowiedziałbym jej tak z podtekstem, bo akurat przyszła mi do głowy taka dwuznaczna odpowiedź, ale kurde, co jak pomyśli, że jestem zjebany? chociaż z drugiej strony nie powinienem zastanawiać się co sobie pomyśli.
jak to było z tym obrazkiem… byl taki ocet, że był typowy zamulacz i locha i jak zamulacz dał jej w ryj to była awantura, a jak dostała w ryj od jakiegoś mięśniaka to nic się nie stało, hehe, sebe poniosło należało mi się xD
skoro ona na mnie leci, to raczej jestem w jej oczach typ sebą, a nie zamulaczem, więc cokolwiek zrobię powinno być dobrze, ale z drugiej strony… ryzykować?
No.38008
hehe ale śmieszkowanie mi się włączyło. najważniejsze, że załapała xD także ten, nie wiem czy dobrze mi poszło czy nie, ale przynajmniej nie było źle, a to już coś
No.38024
YouTube embed. Click thumbnail to play.
czemu nic nie piszecie? piszcie coś, bo mi się nudzi…
jak już wspominałem popsikałem się moimi perfumami dziś rano, a w zasadzie to tak koło 14:00 i nadal pachnie. może nie jakoś super intensywnie, ale trwałość i tak jest niezwykła. przyznam wam się, że chociaż od ostatnich kilku lat, a w zasadzie od czasu jak poszedłem na studia, staram się ładnie pachnieć, ale nikt nigdy nie zwrócił mi na to uwagi. nie wiem czy ludzie nie zwracają uwagi na takie rzeczy czy wstydzą sie mówić. jak dla mnie powiedzenie komuś, że ładnie pachnie jest bardzo fajne, bo to taki niezwykły komplement, a przynajmniej nie słyszy się go często.
ostatnio jak stałem na korytarzu przed salą to jedna loszka powiedziała drugiej, że ładnie pachnie. może mnie też taki powiedzą w końcu? :3 fajnie by było. i choć nie jestem łasy na komplementy to czułbym się doceniony, gdyby ktokolwiek zauważył, że się staram
co do rozmowy z loszką to oceniam ją jako średnio udaną. końcówka była znacznie lepsza niż początek, no ale mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna, co nie? xD przynajmniej taką mam nadzieję. eee, powiem wam, że takie gadanie przez internet to jest do kitu. ani się człowieka nie widzi, ani nie słyszy, ani nic. dobre jest, żeby wymienić się informacjami albo przesłać notatki, to tak. w pozostałej części to jest do niczego i twierdziłem tak od zawsze. już nawet pisanie listów oceniam jako lepsze, bo listy były długie, pisało się je długo, były bardziej przemyślane i była to w ogóle inna forma wypowiedzi, a taki czat imituje rozmowę na żywo, ale ze wszystkimi wadami zarówno jej jak i rozmowy na odległość.
oprócz tego dość sporo się dziś uczyłem, bo niedługo mam test z pszyrki, ale dobrze mi poszło i jutro sobie tylko powtórzę. miałem dziś oglądać męczeństwo joanny darc, o którym pisałem tutaj >>37589, potem stwierdziłem, że jednak obejrzę m-mordeca, którego też polecam, mimo, że jest z 1931r. https://www.filmweb.pl/film/M+-+Morderca-1931-34707 a ostatecznie nie obejrzałem nic. przyznam wam się, że nie umiem oglądać filmów przy komputerze. zawsze coś mnie rozprasza i odrywa od tego, a potem się irytuję i nie jest fajnie wtedy. grałem sobie w alice madness returns i nawet całkiem fajna było, bo szaleństwo i choroby psychiczne zawsze mnie niesamowicie jarały, ale raz, że walka była trochę nieuczciwa, bo mimo, że naciskałem klawisz, to postać nie robiła czego jej kazałem i mnie zabijali. a poza tym zacinało mi się w losowych momentach i wyskakiwał komunikat, że to piracka kopia i mam kupić orginał, więc wyjebałem. potem pograłem w syberię i w sumie ta fabryka robotów i same roboty też są spoko i mi się podoba, ale trochę nudzi mi się takie chodzenie w tę i nazad, mimo, że gram z solucją i nie błąkam się nic ponad to co koniecznie potrzebne. chociaż nie, trochę nie, bo autor solucji czasem myli lewą stronę z prawą i muszę się wracać, no ale już wydrukowałem to chyba zostanę przy niej
niedawno odkryłem nagranie z fantastycznego koncertu w opolu z 1997ro, gdzie znani artyści śpiewają piosenki agnieszki osieckiej. vid rel to tylko pierwsza godzina z tego koncertu, a potem trzeba sobie szukać piosenek osobno. szczególnie polecam waszej uwadze piosenkę "za zakręcie" w wykonaniu krystyny jandy z tego właśnie koncertu i piosenkę edyty geppert "nie żałuję". ich tam nie ma w tej pierwszej części, ale wysłuchajcie i obejrzyjcie koniecznie, bo są REWELACYJNE.
często słucham poezji śpiewanej i zdarza mi się porównywać to co widzę i słyszę z tym co samemu udaje mi się tworzyć. muszę wam powiedzieć, że wypadam słabo na tle wielkich poetów… nie żeby mnie to dziwiło, ale czuję, że nawet gdybym dał z siebie 100 albo 200 czy 300 procent, to i tak nie dorównam im w najmniejszym stopniu. stawiam sobie wtedy pytanie czy jest wobec tego jakikolwiek sens tworzyć, skoro nigdy ich nie prześcignę, a prawdopodobnie nawet nie zbliżę się do nich. czy jest sens tworzyć coś co jest przeciętne czy nawet słabe? i ja wiem, że wszyscy kiedyś zaczynali, a niektórzy jak np zbigniew herbert o ile się nie mylę, to zaczynali nawet w późnym wieku, no ale sami wiecie. kontakt z arcydziełem jednak trochę upokarza. upokarza w tym sensie, że raczej uczy pokory, ściąga nas na ziemię, gdy zaczynamy myśleć o sobie zbyt dobrze. to trochę przykre, no ale tak jest. chciałbym być taki wspaniały jak czasem myślę, że jestem xDD niestety tak nie jest i dobrze o tym pamiętać, bo jak śpiewał wojciech młynarski w balladzie o tych co się za pewnie poczuli
Bo choć wspaniały był start
Nim koniec uwieńczy dzieło
Może zamienić się w marny żart
Co się tak pięknie zaczęło
No.38163
wczorajszej nocy doznałem olśnienia i niemal od ręki napisałem dwa nowe wiersze jak gdyby ktoś mi je wyszeptał do ucha. jest to tym bardziej nieprawdopodobne, że jak już wam kiedyś pisałem, zazwyczaj przychodzi mi to z dużym trudem, a tu proszę!
to jest pierwszy z nich i odnosi się do obrazu petera breughla upadek ikara. dla porównania możecie sobie utwory innych poetów inspirowane tym obrazem
http://aleklasa.pl/gimnazjum/c305-wiersze/prawa-i-obowiazki
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/upadek-ikara/
tutaj zaśpiewane
https://www.youtube.com/watch?v=v4L49lnd5bQ
No.38166
a tutaj drugi, w zasadzie o podobnej tematyce. to ciekawe, że staram się czasami mieścić w ramach jakichś form typu niedawne strofy safickie itd, a tak na prawdę uważam, że najlepsze moje wiersze to są te, w których nawet nie ma rymów xD
tutaj macie wersję na brudno, bo jak przepisałem ładnie, to nie mieściło się na jednej stronie
No.38209
>>38166
szanuj serwer kurwo i nie wrzucaj wierszy w 3MB obrazkach tylko przepisz do zielonego tekstu
No.38211
No.38221
>>38215
>>38211
>bądź ułomkiem
>nie umiej into kompresja jotpegów
>implikuj ból dupy
>nie umiej nawet prawidłowo napisać wyrazu "się"
wiedz że gardzę tobą, cwelu
No.38223
>>38166
Napisałbym kontrwiersz, ale już mnie za dobrze znasz xD
No.38232
>>38221
coś ci się pomyliło kolego, ale trudno, nie dbam o to
>>38223
pisz, chętnie go przeczytam xD
ostatnio postanowiłem wyjść odrobinę poza moją nitkę zobaczyć co tak ogólnie słychać na czanie, o czym się pisze itd, chociaż obiecywałem sobie, że tego nie zrobię. i tak sobie patrzę, czytam co nieco i myślę
>ja pierdolę ale rak
te same tematy wałkowane LATAMI przez anonów. ja zacząłem lurkować zdaje się w 2012 i już wtedy cała główna była zasrana ruchaniem, gołymi dupami, polityką i innymi takimi śmieciami. i o ile wtedy się w tym udzielałem, to teraz nie jestem w stanie. rozumiem już ból dupy tamtych anonów, które narzekały, że najaktywniejsze na czanie są gimbusy, zaniżające poziom, bo widzę, że sam teraz takim anonem się stałem xD tylko, że ja nie narzekam na lewo i prawo. głupio mi, że dzielę to forume z 15-latkami, to fakt, ale niestety jesteście dla mnie jedyną formą kontaktu z ludźmi poza domem i uczelnią.
no ale mam swoją nitkę, tutaj jest fajnie, jak się komuś podoba to się cieszę, jak nie to można skrawężnikować i więcej nie mieć ze mną do czynienia. myślę jednak, że to fajna nitka, na poziomie, bez raka. rozmawialiśmy sobie wcześniej o gierkach, niedawno o filmach, czasem o sztuce, o loszkach, o życiu. po tym co widziałem myślę, że na tle tego szona wypadam zupełnie dobrze xD ale nie musicie się ze mną zgadzać
No.38237
>>38232
sam jesteś rakiem pędzlu płatkośniegu jebany
No.38241
>>38237
zostaw go, tym razem nie zapostował 3MB obrazka
No.38288
>>38232
Głupia sprawa, ja lurkuję chyba od 2007. Tyle lat z anonami xD
No.38293
>>38288
i co myślisz po tych ponad 10 latach lurkowania? czany zmieniły się na lepsze czy gorsze? więcej lurkujesz czy mniej? bardziej się udzielasz niż wcześniej? mocniej identyfikujesz się jako anon?
pytam z ciekawości, bo ja już w zasadzie nie myślę o sobie jak o anonie. może czasem tylko. lurkuję jak sam widzisz - ograniczam się do swojej nitki. uważam, że czany zmieniły się na gorsze. już nie ma inbowania, nie ma takich fajnych ocetów, niewiele wspomina się o czanowych celebrytach jak terka czy szufla. [s]gabi i przyjaciele się nie liczą[/s] papaj przeszedł do mainstreamu, a w jego miejsce nic nie powstało. ogólnie na czanach niewiele już powstaje.
powiem tak - anon siedzi w mojej głowie jako przyjemne wspomnienie tamtego okresu, w którym lurkowałem. pamiętam go, cenię go, czasem nawet do niego wracam, ale to wszystko. czuć się anonem już nie czuję - zdarza mi się wynosić kontent, korzystać z czanowych doświadczeń, humoru czy innych rzeczy, które przydają mi się w kontaktach z innymi, żeby uchodzić za zabawnego i dynamicznego. jedyne co, to nikomu nie mówię o czanach i nigdy się do nich nie przyznaję - nie zrozumieliby xD
No.38326
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>38293
Tamtych anonów już nie ma. Możemy być ostatni.
No.38655
YouTube embed. Click thumbnail to play.
dziś powiedziałem loszce, że mi się podoba. nie w sposób dosłowny, ale myślę, że dość jednoznaczny. ciekawe co z tego będzie. znacie vid rel? tam są takie słowa
>Od stania w miejscu nie jeden już zginął
z własnego doświadczenia wiem, że to prawda. jeśli się nic nie robi, w tych sprawach również, to wszystko rozchodzi się po kościach i umiera, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów, że trzeba było działać, robić cokolwiek itd.
postanowiłem, że nie tym razem, i że popchnę rzecz do przodu, a co najwyżej usłyszę, żebym spierdalał. chociaż nie sądzę, żeby tak było, bo nie mam wątpliwości, że leci na mnie, a z każdym dniem upewniam się o tym coraz bardziej. co ciekawe, w rozmowach naszych ani jeden raz nie padł temat jej chłopaka ani nawet jego imię. tak jakby nie istniał. myślę, że nie bez powodu xD
tak, zdecydowanie. ona zrobiła już pierwszy krok, zwróciła na siebie moją uwagę, teraz pora na mnie. nie wiem tylko czy ona się nie przestraszy i nie będzie chciała wycofać po tym jak zda sobie sprawę, że traktuję rzecz poważnie. no zobaczymy. o normalnym człowieku powiedziałbym, że skoro zaczyna coś działać to raczej wie co robi i dokąd to prowadzi, ale jak wszyscy wiemy baby są głupie i nie wiadomo nigdy co im chodzi po głowie xD
ciekawe co zrobi i jak się to rozwinie…
No.38659
>>38655
chociaż nie, jak teraz czytam, to źle napisałem, że traktuję rzecz poważnie. lepiej by pasowało może konsekwentnie. trudno jest bowiem traktować to poważnie, jeśli od początku zakładam, że podrywam ją po to tylko, żeby wziąć jak najwięcej, a potem spierdalać zanim i wobec mnie będzie nielojalna. zdaję sobie sprawę, że tak może być i godzę się na to, więc nawet nie wypada mi mówić, że biorę rzecz na poważnie xD
tak prawdę mówiąc nie wiem nawet czy jestem zazdrosny o jej chłopaka xD czasem tylko zastanawiam się czy się ruchają i czuję taką niewygodę, gdy myślę, że pewnie tak, ale z drugiej strony gość ten ma tak przepraszający charakter, że uśmiecham się wewnątrz na myśl jak to musi wyglądać xDD ciekawe, bo nie znałem się jeszcze od tej strony.
muszę bardzo pilnować, żeby nie zaczęło mi zależeć, bo wówczas huj mi w dupę i na imię, ale jak na razie to chyba bardziej ciekawość i podniecenie nową sytuacją, nowym wyzwaniem niż cokolwiek więcej. ale fajnie xD
No.38664
>>38659
weź się zastanów nad sobą anonie
przecież dając atencję zajętym lochom promujesz tzw. monkey branching
No.38666
No.38691
>>38666
picrel Kreia aka Darth Traya, Lady Sithów, Mroczna Lady Zdrady, bohaterka gry KoTOR2
z przyklejoną mordą Miriam Shaded, ale to jest nierelatywne
No.38694
>>38691
no kurwa, jaja se robisz xD miałem na myśli to o tych małapach, ale w zasadzie to w dupie mam małpy. mój zasięg widzenia ogranicza się do czubka mojego nosa i dopóki węszę jakiś zysk albo chociaż przyjemność w dawaniu atencji jakimkolwiek, nawet zajętym lochom, dopóty będę to robić. pierdolę to, nie mam zamiaru dawać jebania o sentymenty i dbać o cudze dobro, a tym samym dawać się dymać na sucho. jak ja nie wspaniałomyślnie nie wezmę, to weźmie ktoś inny i jak zwykle zostanę z ręką w nocniku. anon znaczy dbający wyłącznie o własne dobro xD
No.38699
>>38694
co za dzban
społeczeństwo potrzebuje wincyj takich jak ty xD
No.38702
>>38699
nie wiem czy mówisz poważnie czy nie, ale tego się trzymam. znasz "księcia" machiavellego? on właśnie, choć nie wyłącznie, nauczył mnie, że ludzie są źli, wredni i podli i należy spodziewać się po nich najgorszego. jeśli ja będę dupa i nie wykorzystam ich, to oni wykorzystają mnie. i choć nie jestem żadnym księciem ani władcą, a do niego te rady były kierowane, postanowiłem częściowo przyjąć tą zasadę i faktycznie, jebać tych, którzy się dają.
brzmi to mocno krawędziowo jak groźby wycedzone przez zaciśnięte zeby i ze łzami w oczach przez skrzywdzonego gimbusa xD od razu uprzedzam - nie jest tak. w praktyce wygląda to tak, że jestem jedynie odrobinę bardziej cyniczny i mniej baczę na dobro innych (tutaj na przykład jej chłopaka, a mojego znajomego), jeżeli ich krzywda może być dla mnie korzystna. nie oznacza to też, że mam zamiar krzywdzić wszystkich po kolei. trzeba bowiem pamiętać, że skrzywdzeni mogą się mścić na nas i w przyszłości nam wyrządzić krzywdę. dlatego w tym co robię mam zamiar być umiarkowany, liczyć dokładnie zyski i straty i nie podejmować ryzyka, jeśli te drugie wyjdą mi większe od pierwszych xD
to tylko tak ogólnie mówię i zdawkowo. nie jest to streszczenie myśli machiavellego, bo wówczas udzielałby on rady nie władcy, a tyranowi. jest jeszcze wiele rzeczy, o których należy pamiętać itd.ale dość o tym
tak teraz myślę, że być może w tym co dziś powiedziałem i zrobiłem byłem trochę niezręczny. nie mam na myśli tego, że wyszło niezręcznie, ale ja być może byłem niezręczny. mam nadzieję, że loszka nie pomyślała o mnie jak o jakimś zboczeńcu czy dziwaku… cholera. z drugiej strony jej otwarte i przyjazne, a być może nawet bardzie otwarte niż wcześniej, zachowanie świadczyłoby o czymś odwrotnym. a może nie zwróciła uwagi na moją niezręczność i zrozumiała to tak jak powinna, to znaczy jak chciałem?
ehh anoni… to prawdziwa klątwa, że człowiek wraca do tego co zrobił i analizuje słowo po słowie i gest po geście i myśli i kombinuje i dopatruje się znaczenia w rzeczach, które go nie mają. no trudno, trzeba czekać. potem się zobaczy co z tego wyszło.
tymczasem postanowiłem opisać te wydarzenia na papierze. to czym się wami dzielę jest to wersja bardzo mocno okrojona w stosunku do tego co opisuję dla siebie. być może kiedyś się z wami tym podzielę. robię to dlatego, że, jak już wspominałem, jest to sytuacja dla mnie nowa i myśli są nowe i uczucia są nowe, a wszystko to chciałbym zachować sobie na przyszłość. może mi się kiedyś przyda wrócić do tych myśli i przeżyć te chwile raz jeszcze? kto wie
No.38703
>>38702
fajnie że starasz się analizować podejmowane decyzje, ale widzimy zupełnie różne czynniki, dla ciebie to
>seba będzie zkciukowany ale zarucham
a dla mnie
>anon się zakocha w nielojalnej kurwie i może na skalę światową jedna zdrada to niewielka strata, ale z wielu takich niewielkich aktów zła składa się całe zło, a można było tego uniknąć
No.38720
>>38703
>anon się zakocha
musiałby być bardzo naiwny, aby to zrobić, jednocześnie wiedząc, że jeśli locha zdradziła dla niego to trzeba się spodziewać, że zdradzi i dla innego. z drugiej strony dobrze wiem, że miłość czy jakieś tam inne uczucie potrafi gorzej człowieka ogłupić niż wóda, także zrozumiem, jeśli anon postąpi naiwnie. pod tym kątem właśnie myślałem o tym czy ja nie staję się zazdrosny o tą loszkę, ale jak na razie nie mam o co, bo na dobrą sprawę nic nie mam. trzeba sie pilnować po prostu. trzeba wiedzieć co się z tobą dzieję i odpowiednio na to reagować. to nie jest łatwa sprawa i łatwo się potknąć, wiem o tym i rozumiem, ale mimo wszystko, trzeba mieć się na baczności
>anon się zakocha w nielojalnej kurwie i może na skalę światową jedna zdrada to niewielka strata, ale z wielu takich niewielkich aktów zła składa się całe zło, a można było tego uniknąć
zdaję sobie sprawę, że i ona i ja postępujemy nielojalnie, ale z drugiej strony doświadczenie uczy nas o tym o czym pisałem - jeśli ty nie wyruchasz to wyruchają ciebie. podłość leży w ludzkiej naturze i to czy ja postąpię dobrze czy źle, to wcale nie zaburzy równowagi wszechświata. nie znaczy to oczywiście, że należy być chciwym, podłym, kłamliwym, okrutnym itd, bo wówczas człowiek staje się bardziej zwierzęciem niż człowiekiem. przeciwnie - nalezy być szlachetnym, wyrozumiałym, hojnym, łagodnym. nie dlatego jednak, aby zbawiać świat i dokładać swoją cegiełkę do ogólnego dobra, ale dla samego siebie, żeby móc spojrzeć sobie w twarz, żeby móc nazwać sie człowiekiem. uważam jednak, że kłamstwo, zdrada, fałsz itp to bardzo potężne narzędzia, którymi należy umieć się posługiwać. niekoniecznie z nich korzystać, ale posługiwać, bo samą szlachetnością się nie wyżyje.
tak ja to widzę
No.38721
>>38720
>samą szlachetnością się nie wyżyje
celem życia nie jest przeżycie
No.38722
>>38721
żywi zawsze mają rację nad umarłymi
No.38723
>>38722
>chłodny pojedynek na sentencje
podejmuję wyzwanie xD
ale wincyj jutro wieczorem, bo od rana idę do korpo machać łopatą
tymczasem sprawdź to:
>śmierć jest zapłatą za grzech
No.38726
>>38723
to są jakieś sentencje z komiksów czy kreskówek? kto tak mówi? xD
>Ogół łatwo myli tego, co łowi w mętnej wodzie, z tym, kto czerpie z głębi.
czekam tu jutro o zachodzie słońca no może trochę później, bo teraz zachód jest wcześnie bardzo xD nie spóźnij się!
No.38863
>>38726
w nawiązaniu do metafory łowienia
>nie lękaj się, wypłyń na głębię
No.38942
>>38863
>Dionizos przeciw Ukrzyżowanemu!
No.38949
a tak poza naszym pojedynkiem na sentencje powiem wam, że loszka wczoraj do mnie napisała i pochwaliłem się przed nią jedną z umiejętności, którą nabyłem na czanach co ogromnie jej chyba zaimponowało, bo dziś z rana znów do mnie napisała w nawiązaniu do poprzedniej rozmowy i tak gadaliśmy, aż ostatecznie skończyło się na podtekstach, które tym razem wychwyciła i odbiła piłeczkę, więc lepiej niż ostatnio, bo wtedy tylko się śmiała
serio, bab nie da się zrozumieć. wczoraj wieczorem jeszcze skłonny byłem stwierdzić, że trochę zjebałem sprawę, a tu się okazuje, że jest lepiej niż było i jeszcze mi cały czas pisze, że jestem dobry w tym co jej pokazałem i w ogóle. nuc z tego nie pojmuję co ona w tym swoim loszkowym umyśle sobie poukładała, ale następnym razem jak tylko się spotkamy i będę miał okazję, to już na poważnie będę forsował dotyk, a nie tak jak dotychczas - niby przypadkowo albo w rozmowie. wezmę ją za rękę albo złapię za udo albo od razu wyrucham w dupsko xD co może pójść nie tak?
No.38951
>>38949
jak ją dotkniesz to oskarży cię o molestowanie seksualne a jak wyruchasz to o gwałt
No.38952
>>38951
skopiowałeś to z kwejka albo wykopu?
No.38955
>>38952
było ostatnio tutaj albo nadal jest
No.38959
No.39033
nudzi mi się. obejrzałem dziś film pt nosferatu wampir, który jest jednym z moich ulubionych filmów i polecam mocno. popisałbym z loszką, bo w sumie fajna jest, ale wystarczy na dziś i niech sobie nie myśli xD ogólnie sporo dziś popisałem z ludźmi, ale wy już wiecie jak ja oceniam takie gadanie przez internet. w gierki to już też nawet nie chce mi się grać. co robicz?
No.39037
YouTube embed. Click thumbnail to play.
ja jestem taki młody lew, samiec alfa xD wiecie, natura drapieżnika i te sprawy
No.39040
No.39164
tadam! pętle obejrzałem rano, zdaje się drugi raz, a serpico będę oglądał teraz pierwszy raz. ogólnie mam trochę wolnego przez najbliższy czas, więc kilka filmów sobie poprzypominam, a kilka dopiero poznam.
taką sobie zrobiłem listę. na zielono będą te, które już widziałem
>baza ludzi umarłych
>błękitny anioł
>pokój z widokiem na morze
kto się boi virginii volff
panny z wilka
>palacz zwłok
>tato
spotlight (to mi akurat kolega polecił i dość mocno forsuje, żebym zobaczył. ja co prawda nie lubię takich filmów, ale niech już będzie, przeboleję te 2h. albo jak ktoś widział to niech streści, to będę mógł przeznaczyć ten czas na walenie konia czy coś xD)
oprócz tego poczytałem dziś trochę pochwałę głupoty erazma z rotterdamu. ciężko się to czyta powiem wam i zupełnie nie wiem dlaczego autor wstępu pisał, że to jest super śmieszne. jak na razie przeczytałem 1/3, więc może dalej będzie coś śmieszniejszego. w kazdym razie jutro planuję ją skończyć, więc mogę wam powiedzieć jak było
No.39170
>>39164
streszczam tato
>kurwiarz wraca w nocy do domu
>żona dostaje choroby psychicznej
>bierze rozwód i zabiera córkę
>ojciec walczy ze stronniczym sądem w międzyczasie wplątując się w romans z nauczycielką córki
>dziewczynka skacze z okna, tatuś łapie, wredna teściowa skacze za dziewczynką i zdycha
>żona zamknięta w psychiatryku
>sugerowanie że happy end
warto obejrzeć ze względu na product placement bielizny i ładną aktorkę (picrel)
sory że nie kontynuowałem pojedynku, ale >>38942 tak szeroko podsumowuje nasz konflikt że nie wiem w którą stronę go rozciągać
No.39178
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>39170
co ty, tato jest fajny. linda fajnie gra i jest ładna piosenka gintrowskiego. ogólnie lubię polskie kino. może nie to co teraz jest robione, ale to wcześniejsze jak najbardziej. choćby wspomniana baza ludzi umarłych. z jednej strony trochę kalka ceny strachu z 1953, ale z drugiej kawał solidnego męskiego kina, wspaniali aktorzy jak leon niemczyk czy emil karewicz, no i rewelacyjny klimat.
pokój z widokiem na morze też świetny. grają tam m.in gustaw holoubek i piotr fronczewski, wiecie, ten od kolekcji klasyki xD można go znaleźć na yt
co do pojedynku to nie szkodzi. uznajmy, że się poddałeś xD
No.39180
co do holoubka, to dziś dopiero, podczas oglądania pętli, zobaczyłem jak on ma cholernie cofniętą szczękę. na czanie to by go zrównali z błotem za to xD
No.39183
dobra, obejrzałem serpico do połowy, bo dalej mi się nie chce.
recenzja: amerykański film typu ostatni sprawiedliwy przeciwko całemu światu.
tym razem był to al pacino z brodą, który wyglądał jak menel, a tak na prawdę był policjantem. gdyby nie charakterystyczny wygląd wszyscy by o nim zapomnieli tydzień po premierze.
No.39190
>>39183
pierdolisz, Serpico jest świetny
No.39195
No.39204
No.39398
od kilku dni loszka pisze do mnie codziennie. z jednej strony fajnie, bo atencja się zgadza, ale z drugiej to już za bardzo nie mam o czym z nią gadać, a poza tym, to kurwa pisze do mnie i albo odpisuje co 15 minut albo robi sobie przerwy po 1-2h. co jest?
bo gdybym to ja zaczynał rozmowę, to jasne by było, że ma na mnie wyjebane. tu nie ma wątpliwości. ale no kurwa, ona zaczyna, a potem nie odpisuje? nie wiem, to są jakieś loszkowe eksperymenty? ja ogólnie odpisuję jak tylko zobaczę, że ktoś do mnie napisał. o tej porze to zazwyczaj od razu tak się dzieje, bo siedzę przy kompie i widzę. w dzień to różnie. zna się ktoś na tym?
No.39406
YouTube embed. Click thumbnail to play.
postowałem wam już tą piosenkę? fajna jest. popularność zyskała dzięki hiszpańskiemu filmowi nakarmić kruki. taki nawet fajny, choć smutny
No.39415
>>39398
datamining
zapisuje sobie z jakim opóźnieniem odpisujesz o jakiej porze i potem skoreluje sobie dane z dużej próbki i zmapuje plan twojego dnia
pewnie potrzebne jej to do oszacowania twojego potencjału pieniądzotwórczego
No.39417
o kurwa, umówiłem się z nią na oglądanie filmu u niej wieczorem. a byłem pewien, ze potraktuje to jako żart… szlag, inaczej to sobie wyobrażałem xD miałem iść przed tym na roxe i no jakoś się przygotować, a tu huj, nie zdążę… albo poszukam na szybko jakiejś co w weekend przyjmuje, bo ta co ją upatrzyłem tylko pon-pt.
co robić? co robić? wino jakieś przyniosę nie na sprawy, gumki mam schowane, ale ja pierdolę. anony, pomocy, nie wolno mi tego zjebać!!!
No.39418
>>39417
>u niej
>oglądanie filmu
thot alert abort abort
No.39419
>>39418
ja ci kurwa dam abort. może i kurwa, ale fajna i ładna. mam zamiar skorzystać, bo nie wiem kiedy będę miał szansę zrobić to drugi raz. z resztą jak ja będę wyglądał, jeśli powiem jej teraz, że hehe coś mi wypadło, nie przyjdę wyruchać cię w dupsko, sory?
No.39423
>>39419
pomódl się to ci przejdzie
No.39427
dobra, wiecie co zrobię - zadzwonię jutro do dziadka. bo ojca się nie będę pytał, bo on jeszcze większa dupa niż ja w tych sprawach, a dziadek zna się na rzeczy i wiele razy mi doradzał w kwestiach dziewczyn. szkoda, że nie mogę z nim pogadać twarzą w twarz, ale huj, trudno.
zapytam go co robić - czy iść na dziwki czy nie, jak się zachowywać, co mówić i ogóle. jak już to wolę mieć przypał przed dziadkiem niż przed lochą. dziadek w każdym razie zrozumie xD
kurwa coś czuję, że nie będę mógł zasnąć dziś…
No.39432
>>39427
dziwki są pozytywne, nie idź na dziwki
No.39433
>>39432
co masz na myśli mówiąc pozytywne? domyślam się, że chodzi o to, że wynik badań jest po nich pozytywny xD
no ja też wolałbym tego uniknąć mimo wszystko, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zawieść. chciałbym się przekonać jak tam sprzęt będzie w praktyce działał no i ogólnie. zdaje mi się, że gość w moim wieku powinien mieć takie rzeczy opanowane, a że ja nie mam to trzeba sobie inaczej radzić.
wiesz, w razie czego to zawsze tam się coś wymyśli dlaczego nie chce stanąć i można sprawę obrócić w żart. wówczas będę kombinował rękami i językiem i całą resztą, ale cholera no, dlaczego miałby nie stanąć? bo to o to chodzi - że w nowej, więc trochę stresowej sytuacji, może coś nie zadziałać jak trzeba
jak pójdę do dziwki to sytuacja nie będzie nowa, a więc mniej stresowa i może jakoś lepiej zadziała to wszystko. tak myślę, nie wiem
No.39435
>>39433
no xD ogólnie dziwki są brudne, robią to mechanicznie, udają orgazmy. dziwka to taki drogi używany fleshlight (ang. sztuczna pochwa) z efektami dźwiękowymi i fizycznymi. ale to pół biedy, pomyśl sobie, co będzie myślała o tobie przysłowiowa szara myszka jak się dowie, że prawictwo straciłeś z dziwką xD jak nie wiesz, to w sumie tracisz atrakcyjność u połowy loszek, a w szczególności tych wartościowych. a to właśnie podobno (prawiczek here) wtedy seks jest najlepszy, jak masz seks i kochacie się. dlatego ja czekam do ślubu (a na taki się póki co nie zanosi).
No.39436
zapomniałem napisać, że seksy z dziwką (tak mówili mi), a już szczególnie, jeżeli to pierwsze seksy, powodują, że masz spaczone podejście do seksów na całe życie.
No.39440
dobra, jak coś to mam ogarnięte 3 roksy co przyjmują w weekendy. na garso piszą o nich całkiem dobrze, więc jest ok. jeszcze nie wiem co zrobię, ale wolę mieć przygotowane wszystko na wszelki wypadek. cholera, dlaczego nie może się to odbyć tak jak na filmach - romantycznie, delikatnie, zmysłowo? ehh życie to kurwa
No.39441
>>39440
bo życie to nie film, a dziwka to nie żona
No.39442
już jestem spokojniejszy trochę. idę spać, a jutro wszystko na trzeźwo przemyślimy. pogadam z dziadkiem, zapytam co on o tym sądzi, może pójdę na dziwkę, może nie. bądź co bądź mam trochę czasu jeszcze.
w swoim czanfolderze znalazłem też kilka protipów obrazkowych dla początkujących, więc mniej więcej co i gdzie się orientuję. wiecie co, ja myślę, że grunt to pewność siebie. będąc pewnym siebie nawet jak mi się nie uda, to wyjdzie dobrze. ostatecznie życie to nie film porno i o ile należy być przygotowanym na każdą okoliczność, to nikt nie powiedział, że od razu będziemy się grzmocić. może skończy się na obmacywaniu? chociaż nie, kurwa, kogo ja próbuję oszukać xD jak już mi sperma uderzy do głowy to pewno, że ją wezmę xDD
a więc najtrudniejszy będzie początek. trzeba więc będzie trochę poprzedłużać - trochę się popieścić, polizać, pomacać, a jak już krew we mnie zawrze to będzie z górki. poza tym lochy podobno lubią długą grę wstępną, a to jest mi na rękę, więc powinno być dobrze. tak myślę. tak sądzę. no na to wychodzi, prawda? poprawcie mnie jesli się mylę
No.39445
a jak nie dziwki to zawsze mogę kupić jakieś tabletki w aptece. pamiętam, że anony kiedyś polecały max on. 10 ziko kosztuje za dwie tabletki. ja mogę ograniczyć się do połowy nawet. dobra, temat ogarnięty, mam kilka rozwiązań do wyboru. styknie.
No.39564
Rozmawiałem dziś z dziadkiem, ale niedużo, bo zdaje się nie był sam. Umówiliśmy się na telefon w poniedziałek. Jedyne co, to odradził mi pójście na dziwki i tabletki w sumie też, ale dokładnie dowiem się potem. Ufam mu, bo on miał tyle z kobietami do czynienia w życiu, że hej! No i przede wszystkim rozumie o co chodzi. Chociaż nie wiem, może chociaż pół tabletki sobie strzelę na godzinkę przed? A tak byłem zestresowany jak mu to mówiłem jak nigdy nie byłem chyba. W ogóle cały dzień chodziłem taki spięty, ale już pod koniec mi przeszło i teraz już mam dobry humor i nadzieję, że wszystko będzie cacy.
Oprócz tego popisałem sobie z loszką i tym razem dla odmiany ja zacząłem xD idę spać, bo mnie łeb nakurwia. Piszcie coś jeszcze co wy o tym sądzicie albo cokolwiek piszcie
No.39566
>>39564
nieironicznie odradzam, celibat to protip
No.39602
Tak myślałem sobie jeszcze przed zaśnięciem, że już jedynie opierając się na samych rozmowach z nią, doszedłem dojść do wniosku, że w zasadzie mógłbym pozwolić sobie z nią na wszystko. Zanim jednak ten dzień nadejdzie mam zamiar ją ostro wymacać, a przynajmniej pocałować, bo będę się z nią widział jeszcze.
Ale fajnie :3 a jakiego kościeja miałem jak myślałem o tym. Tak się zastanawiam czy może nie walić konia do tego czasu, żeby łatwiej stanął, ale z drugiej strony cóż z tego skoro na pełnych jajcach spuszczę się najdalej po 3 ruchu? W ogóle pewnie spuszczę się po kilku sekundach… Ehh anoni. Może dziadek coś podpowie
No.39603
>>39602
Pamiętaj by nie tracić głowy. The higher you place your faith in one man, the farther it has to fall.
No.39606
>>39603
Nie wiem co masz konkretnie na myśli mówiąc, żebym nie tracił głowy. Z natury jestem daleki od tracenia czegokolwiek, a w szczególności głowy xD jeśli chodzi o tracenie głowy dla niej, to muszę powiedzieć, że cholernie mi się podoba i mnie pociąga, ale zauważyłem, że wcale mi na niej nie zależy w sensie nie jestem zazdrosny ani nic. Lubię ją, lubię z nią spędzać czas, ale nie za wszelką cenę. Nie mam zamiaru za nią latać jak pies i skomleć o odrobinę atencji. Z resztą wydaje mi się, że tym moim zachowaniem ją ująłem najbardziej. Z drugiej strony mam ogólnie słabość do kobiet - lubię je adorować, komplementować, głaskać itp.
Nie, zdecydowanie nie wolno mi stracić dla niej głowy, choć w najbliższym czasie mam zamiar jej powiedzieć inaczej xD przede wszystkim dlatego, że na 75% jest nielojalną kurwą. Byłbym głupi gdybym mimo to zaangażował się i zaczęło mi zależeć, chociaż… Nie jednego mądrego baba zdołała ogłupić. Będę się miał na baczności xD
No.39633
właśnie się wykąpałem, ogoliłem siusiaczka bardzo dokładnie, spróbowałem odrobinę tego żelu pod prysznic co był w perfumach, żeby zobaczyć ile go będzie trzeba użyć potem, a przed spaniem zwalę konia w gumie i to będzie koniec z fapaniem. akurat zostanie mi kilka dni, żeby się zregenerował i będzie można jebać xD a, jeszcze przed spaniem posmaruję się kremem nawilżającym na mordzie i tam na dole i ręce przy okazji. mam nadzieję, że wszytko się uda
No.39708
jest tak jak myślałem - włączyłem pornola, stanął mi, zająłem się nakładaniem gumki, to zwiędł i trzeba było trzepać od nowa. będzie trzeba kupić sobie jakieś tabletki w aptece, żeby chociaż za tym pierwszym razem dobrze wypaść, bo drugiego pierwszego wrażenia nie zrobię, nie? xD a potem się zobaczy
tak podczas oglądania wyjątkowo zwróciłem uwagę na to co robi facet. zauważyłem, że jak rucha to co jakiś czas robi przerwę albo znacząco zwalnia, zapewne żeby opóźnić spust, a w tym czasie gmera gdzieś tam po łechtaczce czy coś. dobry patent, może się przydać xD
No.39710
>>39708
zbyt oczywisty
ale się zesrałem xD
No.39712
>>39710
takie najprostsze są najlepsze! wszystko co potrzebujesz wiedzieć na jednym obrazku xD
No.39713
>>39712
ale ja gniję z treści posta a nie z obrazka
dawno nie trafiłem na opa który lepiej udawałby debila
No.39716
>>39713
w sensie ja debil? no cóż, ja jestem spokojny jak się dobrze przygotuję i wiem czego mogę się spodziewać. taka moja natura
w ogóle loszka znów do mnie pisała dziś. ja nie wiem czego ona się spodziewa - zdarza mi się być zabawnym i błyskotliwym raz, drugi, ale przecież nie codziennie będę sypał żarciochami, bo mi się w końcu teksty skończą. poza tym o czym ja mam z nią gadać przez internet? co, śmieszne zdjęcia mamy sobie wysyłać? w sumie nawet niepotrzebnie jej odpisuję…
No.39742
No.39823
rozmawiałem z dziadkiem i ku mojemu zdziwieniu powiedział mi, że najlepiej by było gdybym do tej loszki nie poszedł, bo podobnie jak i mnie, wydało mu się to podejrzanie szybkie. inna sprawa, że dziś rzeczy dzieją się szybciej niż w czasach dziadka, czego chyba nie wziął pod uwagę. doszliśmy jednak do wniosku, że jesli ktoś miałby rezygnować, to mogłaby to zrobić jedynie ona, bo ja wówczas straciłbym twarz. wobec tego najlepiej by było gdyby moja wizyta faktycznie ograniczyła się do oglądania filmu, ale wówczas wyszedłbym na nieudacznika i ofermę.
ostatecznie doszliśmy do wniosku, że pójdę, ale nie będę nic robił na siłę. nie wiem tylko jak miałoby to nic na siłę wyglądać, bo czasem przecież trzeba siłą przełamać pewien stawiany dla pozoru tylko opór. w kazdym razie najpierw sprawę należy wybadać, a potem ewentualnie coś działać.
co do wspomożenia się przed tym to wizytę u dziwki stanowczo potępił, natomiast co do tabletek powiedział, że jestem na nie za młody, ale zdaje się, że zmienił zdanie, gdy powiedziałem mu, że od osób w moim wieku już się raczej czegoś oczekuje. poza tym pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. jeśli wyjdzie dobre, to może w przyszłości coś jeszcze ugram, jeśli nie, to szanse na to gwałtownie maleją. także dziś kupiłem gumy, jutro kupuję tabletki.
na koniec powiedział jeszcze, że lepiej gdybym wyrwał jakąś 30-latkę, a ja mu na to, że one to są raczej poza moim zasięgiem, chyba że zapłacę, ale on zdaje się nie poznał się na moim żarcie i powiedział, że to obrzydliwe i kiedyś jeszcze o tym porozmawiamy.
cholera, spodziewałem się po tej rozmowie czegoś więcej, no ale jak to w życiu, ostatecznie i tak zostałem zdany wyłącznie na siebie. w każdym razie było to dla mnie pokrzepiające i już wiem co mam robić - wybadać sprawę i nie forsować jebania w takim razie jaki jest sens w tym, żebym w ogóle ruszał duspko z domu? to inaczej - wybadać sprawę i nie forsować jebania ponad miarę!
kurwa, jestem po tej rozmowie tak samo mądry jak byłem przed. nic mi ona nie dała…
No.39961
dzisiaj loszka wsadzała mi dupę do ręki. w sensie swoją dupę do mojej ręki. stawała dokładnie tak, żebym całą rękę miał na jej dupsku, a ja oczywiście korzystałem z tego i trochę nawet głaskałem ją palcami po niej. podobnie po nogach, które też wpychała mi do rąk albo między moje nogi xD polecam ten styl życia.
ja natomiast mówiłem jej miłe rzeczy, objąłem w talii i trzymałem chwilę za rączkę :3
ale ostatecznie huja to warte, bo odwołała spotkanie. powiedziała, że dni jej się pojebały i gdzieś tam miała jechać i okazuje się, że to nie pojutrze jak myślała tylko jutro. przepraszała mnie bardzo, prosiła żebym się nie obrażał i że na pewno się spotkamy kiedy indziej. powiedziałem, że spoko, żeby zadzwoniła i życzyłem miłej podróży. 100% chłodu.
zadzwoniłem do dziadka, żeby powiedzieć mu, że sprawa skończyła się zanim się zaczęła, a on powiedział, że to świetnie, że bardzo dobrze wyszło, bo to za szybko wszystko było i być może ona też do takiego wniosku doszła. dostałem instrukcje, żeby spotykać się z nią dalej, żeby być czułym, bo one to lubią i takie tam
trochę zły jestem, ale z drugiej strony czuję ulgę. trudno mi powiedzieć czy złożyło się dobrze czy niedobrze. obiecałem sobie jeszcze wczoraj, że jak jutro nie porucham, to idę na dziwkę. co prawda dziadek bardzo stanowczo potępił chodzenie na dziwki, ale… jutro nie dam rady, może w czwartek. jak bóg da - jak odbierze i się umówimy to pójdę, jak nie to nie.
ehh anoni… już nawet nie mam słów na to wszystko
ps. jak przeglądała galerię zdjęć w swoim telefonie, to zauważyłem, że ma kilka screenów z naszych rozmów. nie pytałem po co jej one, bo ja też kilka rzeczy sobie zescreenowałem, ale jak myślicie, wysyła je komuś? jakimś psiapsiółkom czy coś?
No.39965
>>39963
co do pic rela faktycznie, często tak bywa, że to co najpierw poczytujemy za nieszczęście, potem okazuje się jednak szczęśliwym zdarzeniem.
pamiętacie o tej loszce, o której wam mówiłem, że mnie podrywała kiedyś, ale ja ją olałem i urżnąłem się jak dzika świnia? dziś rozmawiałem z innym gościem, który notabene jest nieźle zjebany, że do niego tez się przystawiała i tez ją olał xD zbiliśmy pjone i zaczęliśmy się śmiać, a potem przyszedł jeszcze jego kolega, który z tą loszką chodził i we trójkę cisnęliśmy bekę z tego xDD zastanawialiśmy się też czy jej obecny chłopak dostąpi kiedyś do naszego grona i ogólne fajnie było. taki typowy męski rechot
co do tej teraz, to dodam jeszcze, że planowałem ją dziś pocałować. były dwie wersję tego, ale niestety żadna nie doszła do skutku i to nawet nie z mojej winy, ale niesprzyjających okoliczności. czasem się zastanawiam czy może ja podchodzę do tego zbyt opieszale i za bardzo się cackam czy może to tak ma być i dobrze robię wszystko. chciałbym, żeby to naturalne było i jakieś takie fajne, a nie tryhardowanie. z jednej strony macam ją po dupie, a z drugiej nawet się nie pocałowaliśmy. trochę mi się to nie komputeryzuje. nie wiem, za trudne to dla mnie. ale skoro chce się spotykać i sama pcha mi się pod łapy to chyba dobrze mi idzie, nie?
a walenie konia? panie anon, w ciągu ostatnich 7 dni waliłem 2 razy. dziś mam zamiar nadrobić za te wszystkie dni, a i tak będę musiał zrobić sobie przerwę potem, żeby się zregenerował i u pani kurwy mi stanął.
No.39966
>>39965
>nadrobić za te wszystkie dni
anonku ja nie walę od ponad tygodnia i nie zamierzam już nigdy, trzeciego dnia nofapu śniło mi się że oglądam porno i wyobraź sobie moją ulgę gdy się obudziłem
teraz jeszcze tylko odstawię gierki i będę wolnym (ang. free) człowiekiem
a ty mi tu forsujesz narrację że walenie to coś normalnego? bambo prośba
No.39968
>>39966
ale czemu miałbyś nie walić? ja kiedyś 2 miesiące nie waliłem i nie zmieniło się w moim życiu absolutnie NIC. dwa razy natomiast zdarzyło mi się spuścić przez sen i powiem tylko tyle, że do dziś czuję obrzydzenie do tego jaki to był sen, chociaż z natury obrzydliwy nie jestem.
niektórym podobno coś to daje, nie wiem, dynaminę, jakieś pobudzenie. mnie nic. spust po takim czasie jest nieprzyjemny i ogólnie nie polecam. więcej męczenia się z tym niż to warte
ja sobie walę jak mi się podoba - raz na 2 dni zazwyczaj i fajnie jest.
No.39970
>>39968
super wyparcie, ale poczytaj sobie pdfa
No.39972
>>39970
sram na wasze pdfy, kiedy własne doświadczenie mówi mi coś zupełnie innego. sprawdzone und potwierdzone. ty sobie rób co chcesz, nie moja fujara i nie moja sprawa, ale wyparcia to ty mi nie wmawiaj
No.39974
chciałem wam tylko powiedzieć, że sobie zwaliłem i fajnie jest xD starałem się wytrzymać możliwie długo bez spustu i zdaje się technikę opanowałem, natomiast takie powtarzające się walenie i przerywanie było dla mnie dość irytujące, a szczególnie w momentach jak baba się tak podniecająco wiła i rzucała. myślę, że mógłbym wytrzymać dłużej gdyby nie to. zobaczymy jak będzie za chwilę
No.39976
>>39966
>sugerowanie że to pobiore
No.39979
>poczytaj sobie pedefa
dajcie jeszcze tą telegonię i homeopatię
ps iwat cuck
No.39986
i poszło drugi raz. po półgodzinnej przerwie na uzupełnienie pamiętnika o dzisiejszy dzień, strzepałem sobie drugi raz, a robienie przerw przychodziło mi już znacznie łatwiej. trwało to ok 10 minut, ale mogło dłużej tyle że pornol mi się skończył xD uważam to za całkiem niezły wynik
niech głupia cipa żałuje, że odwołała spotkanie, bo tak starannie wygolonego i nawilżonego siusiaczka dawno nie miałem. mogłem ją wyruchać perfekcyjnie, no ale wyszło jak wyszło. bywa
No.39989
>>39986
m-mógłbym wylizacz tego siusiaczka dla ciebie :3
No.39990
>>39989
gdybym tylko dał radę, sam bym to zrobił :3
No.39994
Postanowiłem podzielic się z wami fragmentem mojego dzisiejszego wpisu do pamiętnika dotyczącym dziwek. W zasadzie to nie jest nawet wpis, a jedynie notatki, które mam zamiar potem jakoś opracować. Może napiszę na ich podstawie opowiadanie i zatytułuję je imieniem tej loszki, może zostawię w formie wpisu do pamiętnika. Jeszcze nie wiem.
No.40050
Ja nie wiem jak te dziwki ogarniają sobie klientów. Dzwoniłem już do niej 10 razy w ciągu tej godziny i nie idzie się dodzwonić. Wysłałem smsa to może chociaż oddzwoni albo coś. Ehh
No.40053
>>39994
>Pisanie ręczne
A internet explorera też używasz?
No.40054
>>39994
pisz na wattpadzie xD
polecam. JamesKirk69
No.40055
>>39994
Zatytułuj to
>Spierdolina: Studium upadku
i wydaj jako książkę
No.40056
>>40053
Takie rzeczy piszę wyłącznie ręcznie. Przede wszystkim dlatego, że tylko wtedy utożsamiam się z tym co piszę i łatwiej jest mi zajrzeć wgłąb siebie. Sama czynność pisania jest już czymś w rodzaju medytacji. A po drugie dlatego, że to co napisane na kartce nigdzie mi nie zniknie, nie usunie się, nie pozmienia. Był już kiedyś taki anon co pisał jakąś powieść czy pamiętnik i raz jak to otworzył to zastał pusty dokument i huj mu w dupę, nie odzyskał tego. Oczywiście można mieć kopie zapasowe, ale papier mimo wszystko pewniejszy.
No.40058
>to uczucie gdy nawet dziwka ci nie odpisuje
Nie polecam. No ale trudno, jeszcze jutro będę się dobijać do niej
No.40059
>>40058
>anon puka do drzwi
>otwiera mu kurwa i szybko przelatuje po nim wzrokiem
>na twarzy pojawia się grymas obrzydzenia i pogardy
>"no chyba nie"
>zamyka drzwi przed nosem
tak będzie
No.40076
byłem dziś z moim jedynym kolegą na wódzie. najebałem się dopiero jak przyszedłem do domu i się ogrzałem. kurwa, to mój jedyny przyjaciel jest. nic mu o loszcze nie mówiłem, żeby mu nie było przykro ani zazdrość. mówiliśmy natomiast o dziwkach. on też o tym myślał. jutro jeszcze będę próbował się dodzwonić. kurwa, 0,7 na dwóch poszło. fajnie było.
No.40078
loszka pojechała dziś ze znajomymi na wakacje. gotów jestem się założyć, że będą się jebać. ale mam to w dupie, jej chłopak jest cuckiem i ofermą, ja mam wyjebane na to xD ehh, bycie pijanym przed kompem jest takie sobie, ale dużo dzięki temu załatwiłem. co jak co, ale nic tak nie łączy ludzi jak wóda i lochy xD
No.40080
YouTube embed. Click thumbnail to play.
nie walę dziś tylko dlatego, ze jutro wybieram się na kurwę. pierdolę wszystko i wszytskich, mialem ruchać dziś, nie udało się, to porucham jutro. nie dam sie robić w huja xDDD
No.40083
no piszcie coś! dziś wyciągniecie ode mnie prawie wszystko. czekam aż mi przejdzie trochę, żebym nie miał helikoptera jak się położę. helikopter najgorszy, bo potem się rzygać. wolę przesiedzieć. no to co chcecie wiedzieć? xD
No.40088
lubię mojego kolegę między innymi dlatego, że on się nie pierdoli w tańcu - jak idziemy na wódkę, to znaczy, ze idziemy na wódkę i pijemy jak żule w krzakach i gadamy o życiu. nie tak jak z tymi zjebami ze studiów, że hehe idziemy się najebać, a kończy się na jednym piwie, max dwóch. to jest wspaniałe.
>Bo gdy tak człek od rana pełza
>To wieczór spędzić chce wśród gwiazd
wolałbym, żeby dzisiejsze picie nie skończyło się katarem albo co gorsza zapaleniem płuc. wiecie, z zewnątrz zimno, wewnątrz też, bo wlewasz w siebie zimnie. ale teraz w domu się rozgrzałem i fajnie jest. zobaczymy jutro. chciałbym, żeby loszka napisala do mnie. piszcie coś, bo coś czuję, ze posiedzę dziś odrobinę
No.40099
zjadłem kawałek chleba i jest już lepiej. myślę, że najgorsze mi juz przeszło. posiedzę tak do pierwszej i spierdalam.
No.40105
muszę wam powiedzieć, że lubię wódkę. piwa nie lubię, bo nie kopie, a tylko sikac się po nim chce. wino to trochę żeżu i co najwyżej mozna z lochą się wina napić, ale tak z kimś to nie za bardzo. a wóda jest akurat w sam raz - maksimum efektu przy minimum formy. wódę można jebać czystą, co jest moim ulubionym sposobem, można w drinku za czym nie przepadam, szybko kopie, szybko mozna udawać pijanego wódą można upić innych i w ogole same profity
czyścioch>wino>gówno w płynie>piwo
No.40150
Dodzwoniłem się do pani kurwy i jestesmy umówieni na dziś. Jeszcze będę musiał wysłać smsa o dokładny adres i będzie pięknie :3
No.40154
>>40150
dlaczego? ja bym dał sex za darmo dla ciebie i nawet dojechał
No.40162
tylko tak myślę, cholera, wczoraj trochę popiłem, zmęczyłem organizm to nie wiem czy mi stanie jak trzeba… zaraz sprawdzę i jak coś to polecę do apteki po tabletki na potencję xD jedną będę miał na dziś, a drugą jak umówię się z loszką następny raz
No.40166
>>40162
>chodź na dziwki, wal konia, bierz tabletki
dobry goj
No.40167
dobra, stoi, ale jak myślę o tym, że ma stanąć, to od razu opada. najtrudniej będzie skupić się na jej ciele, na tym, że jest przyjemnie, na jej zapachu itd, a nie myśleć o kutaczu.może jednak wezmę tabletkę? w końcu głupio byłoby iść, zapłacić dwie stówy i wyjść nie poruchawszy… ehh dlaczego to wszystko jest takie trudne? dlaczego nie mogę skupić się na jakichś tam emocjach, uczuciach czy innych gównach tylko myślę zadaniowo, że mam się sprawdzić, że mam zrobić wszystko dobrze?
gdyby można było ten stres zlekceważyć jak na przykład przy publicznym wystapieniu, móc się przełamać i mimo stresu zrobić co do ciebie należy. no ale w tym wypadku nie można. ehh anoni
No.40177
trochę się denerwuję, ale już nie tak bardzo. stres ustąpił miejsca takiemu radosnemu podnieceniu, które towarzyszy nam przy odkrywaniu czegoś nowego. no zobaczymy
No.40209
panie, panowie, dziś byłem u kurwy. stało się! nie jestem już prawiczkiem - miałem kutasa w cipie, chociaż się tam nie spuściłem. także ten, nara przegrywy xD
zaraz opiszę wszystko w moim pamiętniczku, to wam zapostuję i wszystkiego się dowiecie :3
No.40210
>>40209
o nie, to kurwiczek :(
No.40258
No.40260
więcej grzechów nie pamiętam xD
No.40413
>>40259
>>40260
szanuję, ładnie napisane.
No.40420
>>40259
>>40260
no i znowu ułomek wrzucił 4MB jpegi
ja już nie mam do ciebie cierpliwości pedale
No.40430
>pójdź na kurwę
>nic nie czuj przy ruchaniu
>nie daj rady się nawet spuścić
>zapłać 200zł
ja pierdolę, że wam kurwa nawet nie wstyd rano spojrzeć w lustro będąc takimi ofermami to ja tego nie rozumiem xD jeszcze te projekcje, że przecież nawet Napoleon miał pierwszy raz z dziwką xD aż mnie skręca z żeżuncji
No.40433
>>40430
tooo kuuuurwa
anon znaczy śmieć i zakała społeczna
No.40439
>>40430
chcącemu nie dzieje się krzywda
nie chciał posłuchać dobrych rad od ludzi to zapłacił dziwce i mu powiedziała to samo xD
No.40486
ale wy głupi jesteście - nic nie zrozumieliście. Nie poszedłem na kurwę po to tylko, żeby wyruchać ją w dupę i się spuścić, chociaż wydawało mi się to naturalną konsekwencją takiej wizyty, ale przede wszystkim po to, żeby się sprawdzić w takiej sytuacji - sprawdzić czy mi stanie, czy długo wytrzymam, czy nie będę miał problemu z wyszukaniem odpowiednich miejsc na ciele itd. To był mój najważniejszy cel, bo nie chciałem mieć żadnych niespodzianek, gdy w końcu da mi się wyforsować ruchanie z loszką, o której wam mówiłem. W zasadzie, gdyby tak się dłużej zastanowić, to poszedłem tam dla niej. o kurwa, ale romantyk ze mnie - z miłości poszedłem na kurwy xDDD
No wyszło jak wyszło, a raczej nie wyszło, ale huj z tym. gdyby zależało mi tylko na spuście, to zostałbym w domu i walił konia jak robiłem to dotychczas. Trochę słabo, ale wyjebane mam na to. Teraz jak pójdę do loszki, będę już wiedział wszystko i będę znacznie pewniejszy siebie i będzie sztos.
A poza tym zdałem sobie również sprawę jak ogromną rolę pełnią pieszczoty i wspomniany wcześniej erotyzm. Znaczy wiedziałem to juz wcześniej, ale teraz dopiero dowiedziałem się na prawdę. To też cenna nauka, bo na przyszłość będę wiedział, że należy do tego przykładać stosowną wagę.
No.40496
Ostatnio wpadłem na chyba całkiem dobry pomysł, że jak loszka mnie zaprosi do siebie na ten film, to może kupiłbym jej książkę, o której rozmawialiśmy, i o której powiedziała, że chętnie by sobie ją przeczytała, mianowicie księcia. I napisałbym ładną dedykację dla niej. Myślicie, że to dobra myśl? Wszyscy chyba lubią dostawać prezenty!
Sam owidiusz w swoim poemacie Sztuka kochania, z którego często czerpałem wskazówki, radzi
>Nie każę ci obsypywać
>darami twej ukochanej.
>Przyślij upominek drobny,
>ale ze smakiem wybrany.
pytanie tylko czy taki prezent, no, jest właściwy. z jednej strony spersonalizowany, czyli nie byle jaki, ale nawiązujący do konkretnej osoby, konkretnego zdarzenia itd. z drugiej strony może wolałaby dostać nie wiem, kwiatka albo jakieś inne gówno. no i ta morda na okładce taka sobie.
inna rzecz jest z dedykacją. chciałbym jej napisać dedykację. Najlepszy pomysł mam taki
>dla loszki,
>księżniczki innej niż w bajkach
fajnie, bo nazywam ją księżniczką, więc może poczuć się doceniona i jest w tym taki ładunek trochę romantyczny, ale jak rozumieć słowo innej? myślałem, żeby zamienić to na bardziej jednoznaczne
>lepszej niż w bajkach
ale ostatecznie wychodzi jeszcze bardziej niejasno. co w tym wypadku ma znaczyć lepszej? innej możemy interpretować w kontekście darowanej książki, czyli bardziej zaradnej, zdecydowanej. tylko pytanie czy to nasuwa się od razu, czy ona na to wpadnie.
myślałem więc, żeby jeszcze bardziej jednoznacznie napisać
>księżniczki zaradniejszej niż w bajkach
ale to wypada już zupełnie hujowo
co wy o tym myślicie? jakieś pomysły? coś? nie wiem czy w ogóle do niej pójdę i czy kupię tą książkę, ale wpadł mi do głowy taki pomysł i traktuję to teraz jako rozrywkę umysłową, zagadkę. jaka dedykacja byłaby najbardziej odpowiednia?
No.40497
>>40496
>dla loszki
>księżniczki z mojej bajki
No.40500
>>40497
no, to też niezłe, ale bardziej nadawałoby się gdybym wręczał jej jakiś zbiór baśni albo opowiadań. w ten sposób podkreślamy, że ona jest z bajki, a chodzi o coś odwrotnego. pisząc
>innej niż w bajkach
chciałem przywołać taką opozycję, że bajki=słodycz, naiwność, dobroć, ale ona jest właśnie inna niż z bajki, czyli zaradna, bezpośrednia, patrząca na świat bez złudzeń. coś w ten deseń
No.40502
a co powiecie na
>księżniczki innej niż wszystkie
wówczas przywołujemy nie bajki, ale księżniczki. myślimy sobie jakie są ogólnie księżniczki i odwracamy to, bo ona jest inna. mnie księżniczka kojarzy się z dobrocią, łagodnością, wyrozumiałością, spokojem, ale także z taką nijakością i nudą. W dodatku z bezbronnością i brakiem zaradności, bo w końcu zawsze trzeba je ratować czy to przed smokiem czy wiedźmą.
a ja widzę ją jako taką fionę z pierwszego shreka, taką lady makbet. przy czym lady makbet jest zbyt dosadne jednak i mogłaby to źle zrozumieć. trzeba wskazać zarówno na cechy takie typowo dziewczęce (stąd księżniczka) i cechy takie, o których tu mowa
No.40504
>>40500
>>40502
aaaa
to może
>księżniczki, która nie potrzebuje bajki
No.40505
>>40504
o, to dobre, podoba mi się! masz coś jeszcze?
No.40506
>>40505
może jutro, bo teraz już padam na ryj z niedospania. Coś mi się kręci po głowie, ale nie mogę tego skrystalizować xD
No.40507
>>40506
w takim razie będę czekać razem z księżniczką xDD
No.40604
nie op tutaj
dziwna sytuacja
chciałem wrócić do ulubionej lektury szkolnej bo znalazłem na półce książkę ze znajomo brzmiącym nazwiskiem
dopiero po przeczytaniu 47 stron zorientowałem się, że czytam przedwiośnie a nie syzyfowe prace
także tyle, wykurwiam czytać dalej
No.40608
>>40604
syzyfowe prace i kamienie na szaniec to jedyne lektury, których nie przeczytałem, bo nie byłem w stanie. nawet w pustyni i w puszczy nadrobiłem i krzyżaków, ale tego znieść nie mogłem
No.40617
>>40496
jak dla mnie to za wcześnie na takie prezenty, jeszcze do niczego nie doszło nawet, miałeś się nie zakochiwać przecież xD
also te dedykacje brzmią dość żeżuncyjnie, nie wiem czy to dobry pomysł
No.40629
>>40507
nie, jednak nic dobrego nie mam xD
ale tamto jest całkiem niezłe
No.40660
>>40617
Tak, też uważam, że to kiepski pomysł i trochę nie na miejscu, ale wczoraj wpadł mi do głowy i dla rozrywki postanowiłem jakoś to zgłębić. Może przyda się w przyszłości xD
Ogólnie przez najbliższe dni będę miał w huj czasu i nie mam pomysłu jak go wykorzystać. Nawet nie mam znajomych, żeby się z nimi pospotykać. Najgorzej jest wieczorami jak już typowo nie ma co robić, a trzeba przesiedzieć chociaż do tej północy. Znów będę siedział zamknięty w czterech ścianach i boję się, że wrócą mi stany depresyjne. Ehh anoni…
No.40665
>najpierw anon kurwiarz robiący z siebie Napoleona i płacący 200 zł za podotykanie cycków i brak spustu
>teraz dyskusja o kupowaniu książek loszce i pisaniu o niej jako o swojej księżniczce
mam nadzieję, że to jakiś 5 wymiarowy dziadek, bo mózg mi rapuje na innych stadiach świadomości jak to czytam, autentycznie czuję się jak na oddziale w szpitalu psychiatrycznym xD
No.40666
>>40665
ja już po tym poście >>39708 wyczułem że ostro dziadkuje
No.40667
>>40665
Hahaha, widzisz anonie, za cienki w uszach jesteś, żeby to pojąć xD może wyjaśnię ci wszystko wieczorem jak będę przy komputerze, bo na telefonie nie chce mi się pisać tyle.
Czytam sobie w tej chwili sonety do laury petrarki i pamiętam, że jak omawialiśmy je w szkole, to mi się podobały i wszystko rozumiałem. Nie wiem czy specjalnie wybrali dla nas takie łatwe wtedy czy co, ale tego się nie da czytać! Sonetów jest 317, ja na razie przeczytałem 25 i gdyby nie krótki komentarz pod każdym, to nie rozumiałbym nic. Siedzę, czytam literka po literce, staram się coś pojąć, ale mi nie wychodzi, oczy mi się kleją. Ja nie wiem.
Spróbuję dojść chociaż do 100, no bo to jednak ważne i istotne miejsce zajmuje w kulturze, ale rany boskie… Dziwi mnie to, bo lubię poezję i zazwyczaj nie mam problemów z jej rozumieniem, ale tutaj to przegięcie
No.40673
Dobra, pierdolę to. Przeczytałem 33 sonety, na kilka jeszcze rzuciłem okiem i koniec - nie będę się męczył. Mój polonista, którego bardzo szanuję mówił kiedyś, że arcydzieło wcale sie musi się podobać (powiedział mi to, gdy stwierdziłem, że faust jest hujowy i zbudowany jak kiepski serial), ale trzeba je znać i mieć swoją na ten temat opinię . Moja opinia o sonetach do laury - smród jak cholera. Dziś poczytam jeszcze taki artykuł na uczelnię, a jutro biorę się za dekameron.
Tak siedzę i piszę, bo czekam na obiad. Dziś będzie wyjątkowo późno, a w dodatku to będzie spaghetti, którego nie lubię. Ale trudno, jak mi dają, to jem xD ale mnie ssie w żoładku już…
A co u was?
No.40702
>>40673
>faust jest hujowy i zbudowany jak kiepski serial
ty chuju faust to bezdyskusyjnie najlepszy dramat w historii literatury
no ale jak masz problem z sonetami petrarki to gdzie ci czytać goethego xD
ale tak serio, dlaczego nie podobał ci się faust? jak go rozumiesz i interpretujesz, jaka jest jego ogólna wymowa i temat? co w ogóle sądzisz o całości twórczości goethego i dramacie romantycznym?
jezuuu naprawdę cię nie rozumiem, niewiele powstało utworów, które wywarły na mnie takie wrażenie i taki wpływ jak faust, a ty nie dość, że kwitujesz go jednym słowem, to jeszcze uważasz go za "chujowego", nawet nie średniego czy słabego
jaki jest twój ulubiony dramat, twórca, prąd literacki i utwór? czego szukasz i co cenisz w literaturze?
No.40703
>>40702
i tak wiem zesrałem sie xD
No.40706
>>40665
mam chwilkę czasu, więc wyjaśnię ci pokrótce, że nie jestem schizofrenikiem xD
Po pierwsze, jak już wspominałem tutaj >>39606 nie jestem zakochany w tej loszce, co zasugerował ten anon >>40617, chociaż nie powiem, podoba mi się ona, pociąga mnie swoim zachowaniem i kobiecością i jednym słowem urzekła mnie, mam do niej słabość. nie jestem jednak o nią zazdrosny, nie zależy mi na niej w tym znaczeniu, że na przykład gdyby ujebało jej nogę, to fakt, byłoby mi żal, ale bardziej tego, że przestała już być dla mnie atrakcyjna i to koniec romansów niż jej konkretnie i tego, że cierpi.
Pójście na kurwę nie stoi w tym w sprzeczności, bo to co do niej czuję nie ogranicza mnie w tym z kim się rucham. Nie jestem wobec niej nielojalny, bo nie muszę być lojalny i mogę robić co chcę. Żadnych przecież zobowiązań nie było. Nie można mnie potępić nawet moralnie, bo w końcu to ona flirtuje ze mną, mimo że ma chłopaka, więc dziwkowanie wydaje się być wobec tego dość niewinne xD
To, że mówię do niej i o niej czule i ładnie wcale nie znaczy, że faktycznie tak uważam. Owszem, te komplementy nie wzięły się znikąd i lwia część z nich jest odbiciem moich myśli, a robię to głównie dlatego, że lubię. Sprawia mi dużą przyjemność bycie czułym i szarmanckim wobec loszek o czym częściowo pisałem też tutaj >>37319, a prawdziwą satysfakcję sprawia mi, jeśli moje zachowanie jest właściwie odebrane i loszce jest miło i czuje się doceniona. Pani kurwie też powiedziałem, że wygląda zjawiskowo i że mi się podoba, co akurat było prawdą, a chyba nikt nie pomyśli przecież, że coś do niej czułem xD A pisanie o niej jak o swojej księżniczce wynika częściowo z tego co przed chwilą napisałem, a częściowo z tego >>40660. Sama księżniczka jest natomiast nawiązaniem do tytułu książki, tj. książę i taka jest jej geneza, a nie jakieś moje głębokie uczucie i romantyczne myślenie o niej.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem ci, że w moim myśleniu nie ma żadnych sprzeczności. trzeba tylko załapać którym torem rozumowania akurat podążam. Podsumowując mogę powiedzieć, że seks z dziwką odbywał się wyłącznie na płaszczyźnie fizycznej, na której mogę poruszać się całkowicie swobodnie i był pozbawiony elementów uczuciowych, natomiast relacja z loszką odbywa się wyłącznie na płaszczyźnie uczuć jak na razie bez elementów fizycznych. Mam nadzieję, że jasne.
W zasadzie trochę się dziwię, że jesteś w tym tak zdezorientowany. Mógłbyś sobie przecież wytłumaczyć, choć błędnie, że jako człowiekiem zakochanym targają mną różne, często sprzeczne emocje i nie muszę się przecież zachowywać racjonalnie. Porównanie człowieka zakochanego do szaleńca jest obecne w kulturze już od dawna. Niech na potwierdzenie przyjdzie nam sonet 132 petrarki, który akurat dziś czytałem
Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję?
A jeśli miłość - co to jest takiego?
Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje?
Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego?
Jeśli z mej woli płonę - czemu płaczę ?
Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament ?
O śmierci żywa, radosna rozpaczy,
Jaką nade mną masz moc! Oto zamęt .
Żeglarz, ciśnięty złym wodom dla żeru,
W burzy znalazłem się podarłszy żagle,
Na pełnym morzu, samotny, bez steru.
W lekkiej od szaleństw, w ciężkiej od win łodzi
Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę,
W zimie żar pali, w lecie mróz mnie chłodzi.
ostatecznie mogłeś też przyjąć to, co pisałem tutaj >>40486, że na kurwę poszedłem z miłości do niej, bo zależało mi, aby ją ładnie wyruchać i żeby była ze mnie zadowolona, a tam miałem się wszystkiego nauczyć, co też jest częściowo prawdą . Pic rel wydaje się być w tym przypadku całkiem trafny xD
>>40702
zaraz ci odpowiem, ale obawiam się, że możesz być nieco rozczarowany moja argumentacją, bo nie będzie ona tak złożona jak ta teraz xD
No.40734
>>40702
>ale tak serio, dlaczego nie podobał ci się faust? jak go rozumiesz i interpretujesz, jaka jest jego ogólna wymowa i temat? co w ogóle sądzisz o całości twórczości goethego i dramacie romantycznym?
powiem tak - z twórczości goethego znam jedynie fausta i króla olch, czyli tyle tylko ile mi pokazali w szkole. O dramacie romantycznym wiem tyle samo. Znam dziady i kordiana. Sens fausta znam i rozumiem, że miał wrażenie zmarnowanego życia, bał się starości i z tego powodu zawarł pakt z diabłem. na tej płaszczyźnie nie mam mu nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie, uważam że jest to problem bardzo doniosły w życiu człowieka i samemu tez zdarza mi się czuć żal, że utracone lata nie wrócą do mnie. to samo powiedział jeden z moich nauczycieli na studiach
>ja się nie dziwię faustowi, że zrobił wszystko, by odzyskać utracone lata. świadomość tego, że połowa życia, i to często ta lepsza, jest już za tobą jest straszna
dokładnie tak powiedział i pamiętam to do dziś
przypierdalam się do niego w aspekcie formalnym. bo jak wygląda dramat od strony formalnej - faust i diabeł idą w jedno miejsce, diabeł popisuje się jakimiś mocami, pokazując jak to on bardzo nad wszystkimi nie góruje, załatwia wszystkich i zmieniają miejscówkę. i znów to samo. może trochę niedokładnie mówię, bo czytałem to dawno, ale tyle pamiętam. przypominało mi to kiepski serial albo nawet kiepską grę komputerową - masz już wykoksowanego bohatera, idziesz do jakiejść lokacji, rozpierdalasz wszystkich i idziesz dalej. w dodatku ten zjebany motyw, że diabeł jest mentorem fausta (było tak? chyba tak).
Każdy, dosłownie każdy utwór oparty na motywie, że jest mentor i on kogoś naucza najlepiej życia i w ogóle, wydawał mi się zjebany, bo oklepany i przetrawiony. Pierwszy z brzegu - zapach kobiety z alem pacino. No kurwa. i jeszcze ta niby wzruszająca przemowa na końcu, która al pacino nawraca świat. gówno/10. podobnie było z imieniem róży. może ja mam do tego jakiś uraz
No. i to mnie w fauście bardzo raziło i zniechęciło do niego. Być może to się zmieni, jak posunę się w swoich zainteresowaniach do przodu, dojdę z renesansu do romantyzmu, poznam tę epokę lepiej. jak na razie zostaję przy tym, że mi się nie podobał
No.40735
>>40734
>jaki jest twój ulubiony dramat, twórca, prąd literacki i utwór? czego szukasz i co cenisz w literaturze?
Trudno mi odpowiedzieć na to. Cenię sobie dramat antyczny, bo dość sporo czasu mu poświęciłem przy okazji badania tej epoki i całkiem nieźle go znam. Przy okazji mogę polecić książkę Tragedia grecka J. de Romilly, którą uważam za bardzo przydatną w tym temacie.
Twórca? Spośród tych trzech wielkich jakimi byli Ajschylos, Sofokles i Eurypides, to chyba ten ostatni. Do dziś pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie Medea. Sylwetki tych postaci, psychologiczna złożoność, dialogi tak napisane jak gdyby autor stał i spisywał kłótnie kochanków - to wzajemne przerzucanie się winą, to wszystko. wspaniałe.
Co do prądów literackich i w ogóle epok w kulturze to dopiero je odkrywam. Kilka lat poświęciłem na antyk, zeszły rok na średniowiecze i teraz przerabiam renesans. Ale jak już mówiłem, chodziłem do szkoły i inne też znam xD Tutaj też trudno mi powiedzieć, bo staram się zrozumieć każdą epokę i raczej nie klasyfikuję ich jako lepsza-gorsza. Są inne, charakteryzują się innymi cechami, innymi przedmiotami zainteresowania itd. Bardzo lubię antyk, odrodzenie, polski barok w sensie sarmatyzm, również polski romantyzm, pozytywizm.
Co do utworu to trudno mi wymienić jeden. Czytałem wiele książek, wiele dzieł nie tylko stricte literackich, ale i filozoficznych, teologicznych i innych. Jeśli miałbym ograniczyć się wyłącznie do literatury pięknej to myślę, że byłyby to heroidy owidiusza. Jeśli znasz to fajnie, jeśli nie, to powiem tylko, że są to fikcyjne listy pisane między mitologicznymi kochankami, np odyseusza i penelopy. Wspaniale jest to napisane i wydaje mi się, że owidiusz mistrzowsko oddał tutaj uczucia, obawy, lęki, nadzieje i wszystko to, co zajmuje myśli kochanków. Wielki kunszt, wielka wrażliwość. w ogóle uwielbiam owidiusza. Z takich innych to wyznania św. augustyna czy rozmyślania marka aureliusza.
I na koniec czego szukam i co cenię. Najchętniej szukam człowieka - prawdy o nim, o jego troskach, radościach, o jego kondycji w świecie, ale też o świecie samym. Szukam poglądów, myśli, rozważań. Cenię natomiast jeśli są to prawdy głębokie, nie powierzchowne i oklepane, jeśli są podane w kunsztownej formie, w reprezentatywnym dla epoki stylu. Cholera, to chyba najtrudniejsze pytanie jest xD Może inaczej - prowadzę takie sobie na własną rękę badania nad szeroko pojęta kulturą i sztuką, ponieważ chciałbym poznać i zrozumieć człowieka, który żył w poszczególnych epokach. Chciałbym wiedzieć co myślał, w co wierzył, jak patrzył na świat. Wiele się w ten sposób można nauczyć i zrozumieć, w tym człowieka właśnie. I to nie tylko innego człowieka, ale i samego siebie.
No widzisz, myślałem, że wyjdzie mi krótko, a wyszło całkiem sporo tego. Mam nadzieję, że to cię zadowoli co napisałem xD Powiem jeszcze, że takie dni na czanie jak ten mi się podobają - gdy mozna sobie pogadać, wypowiedzieć się na jakieś ciekawe tematy w więcej niż 2-3 zdaniach, poruszyć jakieś ciekawe zagadnienia. fajnie, mam nadzieję, że częściej tak będzie
No.40745
loszka wysłała mi swoje zdjęcie w kostiumie kąpielowym :3 i to takie ładne całego ciała, w takiej fajnej pozycji jak siedzi. wydawało mi się, że ma mniejsze cycki, a tu całkiem takie przyzwoite. ja myślę, że faktycznie chce się ruchać :3
No.40749
>>40745
ach, cholera, teraz przyszła mi do głowy błyskotliwa odpowiedź, ale po kwadransie to już za późno odpisywać… no trudno
No.40760
pamiętam jak wyciągałem kiedyś zdjęcia cycków od gimbusiar oczywiście pełnoletnich, panie władzo! z 6obcy, ale nie trwało to długo, bo nie miałem cierpliwości do tego xD no, była taka dagmara co miała brzydki ryj, ale cyce jak donice i taka agata co była śliczną szarą myszką, ale tylko jedno zdjęcie wysłała i to takie grzeczne. a teraz widzicie, same się do mnie dobijają xDD może sobie nawet zwalę do niego przed spaniem. nie wiem
pic rel to była dagmara co udało mi się ją znaleźć na fejkowym mailu jeszcze z 2014r xD reszta była wysyłana przez gady gadu, ale coś mi się wydaje, że natknąłem się na nie niedawno gdzieś na dysku. poszukam jeszcze
No.40823
>>40760
>może sobie nawet zwalę do niego przed spaniem
weź mnie nie wkurwiaj
No.40824
>>40823
hahaha! nie no, nie dałem rady - mimo wszystko nie nadawało się do tego xD musiałem odpalić sobie filmik
No.40835
>>40734
czuję się trochę tak, jakbyśmy czytali dwa różne dramaty, ale ja szczerze mówiąc, raczej nie stwierdziłbym, że znam fausta i jego "sens" specjalnie dobrze, bo mimo pewnego zachwytu nad nim, nie poświęciłem mu chyba wystarczająco dużo uwagi i raczej słabo znam niemiecki
a i proszę, nie odbierz tego, co napiszę, jako personalny atak na ciebie, nie znam cię, ale nie chcę, żeby było ci smutno ;_;
spotkałem się z kilkoma różnymi interpretacjami fausta i sam mam swoją własną, ale nie spodziewałem się usłyszeć od ciebie tak powierzchownej, zresztą to w zasadzie nie jest interpretacja, a analiza motywów zawarcia kontraktu z mefistofelesem przez fausta (jeśli one byłyby sensem utworu, to faust byłby jakimś dramatem psychologicznym xD) i jest to imo analiza również nietrafna, bo głównym motywem działań fausta jest dążenie do prawdy, przy czym niejako z boku uznaje on, że może spróbować spełnić swoje aspiracje w inny sposób i na tych próbach koncentruje się w dużej mierze treść części pierwszej, przy czym wcale nie wyglądają one tak jak piszesz, bo stają się komentarzem filozoficznym i dokładają kolejne cegiełki do rozwoju duchowego fausta, wokół którego kręci się treść utworu
zresztą druga część jej już całkiem inaczej zbudowana i słabnie w niej także rola mefistofelesa, której jednak nawet na początku nie określiłbym jako roli "mentora"
w ogóle twoja wypowiedź brzmi trochę tak, jakbyś przeczytał wyłącznie część pierwszą lub tylko do niej się odnosił
zachęcam cię mimo wszystko do przeczytania fausta ponownie, nie chciałbym sugerować żadnej interpretacji, jednak polecam zwrócić ci uwagę na dążenie fausta do prawdy i to, jak jego poglądy w tej kwestii ewoluują i jak to przekłada się na jego zbawienie i sferę duchową ogółem
w ogóle według mnie w fauście to związek między trzema sferami - fizyczną (materialną), duchową (wewnętrzną) i niebiańską (nadnaturalną) stanowi klucz do zrozumienia utworu
widzisz, mamy chyba trochę tzn. bardzo xD różne podejście do literatury
ja traktuję ją bardzo osobiście i subiektywnie, nie uciekając się w tego typu relatywizm, interesuje mnie przede wszystkim mój odbiór dzeła, a nie jego kontekst
w szczególności, jeśli jakiś utwór nie podoba mi się w wymiarze estetycznym lub nie zgadzam się z jego autorem, to stwierdzenie, że był on "dzieckiem swojej epoki" nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem i dlatego też mam bardzo różne zdanie o różnych epokach, prądach, motywach czy stylach w literaturze i wartościuję utwory, myśli i ich prądy, chociaż samych twórców raczej nie
>>40735
kiedy napisałeś, że szukasz w literaturze "człowieka", pomyślałem, że szukamy tego samego, ale jednak znowu bardzo się różnimy, ja nie szukam w niej jakiejś ogólnej prawdy, czyli wiedzy i nie staram się poznać "człowieka syntetycznego", czyli tego co łączy ludzi danej epoki, narodowości, kultury czy wszystkich w ogóle, ale usiłuję poznać i zrozumieć "człowieka żywego", czyli prawdziwego, konkretnego i indywidualnego takiego, jakim jest, niezależnie od kontektu i epoki
staram się zrozumieć samego autora, jego myśli, poglądy, najgłębsze aspiracje, lęki, priorytety, sposoby maginacji i przekonania
w zasadzie literatura jest dla mnie trochę substytutem relacji międzyludzkich, bo nie utrzymuję ich z nikim innym i nie mam żadnych znajomych ehh ;_; przez co to jedyna forma głębszych relacji, jaką mam i która jednocześnie nie wymaga ode mnie żadnego otwarcia się i zaangażowania i w zasadzie to dlatego właśnie bardzo lubię literaturę
No.40837
>>40835
jakby co, to kawałek, który zaczyna się od
>widzisz, mamy chyba trochę tzn. bardzo xD
też odnosi się do twojego drugiego posta, ale ja pochrzaniłem linkowanie :/
No.40858
YouTube embed. Click thumbnail to play.
Strasznie pierdolicie, więc zamieszczam bohaterską walkę Armii Czerwonej [czesc]
No.40917
>>40835
nie dziwię się, że jesteś rozczarowany moją interpretacją xD widzisz, powiedziałem ci tyle tylko co nauczyli mnie w szkole na podstawie pierwszej części tego dramatu. drugiej nie czytaliśmy. nie ma więc nic dziwnego, że jest ona powierzchowna i być może prostacka. obiecuję, że jak dojdę w swoich "badaniach" do romantyzmu, to poświęcę faustowi szczególną uwagę i być może uda mi się dzięki temu spostrzec rzeczy, które mi umknęły, gdy czytałem go jako lekturę.
>widzisz, mamy chyba trochę tzn. bardzo xD różne podejście do literatury
faktycznie, ja poznaję te dzieła głównie po to, żeby zrozumieć epokę, która je wydała, ale nie znaczy to, że one same jako takie nie mają dla mnie wartości. nie mniej zdarza mi się czytać niektóre rzeczy na siłę, mimo, że mi się nie podobają jak np. było z boską komedią dantego, a konkretnie z niebem, bo piekło i czyściec podobały mi się bardzo. nieba natomiast, mimo przypisów, nie za bardzo zrozumiałem i mam wrażenie, że trochę było przesadzone w tym zakorzenieniu w myśli św. tomasza itd. nie ma to teraz znaczenia. przebrnąłem przez nie w całości, bo boska komedia jest bardzo ważnym dziełem, które należy znać, i bez znajomości którego mówienie, że przerobiło się średniowiecze czy renesans jest sporym nadużyciem
> ja nie szukam w niej jakiejś ogólnej prawdy, czyli wiedzy i nie staram się poznać "człowieka syntetycznego", czyli tego co łączy ludzi danej epoki, narodowości, kultury czy wszystkich w ogóle, ale usiłuję poznać i zrozumieć "człowieka żywego", czyli prawdziwego, konkretnego i indywidualnego takiego, jakim jest, niezależnie od kontektu i epoki
cóż, myślę, że to trochę karkołomne zadanie, bo ludzie na przestrzeni dziejów bardzo się zmieniają, a ich myślenie ewoluuje. inny będzie człowiek średniowiecza pogrążony w modlitwach i medytacjach, a inny człowiek oświecenia. z pewnością są cechy, które są dla nich wspólne, ale myślę, że nie ma ich na tyle, aby stworzyć człowieka uniwersalnego.
ja zdecydowanie wolę patrzeć na sprawę w ten sposób, że badam różne rozumienie świata i sposób radzenia sobie z nim przez ludzi różnych epok. inaczej pojmuje strach na przykład człowiek średniowiecza i inaczej sobie z nim radzi niż człowiek renesansu. podobnie inaczej patrzą na siebie, na swoją rolę w świecie, inaczej postrzegają swoją podmiotowość. chodzi mi o pewien problem, na który rózne epoki udzielają innej odpowiedzi
No.40919
dziś do południa cały czas prześladowała mnie pewna fantazja o loszcze. wwierciła mi się w głowę i nie chciała wyjść przez co nie mogłem się skupić, a kutacz stał na baczność jak nigdy. nie będę wam jej dokładnie przytaczał, ale powiem tylko, że główną rolę w niej grała jej szyja apetyczna i pokryta taki delikatnym meszkiem jak brzoskwinia. mam nadzieję, że uda mi się ją zrealizować xD
nie wiem czy polecam czy nie polecam. z jednej strony było to bardzo przyjemne, z drugiej trochę uciążliwe
przeczytałem sobie dziś 1/10 dekameronu boccaccia. całkiem fajne. jest 10 rozdziałów, a w każdym jest 10 opowiadań. ja dziś przeczytałem jeden rozdział i mniej więcej tyle mam zamiar czytać codziennie. nie wiem czy będzie mi się chciało i czy mi się nie znudzi
posiedzę dziś jeszcze odrobinę nad takim projektem, potem obejrzę ostatnia dwa odcinki serialu ekstradycja z markiem konradem (https://www.filmweb.pl/serial/Ekstradycja-1995-36671) a potem, jak już wszyscy pójdą spać, dokończę przedmowę do mojego pamiętnika i może napiszę coś na brudno. wcześniej wam o tym nie mówiłem, ale podjąłem kilka dni temu próbę redakcji mojej twórczości i z jednego zeszytu uczyniłem trzy - poezje, sentencje i właśnie pamiętnik. do tego jest jeszcze teczka, w której przechowuję pozostałe rzeczy jak na przykład początek powieści, którą kiedyś zacząłem pisać, ale przestałem.
No.41048
no piszcie coś! dziś przeczytałem kolejne 10 opowiadań dekameronu i fajnie było, ale jedno spodobało mi się najbardziej. było o tym, że jakiś stary dziad pojął za żonę śliczną młodą dziewczynę, ale w noc poślubną trochę się nie sprawdził, więc żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości stwierdził, że nie będą się ruchać częściej niż raz na miesiąc, bo on jest bardzo pobożny, przestrzega postów, świąt i wszystkiego.
tak się złożyło, że dziewczyna została porwana przez pirata, który jebał ją aż huczało po kilka razy dziennie. mąż jej odnalazł tego pirata i zaproponował, że wykupi ją z niewoli. pirat powiedział, że spoko, ale pod warunkiem, że ona się zgodzi. zapytana odpowiedziała, że mąż ma spierdalać, bo ona nigdzie nie idzie i zostaje z piratem, bo jemu żadne święta ani posty nie przeszkadzają i mogą się ruchać ile dusza zapragnie. morał sami sobie znajdźcie xD
muszę wam powiedzieć, że niektóre historyjki są bardzo pouczające.
no, a oprócz tego, to zrzuciłem robienie projektu na takie loszki co są ze mną w grupie i one będą się tym zajmować xD to co było jakieś w miarę twórcze i ciekawe zrobiłem ja, one będą przepisywać jakieś gówna, które im zaznaczyłem. elegancko jest
dziś będę oglądać dwie bajki - miesteczko halloween https://www.filmweb.pl/film/Miasteczko+Halloween-1993-7705 i gnijąca panna młoda https://www.filmweb.pl/Gnijaca.Panna. Mloda. jakoś coś wspominali kiedyś o nich i naszło mnie, żeby zobaczyć. fajne to?
No.41050
>>40858
tylko sie nie potnij o te krawedzie
No.41060
obejrzałem miasteczko halloween, ale muszę powiedzieć, że zawiodłem się. ogólnie bohaterowie i świat były bardzo fajne, ale fabuła skupiająca się wokół organizowania świąt, a potem ratowania ich i takie różne niekonsekwencje i niedociągnięcia trochę mnie wkurzały. daję 6/10 i mam nadzieję, że gnijąca panna młoda będzie lepsza.
ale to jutro, bo dziś już wszyscy poszli spać i mogę spokojnie wziąć się za pamiętnik. tylko ojciec siedzi przed telewizorem, ale on się stamtąd prędko nie ruszy, więc nie będzie mi przeszkadzać.
zapomniałem wam powiedzieć, ale dziś naszła mnie myśl, która trochę mną wstrząsnęła - otóż mam już ponad 20 lat, a gdybym tak nagle umarł, to nie mam chyba nic, co mógłbym zostawić w spadku. i o ile spadkiem jako takim się nie przejmuję, o tyle doszła do mnie myśl, że ja nie mam nic własnego! zupełnie! mieszkanie jest rodziców, komputer, telefon wszystko kupione za ich pieniądze, samochód na babcię, a ja nic. chyba tylko książki i zeszyty mogłyby być moje, chociaż też kupione za nie moje konkretnie pieniądze. gołodupiec jestem…
a najgorsze jest to, że raczej nic się w tej kwestii przez najbliższy czas nie zmieni, bo do roboty się nie wybieram xD chyba, że, boże uchowaj, dziadełe spadnie z rowerka, to wówczas odziedziczę połowę domu, w którym mieszka. i tyle. koniec. kurwa.
pobudziło to moje neutrino
No.41062
>>41048
Ehh porozmawiałbym o literaturze - (filolog polski hir), ale uczę się do egzaminu i już dość mam panowie :(
No.41064
>>41062
Ostatnio czytam literaturę techniczno- wojskową, więc wiele nie pogadamy.
No.41152
O kurwa, anonk, ale poczułem się męski w rej chwili. Siedzieliśmy przy stole - ja, matka i siostra. Dostaliśmy talerze z kaszą, a obok stał gulasz. Moja siostra zaczęła gderać, że miał być ryż i ona chciała ryż. Matka natomiast upierała się, że siostra chciała kaszę. I zaczęły się drzeć jedna przez drugą jak przekupy na targu
>Kasza!
>Ryż!
>Kasza!
>Ryż!
Mnie aż w uszach zadzwoniło, wkurzyłem się, uderzyłem rękami o stół i powiedziałem
>Co do za wydzieranie się?! Co to ma być?!
A potem dodałem
>Będą się wydzierać co która powiedziała…
Spojrzały się na mnie, zamilkły i do końca obiadu była cisza. O kurwa, ale dobrze mi z tym :3 czuję samiec alfa
No.41206
dziś przeczytałem kolejne 10 opowiadań dekameronu, a wszystkie okazały sie opowiastkami mniej lub bardziej erotycznymi xD zupełnie przyjemnie mi się je czytało i nie powiem, trochę rozbudziły moją fantazję. szczególnie chciałbym wam polecić ostatnie opowiadanie z trzeciego dnia pt. diabeł i piekło. króciutkie jest, ale czytając je śmiałem się jak głupi. tutaj możecie je znaleźć. zaczyna się od 416 akapitu.https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/dekameron-dzien-trzeci.html
ponadto przygotowałem sobie trochę jeden skrypt na egzamin i obejrzałem gnijącą pannę młodą. muszę powiedzieć, że srogo się rozczarowałem. ogólnie animacja, postacie, wszystko było wspaniałe, ale fabuła znowu jakaś taka do dupy i niespójna. żałuję, bo moim zdaniem był olbrzymi potencjał, ale zmarnowali go. no trudno.
mimo że wstałem dziś po 12:00, to jakoś szybko się ze wszystkim wyrobiłem i nie mam teraz co robić. jest 20:30 to jeszcze gdzieś tak mam ze 2,5h, żeby wszyscy położyli się spać, bo tylko wtedy mogę się w 100% skupić na pisaniu pamiętnika. ahh, wczoraj 5 godzin siedziałem i pisałem. do czwartej nad ranem xD ale warto było - chyba 16 stron zapisałem, a to i tak tylko część tego co planuję. dla takich rzeczy warto wstawać rano z łóżka
No.41223
No.41233
>>41206
Co studiuje anuncja?
No.41240
>>41233
nie powiem, bo będziecie szkalować xD mówiłem w poprzedniej nitce
No.41339
>>41048
co tam panowie? dziś przeczytałem kolejne 10 opowiadań dekameronu i znów wyszło mi to znacznie szybciej niż przypuszczałem, mimo że wstałem z łózka o 13. chciałem przygotować sobie jeszcze skrypt na kolosa, który czeka mnie za 2 tygodnie, ale zorientowałem się, że nawet nie wiem jakie są zagadnienia na niego. cholera, tak strasznie olałem ten przedmiot, że nie wiem. będę się musiał prosić znajomych o jakieś notatki czy cokolwiek, żebym wiedział chociaż na co się przygotować.a bo to dlatego, że nawet podręcznika do tego nie ma! zawsze się uczyłem z podręczników i tylko mi mówili
>rozdziały 1-10
i wszystko wiedziałem, a tak to huj. no trudno, coś trzeba będzie wymyślić.
do tego czasu obejrzę sobie film z salmą hayek pt pentameron https://www.filmweb.pl/film/Pentameron-2015-707441 , który na dobrą sprawę też jest zbiorem kilku opowiadań. kiedyś go widziałem, ale miałem problem z tym jak go interpretować. wymyśliłem wówczas, że opowiadania te traktują o miłości. miłości co prawda kalekiej i skrzywionej, czasem nawet patologicznej, ale wydawało mi się to na tyle sensowne, że nie weryfikowałem swoich myśli. dziś przyszła pora, aby to zrobić.
wczoraj znów siedziałem do rana spisując swoje wspomnienia. wyszło mi tego 10 kartek samych notatek, które dziś będę przepisywał i być może coś jeszcze pouzupełniam. ta metoda, którą przyjąłem jest dobra - najpierw na brudno wszystko to co pamiętam, pilnując jedynie tego, aby nic nie pominąć i wszystko wiernie oddać jak było, potem czytam i redaguję to, nadając temu ładną formę - poprawiam błędy, zmieniam składnie, dbam o słownictwo i styl, a na koniec przepisuję do zeszytu na czysto, czasem tylko wplatając jakieś dygresje czy uzupełniając niektóre fragmenty. polecam!
kurcze, jak tak myślę nad sobą to aż żal mnie ściska - wszystkie moje dni wyglądają tak samo. najpierw czytanie, potem nauka, wieczorem film, a w nocy pamiętnik. sami spójrzcie
>>40919
>>41048
>>41206
a najgorsze jest to, że przez najbliższe wiele dni nic się prawdopodobnie nie zmieni. zazdroszczę moim znajomym, którzy mają kolegów i wyjeżdżają sobie na wycieczki, na narty czy do ciepłych krajów. a ja jak ta dupa siedzę sam w domu i już nawet konia nie walę, bo mi sie nie chce. a potem wiecie co będzie? święta, które z pewnie znowu spędzimy w pięć osób, a na koniec sylwester, który spędzę z polsatem w towarzystwie rodziców. a jak wrócę to będą się mnie pytać
>hehe anon, co tam? poszalałeś w sylwestra? hehe
a ja odpowiem
>no kurwa, jasne, wynajęliśmy domek z takimi kolegami z liceum i szaleliśmy do białego rana
a potem znowu zrobi mi się smutno i żal siebie, że muszę kłamać, żeby jako tako przed tymi ludźmi wyglądać, i żeby nie mieli mnie za zamulacza, którym w rzeczywistości nie jestem, bo umiem i lubię się bawić, czemu niejednokrotnie dałem świadectwo, ale nie mam ku temu możliwości ani okazji.
ehh grudzień najgorszy czan dla anona…
No.41343
>>41339
>i już nawet konia nie walę
brawo anonek!
>co tam panowie
ja dalej czytam przedwiośnie, ale od momentu gdzie zdechł ojciec bohatera coraz częściej się przyłapuję na tym, że moje oczy błądzą chaotycznie po papierze a moje myśli odpływają gdzieś w przeszłość pełną głupich błędów, lęków, żalu i innych pierdół
zupełnie nie mogę się skupić na tekście
jednocześnie toczy się we mnie walka o to żeby nie wrócić do znieważania pomnika
błagam opie jak będziesz tostował swoje teksty to chociaż skompresuj jotpegi do 300kb
No.41345
No.41348
>>41343
a to ty jesteś tym anonem co postanowił zaprzestać fapania. ja ci mówię, to niezdrowe i wbrew naturze, a w dodatku więcej szkodzi niż oferuje. no ale jak chcesz. jak wyglądał mój nofap też pisałem >>39968
ostatnio nawet jak sobie trzepię, to już nie włączam pornosów, bo też mi się znudziły, a staram się koncentrować na jakichś fantazjach i pamięciówkach, chociaż z nimi to też nie zawsze wychodzi. trzeba mieć mocno skrystalizowaną i najlepiej rozbudowaną fantazję, bo w przeciwnym razie nie doprowadzi się sprawy do końca xD
próbowałem fapać nawet do zdjęcia loszki w bikini, ale kiepsko mi szło. jest ono w niskiej jakości, a loszka, mimo że wygląda na nim bardzo atrakcyjnie, zbyt mało pobudza zmysły, także stać, to mi stał, ale to nie wystarczyło. nawet jak czasem o niej myślę dość frywolnie to mi stoi, co mnie bardzo cieszy.
mam nadzieję, że zadzwoni w przyszłym tygodniu, żebym umówić się na ruchanie, bo brałbym ją, oj brałbym.
a co do moich tekstów to nie, zdecydowanie nie będę ich tostował, bo za dużo o mnie mówią - są tam nazwiska, osoby, miejsca, wydarzenia. może coś innego kiedyś xD
No.41554
elo! wczoraj położyłem się spać o 5 nad ranem, bo bardzo długo pisałem pamiętnik, ale udało mi się dotrzeć do końca tego, co zamierzałem. o 10 natomiast obudził mnie pisk siostry wbiegającej do mojego pokoju, żeby zobaczyć co ja dostałem na mikołaja. były to takie jak sobie zażyczyłem rękawiczki do samochodu - z jednej strony ciepłe, a z drugiej skórzane tak, żeby nie ślizgały się po kierownicy. ale nie polecam zostać obudzonym takim wrzaskiem po 5 godzinach kiepskiego snu. potem bolało mnie serce i klatka piersiowa.
po tym jak obejrzeliśmy wszyscy swoje prezenty wróciłem do łózka, popatrzyłem coś na telefonie i przysnąłem do 14:00. wstałem, zjadłem obiad i chciałem iść na spacer, żeby poruszać się trochę, bo jak za długo siedzę na dupie, to boli mnie brzuch i nie mogę się wysrać xD no ale oczywiście pokrzyżowali mi plany, bo kazali jechać z ojcem do dziadka coś tam mu pomóc. no to stwierdziłem, że ok, ale wrócę od niego piechotą, bo to w sumie niedaleko. i znów ułożyło się inaczej, bo ojciec wyjechał z garażu z oponą zupełnie bez powietrza, toteż musieliśmy jechać moim autem i ja musiałem prowadzić w obie strony, więc ze spaceru nici wyszły. w ogóle bałem się, że nie ruszy, bo dość długo stało i chyba akumulator się wyładował. odpalił dopiero za 3 razem. chociaż wiedziałem, że odpali. zawsze odpala xD
po powrocie od dziadka stwierdziłem, że huj, nigdzie już nie idę i jutro pójdę gdzieś do parku czy gdziekolwiek. przeczytałem sobie kolejne 10 opowiadań dekameronu, w tym tego słynnego sokoła, kończąc tym samym I tom. teraz siedzę i nie mam pomysłu co ze sobą zrobić. chodziło mi po głowie diablo II, to może sobie zainstaluje. albo skyrima. albo tą syberię skończę. nie wiem.
a co u was? co wy dostaliście na mikołaja? z jakim nadzieniem? z jaką posypką?
No.41562
Przyszła moja Dyplomacja Kissingera w oryginale.
Ale sobie będę czytał :3
No.41575
>>41562
czy to jesteś tym anonem co jeszcze na vi, pytał na /h/ o dyplomację?
No.41577
>>41575
Nie, choć byłem znany na vi. Trochę. Ale mało.
No.41578
>>41577
spokojnie, u mnie teczka każdego jest duża
pozdrawiam anonie konfucjuszu z krochana
No.41580
>>41577
to od tego sobie zacznij, żebyś wiedział w ogóle o co chodzi, bo z tego co czytałem o twojej książce na wiki, to rzucasz się od razu na głęboką wodę xD
No.41581
>>41578
Moja własna jest pewnie całkiem pękata. Zresztą łatwo mnie rozpoznać.
>>41580
Dzięki, ale akurat mam wykształcenie i wiedzę w temacie i jestem doświadczonym anonkiem. Poradzę sobie.
No.41582
>>41581
a to sory. a kim jesteś i jaką masz wiedzę? udzielasz się w jakichś międzynarodowych sprawach?
No.41583
>>41582
Nikim ważnym, zwykłym, szarym obywatelem xD
No.41603
ej, myślicie, że łatwiej się upić zwykłym winem czy grzańcem? chyba grzańcem. tak myślę
No.41713
ło kurna, anoni, już więcej nie zarywam nocek! siedem nocy przesiedzianych nad pisaniem pamiętnika i siedem ranków, które mnie przy tym zastały, a potem spanie do obiadu sprawiło, że dziś czułem się jakbym nie ciało nosił na sobie, ale trupa - bolała mnie głowa, bolał brzuch, kłuło w piersiach i ogólnie było do dupy. Dzisiaj siadłem do pamiętnika ok. 17:00 i siedziałem aż do teraz, dzięki czemu będę mógł przynajmniej położyć się spać o normalnej godzinie. nie było tak fajnie jak w nocy, przyznaję, ale dłużej tak nie pociągnę.
dziś przedmiotem mojej relacji były sprawy sercowe, które przezywałem w liceum. ahh, jak tylko sobie przypomnę niektóre akcje, to takie żeżu mnie łapie, że ja pierdolę, a tutaj musiałem je opisywać dokładnie i komentować. no ale dałem radę, twardy byłem xD zostało mi jeszcze tylko studniówka, matura, prawo jazdy, kilka sytuacji ze studiów i będę mógł już pisać na bieżąco. przyjąłem sobie, że wydarzenia z przeszłości będę opisywał przez pryzmat minionych lat, co naturalne, stąd też komentarze i oceny. Sytuacje bieżące natomiast będę opisywał tak, jak je postrzegam w chwili, gdy mają miejsce. Będzie to wierny zapis moich myśli i odczuć jakie mi towarzyszą, co pozwoli mi dać autentyczny obraz siebie z teraz.
co do dzisiejszego dnia to przeczytałem kolejne 10 opowiadań dekameronu, które tym razem były króciutkie, byłem w sklepie, a potem pisałem. nie wiem, posiedzę teraz na yt trochę, posłucham jakiejś muzyki i idę spać o ludzkiej porze. myślałem nad 23:00, ale nie wiem czy mi się uda, bo to raptem za godzinę. w każdym razie nie dalej niż o północy.
a co u was?
No.41715
>>41713
a ja byłem z moją byłą sympatią w kościele, było spoko, zamieniliśmy parę słów potem i narazie, poza tym niewiele się działo
mija 2. tydzień nofapu
ciąglę się przejmuję tym lękiem który nie pozwala mi wejść na rynek pracy, czuję źle na samą myśl o rozmowie kwalifikacyjnej
No.41725
>>41715
oj chuj jeszcze znalazłem XCF-a z moim amatorskim spolszczeniem popularnego erodożina xD
No.41726
ehh, anon, po coś to zrobił? teraz dawaj sos albo coś podobnego, bo mi się zachciało. a już trzy dni nie trzepałem…
No.41727
>>41726
za późno, wyjebałem żeby zwolnić przestrzeń dyskową
nofap to protip
No.41902
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>dziś byłem z babcią na cmentarzu. był tam grób 23-letniego chłopaka, który zmarł niedawno. był tez jego wizerunek i krótka informacja - studiował jakąś geologię, lubił grać na instrumentach i chyba założył zespół. nie było informacji, że zginął tragicznie, jaką zwykle umieszcza się w takich przypadkach, toteż sądzę, że zmarł z innej przyczyny.
praktycznie był moim rówieśnikiem. boję się, że i ja umrę niczego po sobie nie pozostawiając oprócz smutku i żalu. nie mam dzieci, które zapewniłyby ciągłość krwi, nie mam majątku, który mógłbym pozostawić, nie zrobiłem nic, co zachowałoby pamięć o mnie u ludzi. wybudowałem sobie pomnik z piasku i pyłu. jeśli bym umarł teraz, na cóż było mi się rodzić?
taka mnie refleksja naszła dzisiaj. a oprócz tego jak zwykle, 10 opowiadań i trochę pisania w pamiętniku. pograłbym sobie w diablo ii albo titan questa. co polecacie?
No.41908
YouTube embed. Click thumbnail to play.
>>41902
dupnij sobie farkraja anonku
No.41910
>>41902
A co jest przyczyna tragiczna?
Jakie są inne?
T. lekarz
No.41915
>>41908
niee, nie lubię strzelanek
>>41910
no nie czepiaj się, chodzi o wypadki, katastrofy, te sprawy. inne są przyczyny naturalne jak choroba czy po prostu ze starości
No.41916
grałem przed chwilą w openTTD, ale kuriwca mnie strzela, bo nie umiem zrobić sygnalizacji dla pociągów. kombinuję jak koń pod górę, zmieniam, cuduję. a gówno z tego wychodzi i pociągi jeżdżą sobie jak chcą
No.41936
>>41916
brakuje ci sygnalizacji za mostami ale to może nie wyjść przy takiej dużej gęstości
No.41938
>>41936
znaczy jak pozamieniasz je na te przedostatnie albo ostatnie to może coś w sumie z tego wyjść, ale musisz cały sektor nimi zająć
No.41941
>>41936
a to nie, to jakiś losowy obrazek z internetu jest xD moje konstrukcje ograniczają się raczej do kilku torów i skrzyżowania. no nie mam teraz, bo wyłączyłem grę bez zapisywania. w ogóle nie ogarniam świateł
No.42086
pic rel to był mój typ na dziś, ale trwa on niecałe 3h, a to znaczy, że ja będę oglądać go nie mniej niż 5h, a to za dużo dla mnie jednak xD jak będę miał kiedyś cały dzień wolny, to prędzej. dla tych, którzy nie widzieli polecam. pierwszy raz się od niego odbiłem, ale za drugim razem mnie wciągnął i od tego czasu uwielbiam xD
drogie anonki, dziś nie zrobiłem nic. przeczytałem tylko 10 opowiadań i nawet nie popisałem w pamiętniku. może jeszcze uda mi się coś zrobić do nocy, chociaż jedną rzecz… a co u was?
No.42088
No.42175
ehh, nudzi mi się. ogarnąłem już trochę jak działa sygnalizacja w openTTD, ale dalej coś mi się jebie, bo pociągnie nie jeżdżą po torach jak im zaplanowałem tylko gubią się ciągle. no trudno, coś innego porobię. gdyby ktoś był zainteresowany to napisałem kiedyś poradnik do openTTD dla początkujących, to wrzucam go tutaj
https://www18.zippyshare.com/v/2hPadeFx/file.html
nudzi mi się trochę, nie mam co robić. myślałem, że od jutra pójdę na praktyki do takiego biura, ale nie wypaliło do końca i nie wiem jak to będzie. ehh anoni.
No.42181
ej, jak myślicie, co robią normiki jak mają sporo wolnego czasu? no na pewno spotykają się ze znajomymi, ale przecież nie codziennie. co mogą robić jak już się ze wszystkimi pospotykają? chodzą na siłownię? co jeszcze? też bym chciał porobić coś normickiego
No.42183
>>42181
>normiki
piją, palą, narkotyzują się, srają, oglądają tv
>też bym chciał porobić coś normickiego
nawet mi cię nie żal xD
No.42187
ehh, granie w gierki przynajmniej zajmowało mój umysł na jakiś czas i samotność tak bardzo nie doskwierała. teraz siedzę i myślę co robią moi znajomi.
>>42183
>piją,
fajnie, też chciałbym mieć się z kim napić
>palą,
a to nie lubie
>narkotyzują się,
nigdy nie próbowałem znaczy próbowałem odrobinę i nie zamierzam
>srają,
no to już wiecie. ale konia zwaliłem to też sie liczy? xD
>oglądają tv
a to mi się nie chce
>nawet mi cię nie żal
spierniczaj. po tygodniu siedzenia na dupie i od czasu do czasu otworzenia gęby do mame już powoli dostaję cholery. jeszcze trochę i znów podupadnę na psychice, a to nie fajnie jest wtedy. myślałem nawet, żeby umówić się na kawę z taką loszką co mnie kiedyś podrywała, bo w sumie fajna koleżanka z niej, ale zdaje się, że od czasu jak ją zasagowałem, to kontakt ze mną ograniczony do rozmów na korytarzu jej wystarcza xD a może spróbuję… albo wiem! do takiej innej napiszę, co mówiła, żeby zrobić maraton kapitana bomby! chociaż mówiła wtedy o jakimś swoim znajomym, że z nim miała robić.
obawiam się, że oprócz tych dwóch loszek, to mam tylko jednego przyjaciela jeszcze z licbazy, ale on pracuje i nie ma czasu w tygodniu, i jednego co mieszka za daleko, żeby się spotkać. no ciężko jest, ciężko
No.42239
Kurwa, poszedłem spać ok 23, bo miałem dość tego dnia i chciałem, żeby się skończył, po to tylko, żeby jakąś godzinę temu obudzić się na siku i już więcej nie zasnąć. Ja pierdolę, boge, ty kurwo, dlaczrgo mi to robisz?! Co ja mam robić o czwartej nad ranem?!
Ehh… Może przyjdzie, może mnie odwiedzi
No.42241
>>42239
Już piąta. Chyba nic z tego nie będzie. Ciekawy jestem jak będę w ciągu dnia funkcjonkwać. Niech ktoś mnie zajebie
No.42376
dziś był pracowity dzień, anonki - nad ranem popisałem pamiętnik, potem obejrzałem casanovę felliniego, z którym wyrobiłem się nadzwyczaj dobrze, bo w 4 godziny, chociaż trwał niecałe 3 i na koniec przeczytałem 10 opowiadań. jutro kończę dekameron i biorę się za naukę, bo w przyszłym tygodniu kolos.
ogólnie mam znacznie lepszy humor niż wczoraj. sporo popisałem z ludźmi sobie. trochę z takim kolegą, trochę do loszki napisałem. ehh takie przerwy nie robią dobrze, bo entuzjazm mi osłabł i zacząłem trochę sceptycznie na to patrzeć. niby napisałem jej coś miłego i zabawnego, ona mi też, ale wiecie. takie pisanie to gówno. mam nadzieję, że spotkamy się na dłużej w przyszłym tygodniu, to wezmę się już skończę rozdrabniać i przy byle lepszej okazji zmacam ją albo pocałuję. nie można być fajtłapą, co dzieli każdy krok na wiele mniejszych. wiecie dlaczego achilles nigdy nie dogoni żółwia? o ile w przyrodzie to się nie sprawdza, to tyle w tego typu sprawach jak najbardziej. i czekam aż przypomni mi o tym ruchaniu, znaczy się spotkaniu, co miało być, ale odwołała i obiecywała, że jeszcze dojdzie do skutku, ciekawe czy się doczekam… xD
no i pisałem do tej innej loszki, żeby umówić sie na kawę, ale zaczęła się wykręcać. ja nie wiem co z nimi jest. czy one myślą, że każda dana im odrobina atencji oznacza od razu, że chcę rzucić się na nią jak zwierzę? czy sagując ją ostatnim razem nie dałem je do zrozumienia, że nie chcę jej ruchać? bo fajna dziewczyna jest, przyjaźniłbym się
ponadto miałem mieć od dziś praktyki załatwione w takim biurze, ale kolega co tam pracuje i załatwiał mi je ostatnim razem powiedział, że szef nie ma humoru i nie rozmawia z nimi w ogóle, sprawy biura też zaniedbując, wobec czego ani się jeszcze nie zgodził na mnie, ani nie kazał mi spierdalać i tak czekam jak ten debil.
No.42416
będę grał w skyrim teraz. nie mam nic innego do roboty teraz, a lubię początek skyrima. a potem to nie wiem. nudzi mi się. jakie są fajne gierki takie strategiczne najlepiej, ale nie nazbyt rozbudowane, bo nie chce mi się ogarniać za dużo mechaniki?
No.42429
>>42428
nie mam pomysłu na nic innego. a co polecasz?
No.42431
>>42429
albo wybierzcie mi jakiś film nie za długi. nie wiem. to moja mała kolekcja, z której jestem bardzo dumny xD jak na razie do lat 80, potem będę uzupełniał
No.42442
>>42431
wybrałem ci 10 z tych które sam oglądałem, ostatnia cyfra get decyduje:
0
>amelia
1
>casablanca
2
>demony wojny
3
>dzikość serca
4
>okręt
5
>pewnego razu w ameryce
6
>popiół i diament
7
>reich
8
>to nie jest kraj dla starych ludzi
9
>3 dni kondora
No.42445
o spójrzcie co wymyśliłem! z loszką widuję się w zasadzie raz w tygodniu na cały dzień, bo chodzi ze mną na późniejsze zajęcia. ostatnio jednak zaczęła przebąkiwać, że wróci do swojej grupy, ja natomiast będę starał się ja przekonać, aby jednak tego nie robiła i dłużej siedziała ze mną na okienku.
mam zamiar przytoczyć trzy argumenty, ale dwa pierwsze umyślnie są słabe, żeby trzeci zrobił większe wrażenie, a brzmieć on będzie tak
>po trzecie, co jest dla mnie najważniejsze, ale ze skromności wymieniam na końcu, pomyśl o mnie! łamiesz mi serce, gdy mówisz, że wolisz zyskać godzinę na siedzenie w domu niż isć ze mną na kawę czy na spacer. kiedy mam się cieszyć twoją obecnością, sycić oczy urodą, czerpać przyjemność z rozmowy, uwielbiać cię, jesli ciebie nie ma? I słusznie sądzisz, że uczucie podsycane oczekiwaniem staje się jeszcze gorętsze, ale nie zapominaj, że zbyt długa tęsknota sprawia, że usycha ono i więdnie, toteż uważam, że jeśli lubisz mnie choć trochę, a wiem, że tak jest, to nie tylko powinnaś zostać teraz tutaj, ale i przyszłości powinniśmy częściej spotykać się poza uczelnią.
myślę, że jeśli uda mi się to powiedzieć tak trochę na żarty, trochę udając, ale jednak na serio, to może wyjść całkiem dobrze i sporo mogę ugrać xD co o tym myślicie? bo mówiąc to z kamienną twarzą i zupełnie na serio to jednak żeżu, ale tak pół żartem pół serio, trochę aktorząc przy tym wydaje się być ok
>>42442
a więc casablanca z humpreyem bogartem i ingrid bergman. no ok. co prawda nie przepadam za tym filmem, ale dobrze jest go odświeżyć sobie od czasu do czasu. poza tym nie jest długi. niech będzie xD
No.42447
>>42416
Zagraj w Enderal. Duuużo lepsze od Skyrim.
No.42458
>>42445
jak dla mnie znowu żeżuncja, ale chyba mniejsza niż z tą dedykacją
moim zdaniem to się za długo tak ciągnie bez czegoś konkretnego, miałeś się spotkać na ten film i co?
z takiego hehe podrywania, dogadywania sobie nic nie wynika jak nie idą za tym większe kroki
No.42474
>>42431
z tych co oglądałem i rekomenduję, to
osiem i pół
dwunastu gniewnych ludzi
absolwent
amadeusz
amator
amelia
annie hall
autor widmo
barton fink
barwy ochronne
baza ludzi umarłych
bez przebaczenia
ben hur
biały kanion
bliskie spotkania
dobra dalej mi się nie chce wypisywać xD generalnie, to sporo jakościowych filmów tu masz, a najlepsze to palacz zwłok, paryz teksas i wujek boonmee
No.42479
>>42458
No właśnie też tak sądzę, dlatego mam zamiar postawić sprawę jasno. Z tym filmem nie wyszło, bo powiedziała, że jej się daty pojebały i musi wcześniej wyjechać, przepraszała, obiecywała, że się jeszcze spotkamy itd. nie wiem jak było, ale cholera widzę, że ciągnie ją do mnie. No, bo trochę kończy mi się cierpliwość do tego.
Co do tych większych kroków to nie wiem na ile są one duże, ale trzymałem ją chwilę za rękę ostatnio, trochę w talii, ona mi wsadzała tyłek w rękę, ale byłem zbyt zjebany, żeby ją po nim zmacać xD i o ogólnie chodzi za mną, stara się być blisko mnie, ciągle się o mnie ociera, szczególnie nogami, obiecuje, że w przyszłości coś z tego będzie.
Jest to bardzo przyjemne wszystko, ale no trochę za mało, dlatego jak tylko będę miał okazję to jak już mówiłem - pocałuję ją albo zmacam i powiem, że chcę się z nią więcej spotykać niż na uczelni i zagrożę, że zbyt długie oczekiwanie sprawi, że moje uczucie do niej wygaśnie xD
A z dedykacją powtarzam jeszcze raz - to była tylko zabawa DLA MNIE. Myśl, która mi wpadła i dla rozrywki postanowiłem pociągnąć ją dalej, nie żaden plan czy zamiar
No.42481
>>42474
Większośc z tego co zapostowałem i z tego co wymieniłeś to widziałem. O ile palacz zwłok faktycznie jest rewelacyjny, o tyle bliższe spotkania zupełnie mnie wynudziły. Podobnie jak absolwent w drugiej połowie mnie trochę zmęczył, a osiem i pół chyba nie zrozumiałem do końca, a jeśli zrozumiałem, to oceniam jako kiepski xDD
No.42554
>>42416
dobra, mam wszystko, poinstalowane mody i jedziemy. nie wiem tylko czy grać orkowym barbarzyńcom i żyć w tej jakiejś twierdzy ich, czy może kocim albo jaszczurkowym paladynem z mieczem i tarczą…
ktos ma jakieś pomysły na nietuzinkową postać? a może babą? prawdę mówiąc zazwyczaj gram babami, bo sa ładne i zawsze dużo modów jest do nich xD
No.42588
>>42554
to uczucie gdy pierwsze co zrobiłem to zabiłem jakiegoś kapłana, żeby dostać maczugę, a potem zabiłem innego i zostałem kanibalem xD dalej mi się nie chce
dziś skończyłem dekameron, od jutra się uczę na kolosa. chyba zaraz idę spać
No.42644
>>42554
>khajit
kici kici :3
No.42735
>>41343
doczytałem do rozdziału w którym ten degenerat MC dobiera się do wdowy i kciukuje jej narzeczonego
ale się zesrałem z picrela
No.42738
>>42735
nie wiem co jest zabawniejsze - sam fragment czy przypominajka tłumacza xD jakie to jest wydawnictwo?
a wspomnianego w przypisie orlanda szalonego będę czytać niebawem, więc dowiem się na czym polegało szczęście ruggiera xD
No.42742
>>42738
czytelnik warszawa 1985
sage sam w siebie bo zapomniałem skompresować jotpega
No.42743
ja dziś zacząłem czytać pic rel, ale niestety nie z biblioteki narodowej, która jest chyba najpieniężniejsza ze wszystkich wydawnictw, bo zawsze ma rozbudowany wstęp i dużo przypisów, a z zielonej sowy czy coś takiego. na razie 100 stron przeczytałem i fajnie jest
w ogóle patrzcie na to
https://allegro.pl/ludovico-ariosto-orland-szalony-i7124891960.html
kogoś tu chyba pojebało, żeby żądać 100 ziko za 500 stron książki. z resztą nie wiem jak oni na 500 stronach, a w zasadzie to pewnie na 400, bo 100 będzie wstępu przynajmniej, zmieścili najdłuższy epos w kulturze europejskiej. na wolnychlekturach utwór liczy ponad 1000 stron
No.42762
>>41554
Umowilem sie z matka, ze mi kupi cos po wyprzedazach po swietach Kilka dni mnie nie zbawi.
No.42782
>>42445
Poczytaj anon czym jest "Szyk nestoriański" w retoryce (moja specjalizacja, więc pytaj o co chcesz). Argumenty układa się silne, słabe i znowu silne w takim okalającym stylu.
Kurwa zagadaj do niej normalnie, zaproponuj jej, że zagracie w jebane makao czy inne karty albo że razem zaczniecie się w te godzine tygodniowo uczyć rosyjskiego a od tego już krok do sranka xD
Kurwa ja kolosa mam decydującego a pojebało mi się strasznie w robocie i chuja nie zdam gnoja. A mam dwa tygodnie na poprawę ścierwa
No.42784
>>42743
Książki anonie nawet krótsze potrafią kosztować krocie, pamiętam jeszcze z dwa lata temu nie było wznowienia Ray'a Bradburego, "451 stopni fahrenheita" i za 250 stron musiał;eś zapłacić około 350 ziko. Nie kupiłbym go za tyle, ale na szczescie wyszło następne wydanie więc dylemat się skończył. Muszę zacząć licencjat pisac, bo promotor mnie nie lubi ewidentnie za mój niewyparzony ryjec. Piszę o "koncepcji literackiej dystopii i antyutopii na przykładach wybranych pisarzy XX wieku.". Kurwa cieszę się, że zaczynam się na chanach odzywać, na zagranicznych jak siedziałem, to mało postowałem strasznie a tutaj odżyłem xD
No.42807
>>42782
>>42784
To cieszę się, anonku, że znalazłeś swoje miejsce w internecie :3 czy to ty jesteś tym anonem polonistą, co wspominał o sobie jakiś czas temu?
Co do loszki to mam dwa pomysły - jeden, że normalnie jej powiem, że chcę się z nią częściej spotykać, drugi to to o czym pisałem wcześniej z tym przekonywaniem. Może jestem zjebany, ale wolę mieć przygotowane kilka przemyślanych wypowiedzi i niektóre rzeczy po prostu zaplanowane, bo umysł anona nie pozwala mi na spontaniczne reakcje i rozsądne zachowania od ręki xD stąd kilka w moim życiu niewykorzystanych sytuacji, o których dopiero potem myślę, że mogłem je wykorzystać i pluję sobie w brodę, że ich nie dostrzegałem albo coś
Co do książek to wiem, że niektóre potrafią być drogie i sam nieraz na własnej skórze to odczułem xD niestety książki to moja największa namiętność albo jedna z największych i rzadko potrafię ich sobie odmówić. Dziwi mnie tylko ta cena, bo w pobliskich antykwariatach książki z biblioteki narodowej można kupuć w niskich albo nawet bardzo niskich cenach, tak, że nieraz wynosiłem ich po kilkanaście, a tutaj chcą tak wiele. Dziś jeszcze zrobię rundkę po mieście, bo muszę się przejść do fryzjera i zobaczę czy może mają coś tańszego. W bibliotece niestety jest dostępna tylko na miejscu, a to mnie nie urządza.
W ogóle ostatnio budzę się w nocy. Nie wiem czy zepsułem sobie spanko tym zarywaniem nocy czy co, ale albo nie mogę zasnąć jak wczoraj albo budzę się i już więcej nie śpię. Kilka dni temu obudziłem się o 3:00 i dalej nie mogłem spać, dziś o 7:00, co akurat jest już dopuszczalną porą, chociaż położyłem się spać o północy i planowałem wstać o 9:00. Ehh anoni, to przez to, że na dupię siedzę cały dzień i nie ruszam się z domu. Ale już w poniedziałek do szkółki, więc może się unormuje. Szkoda tylko, że zaraz potem są święta i znów będzie zamulanie w domu…
No.42809
>>42807
Przyznam wam się, że loszka oprócz srania i ogólnie tego co się robi z loszkami, to mój pomysł, żeby jakoś uzupełnić sobie brak znajomych. Kurwa, mam literalnie JEDNEGO takiego przyjaciela jeszcze z licbazy, z którym się czasem spotykam i jednego dobrego kolegę na studiach, ale z nim się nie spotykam, bo mieszka daleko. Oprócz tego mam wielu znajomych na uczelni, ale kontakt z nimi ogranicza się tylko do niej, toteż jak przychodzi wolne, to siedzę w domu i czuję się jak gówno. Inni gdzieś sobie wyjeżdżają, spotykają się, odwiedzają, no robią coś wspólnie, a ja jak jakiś pustelnik żyję. Zazdroszczę im, zazdroszczę jak cholera. Może jak się z tą loszką uda, to też będziemy się odwiedzać i jeździć na wycieczki i wreszcie będę mógł otworzyć gębę do kogoś innego niż matka, z którą też już praktycznie nie rozmawiam, bo ostatnio jedyną jej formą komunikacji ze światem jest narzekanie na wszystko xD
A z taką loszką można wyjść na spacer, coś zjeść, obejrzeć film, poruchać się, czasem gdzieś wyjechać czy to nad morze czy w góry. Z tego co wiem to loszki są zadowolone jak się poświęca im dużo czasu i bywają zazdrosne o kokegów, a tutaj proszę, nie mam kolegów xD tylko potem będzie przypex jak zechce poznać moich znajomych…
No.42810
No nie wiem, popiszę tu sobie jeszcze coś, poczekam aż wszyscy w domu się zbiorą, ubiorą, to wyjdę z łóżka, pouczę się do obiadu, a potem nie wiem. Na pewno poczytam ze 100 stron jak wczoraj, może obejrzę sobie mój ulubiony film jakim jest iwan groźny w reż eisensteina. Wczoraj grałem w skyrima trochę, ale ja już chyba nie nadaję się do gier. Chyba wyrosłem. Stąd też często nudzi mi się wieczorami. Już od kilku lat szukam jakiegoś hobby, jakiegoś zajęcia, któremu mógłbym te wieczory poświęcać, ale takiego nieangażującego, czegoś prostego, relaksującego. Myślałem nad jakimś modelarstwem może czy coś. Próbowałem nawet rysować, ale nieszczególnie mi wychodziło xD mają anony jakieś hobby tego rodzaju? Tylko nie zbieranie znaczków itp.
Ehh nie wiem już o czym pisać. Ostatnio moje myśli krążą wokół tej loszki, bo to raz że nowe zdarzenie w moim życiu, dwa że w sumie jedyna rozrywka i jakiś cel, w kierunku którego skupiam swoje działania.
Myślałem sobie jeszcze o pani kurwie, u której byłem. Nie pamiętam za bardzo jej twarzy. Wiem jakie miała włosy, dłonie, jakie cycki, brzuch, nogi, cipe, jak pachniała, jakich użuwała perfum, a nawet numer buta xD bo zwróciłem uwagę, że ma takie małe stópki i mi powiedziała. Szkoda, że nie pamiętam jej twarzy. Ciekawe czy poznałbym ją na ulicy…
Po brzuchu poznałem, że była w ciąży. Ciekawe ile lat ma jej dziecko i jak to jest mieć matkę kurwę. W sumie nie mam nic do kurew i nie potępiam ich w żadnym stopniu, no ale sami wiecie. A skoro ma dziecko to może i ma męża albo jakiegoś partnera. Ciekawe co z nim.
Słyszałem kiedyś jak ktoś mówił, nie wiem czy to w filmie czy w życiu, że on kocha wszystkie kobiety. Nie wiem czy starczyłoby mi miłości dla wszystkich, bo u mnie jest to towar, którym rzadko kogo obdarzam i bardziej skłonny jestem do bycia nieczułym niż do miłowania, ale zauważyłem u siebie niedawno taką fascynację kobietami. I to chyba właśnie od czasu jak zainteresowałem się loszką, potem ta dziwka była i zaczęło się to wszystko - chciałbym uwielbiać kobiety, dostrzegać w nich piękno, zachwycać się nimi, chciałbym mówić im miłe rzeczy, doceniać je, całować po rączkach, nóżkach ehh. Trochę się rozpędziłem. Macie tu do czynienia z takim strumieniem świadomości xD no ale dalej czekam cierpliwie aż łaskawie zwolnią mi łazienkę i pójdą do roboty czy tam do szkoły. Dziś chyba mają na później.
Jest w tym trochę zamierzonego aktorstwa i zabawy, bo tak na prawdę nie czuję do żadnej nic szczególnego, ale one nie muszą o tym wiedzieć xD niech myślą, że jestem w nich zakochany po uszy, podobno to lubią. Tak, jest w tym nawet dużo aktorstwa, ale zabawa taka sprawia mi przyjemność, a im bardziej jest to nietuzinkowe, tym więcej mam frandy z tego. Nie dziwcie się więc, że układam takie wyszukane, może nawet czasem pretensjonalne wypowiedzi, które mam zamiar do nich kierować, bo to element mojej zabawy xD
No.42812
Ale zdradzę wam, że im bardziej wyszukane słowa, im więcej przesady w tym co mówię, tym chyba lepszy efekt odnoszę. Dla przykładu przytoczę wam fragment rozmowy z loszką
>Coś tego, przyjedź do mnie
>No, kiedyś na pewno to zrobię
>Gdybym znał chociaż datę, to mógłbym odliczać dni do jen nadejścia
>O, jak miło !!!
Poczułem jednak trochę żeżu i żeby sobie nie myślała za dużo dodałem
>Hehe uczę się od najlepszych
I faktycznie, takie słowa padły w filmie casanova felliniego i spodobały mi się i zapragnąłem ich użyć.
Nie wiem czy dobrze zrobiłem czy głupio, wiem jednak, że loszki lubią czułość i komplementy. Myślę, że skoro w ciągu tych długich lat, które spędzałem nad dziełami wielkich poetów i artystów, nabyłem odrobinę umiejętności naśladowania ich stylu i mowy, które być może budzą wśród loszek zainteresowanie, to czemu miałbym tego nie wykorzystać?
Ehh, dobra, pierdolę, idę ich pogonić, bo już nie dam rady tak leżeć. W dodatku srać mi się zachciało. Widzimy się wieczorem
No.42862
>>39968
>a i ofermę.
>ostatecznie doszliśmy do wniosku, że pójdę, ale nie będę nic robił na siłę. nie wiem tylko jak miałoby to nic na siłę wyglądać, bo czasem przecież trzeba siłą przełamać pewie
typie, weź pod uwagę to że gadasz tak bo nie srałeś, jak przy sraniu odkryjesz ze ci kutacz nie staje to zmienisz zdanie xD>>40259
ok, po 1. patrz moj komentarz wyzej, smiejesz sie z nofapu a prawdopodobnie dlatego ze walisz kutacza ciagle ci nie stanal przy prawdziwym stosunku xD
po 2. przyjemnie sie czyta, czytalbym wiecej
po 3. prawdodpobonie to tylko twoje bajdurzenie, bo z tego co wiem dziwce daje sie kase na poczatku spotkania xD
No.42886
>>42862
>po 1. patrz moj komentarz wyzej, smiejesz sie z nofapu a prawdopodobnie dlatego ze walisz kutacza ciagle ci nie stanal przy prawdziwym stosunku xD
stanął i przy lodzie stał bardzo porządnie, a przy prawdziwym stosunku opadł, a nie nie stanął, a to różnica. tak jak mówiłem - brak erotycznego napięcia i gumka. to pierwsze obwiniam ja, to drugie pani kurwa
>po 3. prawdodpobonie to tylko twoje bajdurzenie, bo z tego co wiem dziwce daje sie kase na poczatku spotkania gówno prawda. faktycznie, na jej miejscu też brałbym kasę z góry i to wydaje mi się rozsądne, ale w tym akurat wypadku było inaczej.
>po 2. przyjemnie sie czyta, czytalbym wiecej
miło mi to słyszeć :3
dziś sporo się uczyłem, ale to niestety nie wystarczyło. mam tak mniej więcej pół dnia opóźnienia, co postaram się nadrobić jutro. na szczęście zawsze planuję sobie kilka dni w zapasie, więc w najgorszym razie będę miał mniej czasu na powtórkę. a powiem wam, że to gówno straszliwe i do łba mi nie wchodzi, a poza tym mam już dość tych studiów i męczą mnie one. kurwa, jeszcze tylko ten rok i magisterka, a to podobno już wakacje są, tyle, że trzeba pracę napisać
czytać dzisiaj nic nie czytałem, bo byłem na piwie z tym moim jedynym przyjacielem, o którym pisałem. fajnie było, wypiliśmy dwa piwka, potem poszedłem na kebsa. z tego co wiem to ja tez jestem dla niego jedynym znajomym. lubię go, a poza tym całkiem nieźle się ustawił i gdyby miał trochę więcej oleju w głowie, to mógłby to cholernie dobrze wykorzystać. trochę mu podpowiedziałem co robić, ale nie sądzę, aby miał do tego odwagę. znaczy nie chodzi nawet o nic wielkiego, trzeba by tylko być trochę cynicznym i wyrachowanym, ale widzę, że on zbyt porządny na to jest. zdaje się nie czytał "księcia" xDD
byłem tez u fryzjera i powiem wam siedziałem jak na szpilkach. pierwszy raz tam poszedłem i chyba ostatni, bo mimo, że w efekcie wyszło zupełnie dobrze, to babka zdawała się do końca nie wiedzieć co robi i tylko czujnie ją obserwowałem, żeby nic głupiego nie odjebała mi na głowie xD
pisała też do mnie loszka, ale nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło. ona grała w jakąś grę, ja pochwaliłem się swoimi książkami i tyle.
jutro wstaję wcześnie i dalej się uczę
No.42888
>>42886
>po 3. prawdodpobonie to tylko twoje bajdurzenie, bo z tego co wiem dziwce daje sie kase na poczatku spotkania
gówno prawda. faktycznie, na jej miejscu też brałbym kasę z góry i to wydaje mi się rozsądne, ale w tym akurat wypadku było inaczej.
tak to miało wyglądać. sage sam w siebie
No.42966
>>42886
brak napiecia to tylko malutka skladowa, glowna przyczyna to ciagle walenie i sciskanie cootasa reka, a peezda nie jest taka ciasna jak sciskajaca reka, jak z loszka dojde do czegos to bedzie to samo, opamietaj sie opie, teoretyk here xD
No.42967
>>42888
no nie wiem nie wiem, we wszystkich fredach anony zawsze pisaly ze trzeba dac na poczatku
No.42971
Kurwa, znów nie mogę spać. O 3:00 obudziłem się na siku, potem o 5:00 i teraz tak leżę. Może to po tym kebsie wczorajszym? Może za późno go zjadłem? W brzuchu mi jeździ i suszy w gębie. Ehh anoni. No trudno, pierdolę, wstaję zaraz i się uczę dopóki nie chce mi się spać, bo obiedzie pewnie nie będę miał już sił. Kurwa, to jakiś żart. Dziś na kolację jem coś ultra lekkiego, może będzie lepiej. Cały dzień można sobie rozjebać taką pobudką wczesną
>>42966
Ja myślę, że erotyczne napięcie to nie drobny szczegół, ale sprawa kluczowa. To ruchanie z dziwką przypominało bardziej sport - niby jest ruch, niby wszystko działa, ale pozbawione to było sensu i jakiegokolwiek podłoża. Taka wydmuszka. I to z doświadczenia mówię - żeby między ludźmi mogło zajść coś fajnego, obojętnie czy ruchanie czy cokolwiek innego, musi iskrzyć między nimi. Bo spróbuj iść na wódkę z kimś kogo lubisz i kimś kogo nie znasz. Zawsze lepiej będzie smakować w dobrym towarzystwie xD z resztą nawet na recepcie z tabletek na potencję napisane było, że zadziałają tylko w sytuacji napięcia seksualnego czy coś w tym stylu. To kolejny argument za tym, że nie stał, bo ten konkretnie warunek nie był spełniony.
A co do samego fapania to jak ty to sobie wyobrażasza? Mam nie trzepać dopóki mi nie dadzą? To się może ciągnąć latami jak dotychczas xD mogę nie trzepać na przykład tydzień przed planowanym ruchaniem, ale no, nie zawsze jest ono planowane…
>>42967
Jak chcesz. Ja mogę dać najwyżej słowo anona i zapewnić, że nie mam po co kłamać, bo i tak mnie nie znacie, więc nie muszę się popisywać przed wami niczym i nie dbam o to, żeby wam zaimponować
No.42981
>>42971
>Mam nie trzepać dopóki mi nie dadzą
zmień myślenie anon
pewnie dałeś sobie wmówić że trzepanie jest zdrowe i konieczne
prawda jest taka, że to jest trochę jak fajki
>są ludzie którzy przez x lat nie wypalili ani jednej
>są tacy którym wydaje się że nie przeżyją dnia bez dawki nikotyny
można rzucić walenie, tylko trzeba odkręcić te błędne przekonania, przeczytaj sobie >>39966 od deski do deski
No.42987
>>42981
>przeczytaj sobie >>39966 od deski do deski
to znowu ty? już chyba ci ktoś powiedział gdzie masz spierdalać z tym gównem
No.42989
>>42987
ale nie bulwersuj się opie, ja tylko chciałem wyrazić poparcie dla tamtego anonka >>42966
No.42996
tak pisząc w skrócie, to miałeś się nie zakochiwać, a piszesz rzeczy typu
>ostatnio często myślę o loszce
>chce z nią jeździć na wycieczki i spacerować z nią za rączkę
>obmyślam różne scenariusze co jej powiedzieć
>chce żeby mi naprawiła życie społeczne
jak dla mnie to już przegrałeś, za bardzo ci zależy, ile scenariuszy byś nie obmyślił to wszystkiego nie przewidzisz, prędzej czy później coś spierdzielisz bo za bardzo ci będzie zależeć i nie masz żadnego doświadczenia
No.43008
>>42989
to akurat nie ja napisałem, ale faktycznie, ja te wszystkie historie o zbawiennej mocy nofapu też wkładam między baśnie. najbardziej lubię utrzymywać kutacza w takiej kondycji, że robię sobie 2-3 dni przerwy między trzepaniem. wtedy jest zdrowy, silny, ładnie staje, długo mogę go tasować i pieniężny wytrysk jest.
>>42996
nie zależy mi. przeczytaj dobrze co napisałem - jest do dla mnie nowe i ciekawe doświadczenie, więc angażuje to moje myśli i przykładam się do tego, ale to bardziej dla rozrywki niż z miłości czy czegokolwiek innego. przecież często zdarza się tak, że dopiero coś poznajemy, fascynujemy się tym, spędzamy nad tym sporo czasu, a potem nam się nudzi. na przykład gierki, sport, kolekcjonowanie czegoś. ile razy zaczynałem chodzić na siłownię, odwiedzałem ją codziennie albo co drugi dzień, lurkowałem jakieś treningi, a po jakimś czasie mi przeszło i olewałem sprawę. chyba każdy z nas to zna. i co zakochałem się w podnoszeniu ciężarków? zafascynowałem, tak, ale nie zakochałem.
poza tym mówienie o naprawieniu mi życia społecznego to trochę przesada. może co najwyżej towarzyskiego. albo potrzebę towarzystwa. to już prędzej, że chcę, żeby zaspokoiła moją potrzebę towarzystwa. no, ale to chyba nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś pozbawiony towarzystwa szuka go i ceni, gdy znajdzie dla siebie odpowiednie.
jedyne na czym może mi zależeć to to, że fajna dziewczyna jest - ładna i taka energiczna. lubię ją i ona mnie chyba też lubi i chciałbym, żeby coś z tego dalej było. szkoda byłoby to zaprzepaścić w każdym razie, toteż staram się jak mogę - wymyślam scenariusze, żeby posunąć sprawę do przodu, żeby się pewniej poczuć. a ty jak idziesz do głupiego okienka w urzędzie to nie masz przygotowanego co chcesz powiedzieć? albo na rozmowę kwalifikacyjną też chodzisz spontanicznie? przecież to zupełnie normalne, że chcemy być gotowi na to, co nas spotka, szczególnie jeśli wiążemy z tym jakieś plany i nadzieje. cóż więc dziwnego, że i ja tak robię?
powiecie mi zaraz - wyparcie. tak, też o tym myślałem, ale spójrzmy na definicję
>Jest to usunięcie ze świadomości myśli, uczuć, wspomnień, impulsów, fantazji, pragnień itp., które przywołują bolesne skojarzenia lub w inny sposób zagrażają spójności osobowości danej jednostki (na przykład prowokują pytania o moralność, wywołują poczucie winy itp.). Wyparcie zachodzi wtedy, gdy zaspokojenie popędu (związane z przyjemnością) może spowodować – z uwagi na inne wymogi – przykrość. Wyparte myśli istnieją nadal, jednakże nie są dostępne świadomości. Wyparcie nie jest procesem jednorazowym i wymaga ciągłego nakładu energii.
>Przykład: Pracownik nie dopuszcza do siebie myśli o możliwości zwolnień grupowych, o których mówi się w firmie. Czuje się dzięki temu lepiej (zmniejszenie frustracji), ale będzie kompletnie nieprzygotowany, jeśli zwolnienia nastąpią (zniekształcenie rzeczywistości).
czy ja nie dopuszczam do siebie myśli, że się zakochałem? jeśli faktycznie by tak było, a tylko myśli bym nie dopuszczał, to przez samą tylko obserwację samego siebie szybko spostrzegłbym, że jestem pod wpływem jakiegoś nienazwanego uczucia. ale ja wcale nie zachowuję się inaczej niż zwykle. to, że moje myśli krążą wokół loszki determinuje pewne zachowania, których by nie było, gdyby krążyły wokół jakiegoś innego przedmiotu, ale to zupełnie naturalne. inaczej się zachowujemy wobec kobiet, inaczej wobec dzieci, a inaczej wobec zwierząt czy rzeczy. gdybym miał psa, to częściej wychodziłbym na spacery, myślałbym o tym jak go wytresować, podjąłbym pewne próby i gdyby były skuteczne to bym je kontynuował, a jeśli nie, to myślał nad tym gdzie popełniłem błąd.
teraz możecie mi powiedzieć - racjonalizujesz to wszystko. no to tutaj też spójrzmy
>Racjonalizacja (od łac. ratio, rozum) – w psychologii jeden z mechanizmów obronnych – pozornie racjonalne uzasadnianie po fakcie swoich decyzji i postaw, kiedy prawdziwe motywy pozostają ukryte, często także przed własną świadomością.
>Dwie typowe odmiany racjonalizacji zostały nazwane "kwaśnymi winogronami" i "słodkimi cytrynami".
>Kwaśne winogrona to uznawanie za nieważny cel, którego nie osiągnęliśmy.
>Słodkie cytryny to wmawianie sobie, że przykre zdarzenia i sytuacje, będące naszym udziałem, są w rzeczywistości przyjemne.
>Jest to także forma automatycznej obrony przed depresją – kiedy człowiek odczuwa naraz wiele negatywnych bodźców, bądź jest uczestnikiem nieprzyjemnych zdarzeń, to ma nienaturalnie wyśmienity humor, jest podekscytowany i tryska energią[potrzebny przypis].
>Inną formą racjonalizacji jest szukanie winnych za zaistniałe nieprzyjemne wydarzenie wokół siebie, zamiast uznania własnej winy.
jeśli umyślnie albo podświadomie źle rozumuję, to raczej nie dopatrzę się w tym błędów albo pozostanę na nie ślepy, więc tutaj wy możecie mi pomóc i wskazać błędy w rozumowaniu. ja ich nie dostrzegam
No.43009
>>43008
ja miłość pojmuję jako poświęcenie siebie dla ukochanego - poświęcenie mu swojej uwagi, czasu, energii, poświęcenie mu swojej prywatności, swojej intymności itd. to jakby zrezygnować z części siebie dla kogoś innego, żeby się dopasować do siebie, żeby móc razem żyć. w ten sposób matka poświęca swoje ciało dla dziecka, gdy je nosi, poświęca swoją energię, aby wstwać w nocy do niego, poświęca właściwie całe dotychczasowe życie i podporządkowuje mu je. ale to jest miłość idealna, dojrzała, najpiękniejsza.
mam chwilę czasu, to mogę się rozpisać. o ile pamiętam, platon wyróżnił cztery rodzaje miłości
>filia - miłość do przyjaciela, czyli przyjaźń. lubimy kogoś, spędzamy z nim sporo czasu, sprawia nam to przyjemność, cenimy tą osobę, ufamy jej itd
>eros - miłość namiętna, pożądliwa, miłość kochanków. czasem mówimy, że jak ktoś się rucha to uprawia miłość. eros jest tym właśnie rodzajem miłości
>caritas (to akurat po łacinie) - miłość do bliźniego. tu akurat sporo podpowiada nazwa, więc nie będę tłumaczyć
>agape - chodzi o miłość taką, o której pisałem przed chwilą - bezinteresowną, zupełnie szczerą, taką jak miłość boga do człowieka, matki do dziecka
jeśli byłbym zmuszony wybierać między tymi rodzajami miłości, to powiedziałbym, że do loszki czuję coś między dwoma pierwszymi. nie jest to czysta przyjaźń, bo pragnę czegoś więcej, ale za mało też od niej dostałem, aby zapłonąć pożądaniem. podoba mi się, to prawda, pociąga mnie, ale nie na tyle, żebym szalał. nazwałbym to zauroczeniem i myślę, że to najodpowiedniejsze słowo, bo łączy w sobie i fascynację i ten pierwiastek erotyczny.
bardzo fajnie, że skłaniacie mnie to takiej głębokiej refleksji nad sobą. nie przypuszczałem, że spotka mnie kiedyś coś takiego na czanie. może wykorzystam to przy pisaniu pamiętnika…. a co wy o tym myślicie? uważacie to za spójne i logiczne czy raczej bełkot? myślicie, że odnalazłem prawdę o sobie czy raczej stosuję jakieś mechanizmy obronne, żeby od niej uciec?
No.43025
>>43008
>Słodkie cytryny to wmawianie sobie, że przykre zdarzenia i sytuacje, będące naszym udziałem, są w rzeczywistości przyjemne.
można to powiedzieć o ludziach uzależnionych od walenia konia
inb4 >raz na 2-3 dni to nie nałóg
>>43009
>stosuję jakieś mechanizmy obronne, żeby od niej uciec
to
No.43089
nieop here
właśnie obejrzałem sobie ten słynny dzień świstaka i porusza neutrino
wreszcie jakiś film z czytelnym morałem
No.43104
>>43089
byś się kurwa zdziwił jak wiele osób nie zrozumiało o co w tym filmie chodzi xD
No.43131
>>43104
kto wie, może sam go źle zrozumiałem
ale dla mnie było dość czytelne, że to metafora dorastania
w pierwszej części filmu bohater był zakompleksionym cwelem sfrustrowanym swoją robotą i dążącym głównie do jebania, potem przechodził fazę prób samobójczych a na końcu zaczął się interesować ludźmi ze swojego otoczenia i otwierać swoje serce i w tym kontekście znalazł wolność
poprawcie mnie jak coś zjebałem, może chodziło o coś innego
No.43134
>>43131
>na końcu zaczął się interesować ludźmi ze swojego otoczenia i otwierać swoje serce
>zamiast uprawiać samoakceptację przeplataną samodoskonaleniem
to jest prosze państwa upadek człowieka. buntownik niezadowolony z zycia został przez świat stłamszony i tak długo jebany w dupę aż się poddał
No.43137
>>43134
>uprawiać samoakceptację przeplataną samodoskonaleniem
dajcie jeszcze samogwałt xD
No.43148
>>43131
mniej więcej tak, ale w trochę innym kontekście. Wielu ludzi ogląda dzień świstaka i się śmieje.
>o jaki zabawny koncept, ten sam dzień, dzień w dzień hehe
a nie zauważają, że sami często żyją w takiej pętli. Obejrzą film, zobaczą, że bohater się z niej wyrwał, a potem sami wrócą do gównożycia i będą się powtarzać xD Tak więc dorastanie w tym sensie, żeby się wyrwać i coś ze sobą zrobić (wziąć się za siebie).
to jest w sumie idealny film dla anonów
No.43235
napisałem kolejny wiersz dla loszki XD pomysł wpadł mi w zasadzie wczoraj, gdy czytałem w jerozolimie wyzwolonej opis pięknej kobiety. pomyślałem, że w sumie sam też mógłbym taki stworzyć, bo piękną kobietę już mam xD wczoraj zrobiłem szkic, dziś siadłem i napisałem, bo nic mi się nie chciało robić konkretnego. myślę, że wyszedł całkiem fajny. nie jestem w 100% zadowolony, ale jest ok. chyba jeden z lepszych.
zauważcie też, że specjalnie dla was zmniejszyłem obrazki xD
a tak w ogóle to dziś nie zrobiłem NIC, bo wstałem późno, mimo że noc przespałem calutką. pouczyłem się tylko chwilę, zjadłem obiad, zacząłem pisać i teraz skończyłem. zaraz idę grać w skyrima. zrobiłem sobie takiego fajnego orka, zabrałem ze sobą po drodze orczycę, córkę jakiegoś wodza i zaciągnęliśmy się do legionu walczyć z buntownikami. fajnie jest
>>43089
dzień świstaka oglądałem kiedyś i nie pamiętam dokładnie co tam było, ale pierwsze co pomyślałem jak przeczytałem tego posta, że ja dzień świstaka to mam na codzień, szczególnie teraz
No.43241
>>43235
takie wiersze muszą paść na odpowiedni grunt, żeby zadziałały. Mi się np mocno podobają i jakbyś mi takie napisał, to pewnie bym ci dupy dał.
anon pedał hir
No.43242
>>43235
Tak jej napisz:
Miłe łapki, zgrabny nosek
Wesoły na czole włosek
Talia afrykańskiej pszczółki
Piersi jędrne jak dwie bułki
Eee, w sumie nie chce mi się kończyć xD
No.43245
>>43241
prawdę mówiąc nie wiem czy kiedykolwiek jej to pokażę. w sensie czy nadejdzie kiedyś właściwy ku temu czas, bo teraz raczej nie byłoby to na miejscu xD ale cieszę się, że się spodobały :3
>>43242
o kurde, ale fajne! takie lekkie i wesołe. dokończ proszę, to jej to pokażę xD tylko zmień te piersi, bo to ten, jeszcze nie pora. tak myślę. chociaż…
No.43247
>>43245
>o kurde, ale fajne! takie lekkie i wesołe. dokończ proszę
przyłączam się do prośby xD
>tylko zmień te piersi, bo to ten, jeszcze nie pora. tak myślę. chociaż…
nie, niech nie zmienia. Kontekst nie jest wulgarny, tylko taki właśnie luźny, wesoły. Nie będzie smrodu
No.43250
>>43245
Miłe łapki, zgrabny nosek
Wesoły na czole włosek
Talia afrykańskiej pszczółki
Oczki żywe jak jaskółki (jak chcesz)
Gdy jest zimna noc grudniowa
Atmosfera niezbyt zdrowa
Kiedy bure niebo pluje
I z kominów smog się snuje
Myślę o Twoim uśmieszku
Pijąc herbatkę o zmierzchu
I już zimą kwiaty rosną
A ja cieszę się jak wiosną
Do spotkania rychło czekam
Na pogodę się nie wściekam
Koisz mnie jak kotek mały
I wzbogacasz świat mój cały
:D
No.43258
>>43250
based and redpilled
No.43259
>>43250
oj huj! to wyślę jej to jak w końcu się z nią umówię xDD na początku tygodnia z nią pogadam, to wtedy będę wiedział. hahah, masz mój szacunek, anonie, wyśmienity wierszyk!
No.43261
>>43258
Tak w życiu trzeba.
>>43259
Nie spierdol tego aną.
No.43264
>>43261
nie spierdolę, mam już wszystko obmyślone. musi się udać! xD tak podejrzewam, że przypomni jej się to nasze spotkanie, które miało być u niej i tym razem być może dojdzie do skutku. a jak nie to będę forsować, żeby przyjechała do mnie z tego swojego zadupia dolnego między świętami a nowym rokiem. a jak nie to powiem coś w tym stylu jak wcześniej pisałem
>słusznie sądzisz, że uczucie podsycane oczekiwaniem staje się jeszcze gorętsze, ale nie zapominaj, że zbyt długa tęsknota sprawia, że usycha ono i więdnie
w sensie delikatnie zagrożę jej, że stracę do niej sympatię, jeśli będzie mnie olewać. dobrze mówię? no
No.43265
>>43264
Pretensjonalne w chuj xD
Ja bym napisał coś w deseń że zima taka bura i fajnie by było gdybyśmy się w końcu spotkali no i ślimak ślimak wystaw rogi no i chodź tu kurwa, bo chcę cię poznać xD
No.43266
>>43265
ale w sensie co, jak? nie będę do niej pisać, tylko z nią rozmawiać. co mam pisać o burej zimie? nie trafiłeś w kurwe przypadkiem?
No.43267
>>43259
ale wiedz o tym, że powinieneś ten wierszyk skopiować, a tamten anon powinien usunąć posta, bo jak loszka wrzuci czasem do gógla, żeby sprawdzić czy sam wymyśliłeś i ją gógle skieruj na'vi, to będzie sroga kompromisacja cwela
No.43269
>>43267
Mogę usunąć jak potrzeba.
No.43270
>>43267
hahaha ale by było xDDD ło kurwa, wolę nie myśleć. na szczęście wrzucony w gogle pokazuje ptaki i jakieś gówna
No.43298
>>43282
>odkrycie Roxette w 2018
ech, jebane młode pokolenie
No.43299
>>43250
Ale rytmizacja zepsuta :( bez urazy oczywiście anon, ale ja bym zrobił to inaczej, żeby zachować polską stopę sylabiczną tzn "trochej".
Miłe łapki, zgrabny nosek
Wesół jest na czole włosek
Talia afrykańskiej pszczółki
Oczka żywe jak jaskółki (jak chcesz)
Gdy jest zimna noc grudniowa
Atmosfera niezbyt zdrowa
Kiedy bure niebo pluje
z kominów smog się snuje
Myślę wciąż o twym uśmieszku
Pijąc kawę wśród twych gestów
I już zimą kwiaty rosną
ja się ciąglę cieszę wiosną
Na spotkanie rychłe czekam
Na pogodę się nie wściekam
Koisz mnie jak kotek mały
I wzbogacasz świat mój cały
Trochę pozmieniane ze względu, że sylabotonika nie była zachowana (zestroje akcentowe). Napiszę swój i podeślę, może się spodoba anonkom :)
No.43301
>>43299
Miłe łapki, zgrabny nosek
Wesół jest na czole włosek
Talia afrykańskiej pszczółki
Oczka żywe jak jaskółki (jak chcesz)
Gdy jest zimna noc grudniowa
Atmosfera niezbyt zdrowa
Kiedy bure niebo pluje
a z kominów smog się snuje
Myślę wciąż o twym uśmieszku
Pijąc kawę wśród twych gestów
I już zimą kwiaty rosną
ja się ciąglę cieszę wiosną
Na spotkanie rychłe czekam
Na pogodę się nie wściekam
Koisz mnie jak kotek mały
I wzbogacasz świat mój cały
Jebany internet, wgl ucieło mi sylabotwórcze "a" w "z kiminów smog […]"
No.43305
>>43299
Można go było wygładzić, ale w sumie mi nie zależało.
Nie umiem into wiersze i szkaluję tzw. poetów gdziekolwiek jestę.
No.43307
>>43305
Dzięki Tobie anonie napisałem pierwszy od 2 lat wiersz, ale nie wrzuce go tu bo jakoś dziwnie mi się na niego patrzy. Kiedyś było pisane i każdy konkurs w licbazie pierwsze miejsce, ale jakoś mnie to znudzilo i w innym kierunku poszedłem.
No.43308
>>43305
Zgubiony ponownie we własnych wrażliwościach
zdolności zatapiania dam gromki poklask
wynajmę klakierów i płaczki z porcelany
zatopię to wszystko świat mając za nic
jak Trystian przebiegły i w smaku tak cierpki
że, rzuca mięsem w chude modelki
rozmawiaj z mistrzem, zadawaj pytania
zatopmy się we własnym świecie postrzegania
Tutaj celowe załamania rytmu, pisane właśnie z dwa lata temu, może trochę wcześniej w sumie, czasem coś skrobnę jednak, jak tak popatrzyłem.
No.43310
>>43307
>>43308
Dobrze! Postęp jest wtedy, gdy jeden człowiek weźmie pracę innego i zrobi z niej coś lepszego niż było.
Ja jednak wolę bardziej bezpośrednie formy komunikacji, próbowałem zrozumieć proces poezji, ale jednak mi umyka.
No.43326
>>43299
inny anon hir. Widzę, że się znasz trochę w temacie. Dej jakieś źródło protipów. Chodzi mi głównie o takie właśnie techniczne aspekty.
No.43329
>>43326
Op here
Ja kupiłem kiedyś słownik terminów literackich i to jest największy protip jaki mam. Z niego dowiesz się co to jest system wesyfikacyjny, średniówka, jak i kiedy pisać 8, 11 i 13-zgłoskowcem, co to sekstyna, tercyna, dystych, jak układać w nich rymy i treści, co to jest strofa saficka, sonet, wiersz biały i inne formy poetyckie i w ogóle wiele innych rzeczy, które u ubogacą twój warsztat. Albo możesz skorzystać też z podręcznika dla polonistów który jest w pic rel, też fajna rzecz i polecam
Poza tym mam zachowane jeszcze z gimbazy bardzo fajne zestawienie i opracowanie środków stylistycznych, to wrzucę wieczorem
No.43330
No.43372
>>43329
Słownik terminów literackich ciągle leży u mnie na półce, ale równie przydatną rzeczą jest "zarys teorii literatury" i trochę mniej ale zawsze Pszczołowska - "Wiersz polski. Zarys historyczny". Kurde anonki niby coś tam się znam a na studiach i tak z niektórych przedmiotów to ledwo się prześlizguję, nie wiem jak dotrawałem do tej końcówki na kierunku.
No.43406
proszę bardzo, loszka pokazała mi kiedyś aplikację camscanner, za pomocą której jak robię zdjęcia jakichś papierków, to wychodzą mi jak gdybym je zeskanował, a potem można ładnie do pdfa sobie wrzucić i wydrukować.
także jak mówiłem, wrzucam tutaj pdfa z tymi środkami stylistycznym i kilkoma innymi protipami, o których nawet zapomniałem, aż sam będę sobie musiał to poczytać i odświeżyć niektóre rzeczy
teraz pogram sobie w skyrima, potem pójdę się wykąpać, a jutro do szkółki xDD wreszcie zobaczę się z jakimiś ludźmi i otworzę gębę do kogoś innego niż mame. muszę sobie jeszcze przypomnieć co mam powiedzieć loszce na wypadek gdybym spotkał ją jutro
No.43416
>>43406
no super opie, ale nie fotografowanie swoich palców to protip xD
ja dzisiaj zacząłem nakurwiać w klawisze, po 2 żmudnych godzinach pierwsze 8 taktów rozczytane i zagrane
nie pamiętam kiedy poprzednio dotknąłem instrumentu, chyba we wczesnej licbazie
No.43417
>>43406
też się przyda, thx
No.43418
>>43416
Gdyby nie moje paluchy to huja byś widział, bo kartki się zaginały i raz, że było krzywo, a dwa - cień się robił. A muzykę szanuję. Ja nie ogarniam nic. Kiedyś na gitarze tylko próbowałem. Nie muszę chyba mówić, że teraz jedyne co, to stoi w kącie i zbiera kurz? xD
No.43441
>>43416
>te zmiany tempa i tonacji
co za ćwok to komponował xD
No.43442
>>43441
jan sebastian bach
żartuję, nie wiem xD
No.43443
>>43441
>nierozróżnianie metrum od tempa
co za ćwok to pisał xD
No.43482
>>43441
jakiś szambiarz podobno
mi tam pasuje
jak się nauczę całego i ogarnę jak podłączyć keyboard do komputera to może nagram próbkę dla anuncji
No.43620
boge, ty kurwo niebieska, dlaczego ze wszystkich siedmiu dni tygodnia musiałeś mi zabrać akurat ten, w którym widzę się z loszką?!!!! KURWA!
mogę teraz tak
>przypadkowo minąć się z nią na korytarzu i wtedy zagadać o spotkanie
ale może akurat iść inną drogą i na nią nie wpadnę i huj mi w dupę wtedy
>iść do jej grupy na ćwiczenia
ale wolałbym nie latać za nią
>zapytać na fejsie
chociaż wolałbym twarzą w twarz
No.43627
>>43620
usuń to
poza tym jeszcze raz to: >>39963
No.43641
pisaliśmy przed chwilą, ja namawiałem ją, żeby przyszła do mnie, ona mnie, żebym przyszedł do niej i napisałem, że mogę iść z nią, ale tylko jeśli po zajęciach jeszcze gdzieś razem pójdziemy xD ryzykownie, wiem, ale ciekawy jestem co napisze. jak na razie jeszcze nie wyświetliła nawet, ale gotów jestem się założyć, że rozwinęła sobie na telefonie pasek powiadomień i wie co napisałem. ja przynajmniej tak robię, jeśli nie chcę odpowiadać od razu xDD
dla zabicia tego czasu opowiem wam historię o innej loszcze. była taka koleżanka koleżanki, co zawsze widziałem się z nią na egzaminach, bo ma nazwisko zaczynające się na tą samą literę co moje. taka całkiem ładna, chociaż płaska jak stół i to z obu stron. otóż miałem nieodparte wrażenie, że jej się podobam - zagadywała do mnie, taka miła była i w ogóle. postanowiłem kiedyś ten fakt wykorzystać i zaprosić ją na kawę. ona powiedziała, że tak, fajnie, ale w tym tygodniu ma naukę (to akurat mogło być prawdą) i w przyszłym gdzieś pójdziemy. zadowolony z siebie poszedłem do domu i za tydzień napisałem co z tym spotkaniem. odpowiedziała mi tylko, że bardzo jej miło, ale już spotyka się z kimś i chce być wobec niego fair
>sugerowanie
pomyślałem. no ale nie rozpaczając nad tym zbyt wiele zupełnie normalnie sobie z nią potem rozmawiałem i nie było żadnej spiny ani nic, chociaż zdawało mi się, że jej jest trochę niezręcznie z tego powodu, ale i to minęło.
dziś akurat miałem okienko i siedziałem z nią sobie w kawiarni wydziałowej, ona coś tam szukała na komputerze, gadaliśmy sobie i nagle ktoś do niej napisał. zerknąłem machinalnie i okazało się, że był to no na przykład sebuś <33. chyba jej chłopak, a przynajmniej nazwa tak na to wskazuje. i poczułem się trochę lepiej z tego powodu, że nie zostałem wtedy spławiony, a faktycznie może już się z nim spotykała i dlatego nie chciała ze mną. w zasadzie nie ma to żadnego znaczenia, szczególnie teraz, ale jakoś tak lepiej mi się zrobiło xD
loszka dalej nie odpisała. prędzej czy później to zrobi, ciekaw jestem tylko jaką dostanę odpowiedź. może konsultuje to ze swoimi psiapsiółkami? podobno one tak robią. a może jej chłopak jest w pobliżu? no zobaczymy
No.43676
>>43641
myślę, że sprawy ułożyły się zupełnie dobrze xD na początku powiedziała, że chętnie pójdzie na obiad, na co ja odpowiedziałem, że nie obiad miałem na myśli, a jakieś winko czy coś podobnego. powiedziała, że ok, ale nie za dużo, bo na następny dzień ma kolosa (podobnie z resztą jak ja i to na bank jest prawda), na co ja powiedziałem, że raczej uda nam się pogodzić te dwie rzeczy i w ten sposób się umówiliśmy. poszło lepiej niż ekspedycja xD
no ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, toteż jedyne co, to mam w planach zabrać ją w takie fajne miejsce niedaleko uczelni, skąd widać całą panoramę miasta. kiedyś zabrała mnie tam inna loszka, co mnie podrywała, ale mam nadzieję, że ja będę miał teraz więcej szczęścia niż ona wtedy xDD o tej porze powinno być już ciemno, a może nawet gwiazdy się pojawią na niebie? nie wiem czy koło 17:00 już są gwiazdy. trochę za wcześnie chyba, nie? znam taki fajny mit związany z gwiazdami, więc jak będą, to może jej opowiem. po drodze chciałbym kupić wino w biedrze i tam sobie wypić. korkociąg mam, ale cholera, nie wiem skąd wziąć jakieś naczynia do tego. nie będziemy przecież pić z gwinta… no i nie wiem czy nie za zimno będzie tak siedzieć. jebana zima. w kazdym razie chciałbym ją tam pocałować. tak zupełnie oficjalnie, bez maskowania tego jakimiś bzdurami itd.
co o tym myślicie? czy może lepiej iść do jakiegoś lokalu czy gdzieś? boję się, że tam nie będzie zbytnio okazji do czegoś większego. no i mniej, że tak powiem, prywatności, a to ważne.
No.43678
>>43676
o, albo już wiem! pójdziemy najpierw do lokalu, tam napijemy się grzańca, bo on zdaje się łatwiej wchodzi, nie będziemy siedzieć tam długo, a potem odprowadzę ją do domu, i po drodze zahaczymy o to właśnie miejsce! tam chwilkę popatrzymy się na miasto, też nie za długo, żeby nie zmarznąć, i na koniec odprowadzę ją do pod dom albo i nie i będzie gites. i powiem jej jeszcze, że chciałbym się z nią częściej spotykać i tak jak myśleliśmy w poprzednich postach. o, to jest plan!
No.43789
>>43676
Kurwa anon wizualizacja mocno mi weszła jak to tak ładnie opisałeś xD Mam nadzieję, że ci się uda. Co do tego, że nie będziecie pili z gwinta to obczaj jaki to rodzaj dziewczyny, bo kiedys mnie taka szara myszka podrywała i się okazało, że jak się rozkręci to zimą można z nią wino jebać z butli przy całkowitej ciemnicy na dworze i to w jej stylu :3 (w moim w sumie zresztą też, uwielbiam pić w plenerze, nawet przed klatkę lubię wyjść na piwo jak menel) xD
No.43909
no to słuchajcie jak mi dzis poszło. będę pisał tak, jak pisałbym notatkę do pamiętnika, więc 100% szczerości, to potem sobie tylko przepiszę na czysto.
tak jak się umówiliśmy pojechałem na wcześniejsze zajęcia. zdążyłem na wcześniejszy autobus, więc na miejsce dotarłem sporo wcześniej. stwierdziłem, że nie będę siedział przed salą jak zjeb tylko spróbuję dojść do tego tarasu widokowego, żeby potem nie było przypału, że nie umiem trafić, bo byłem tam raz tylko, a wczoraj przeglądałem tylko na mapie w internecie. i bogu dzięki, że to zrobiłem, bo okazało się, że rozkopali tam coś i nie można po ludzku wejść tylko trzeba drugą stroną, ale do tego też doszedłem po czasie, błądząc i szukając. zadowolony z siebie poszedłem na zajęcia.
tam loszka przyszła spóźniona, ale zająłem jej miejsce i siadła obok mnie. była ładnie ubrana i miała odsłoniętą szyję i ramiona co bardzo mnie uradowało, bo widok tycz części ciała mocno na mnie działa xD pomyślałem, że nieprzypadkowo się tak ubrała, podobnie jak nieprzypadkowo zakłada się czerwone szpilki na randkę, a wiem to od innej loszki. no ta teraz akurat czerwonych szpilek nie miała, ale wyglądała ładnie. na tyle ładnie, że większość czasu patrzyłem się na nią i na jej szyję xD siedzieliśmy blisko obróceni do siebie, ona mnie zagadywała i uśmiechała się ładnie. zdarzyło nam się też zetknąć dłońmi, ale to takie bzdurki
po zajęciach pokręciliśmy się chwilę po uczelni, ona coś tam kserowała, coś jeszcze zagadywała o jutrzejszego kolosa, ale ostatecznie udało nam się wyjść i udać w stronę takiej ulicy, gdzie sporo kawiarni jest. pokazałem jej miejsce gdzie miałem praktyki, a potem kurcze tutaj trochę wtopiłem, bo nie wiedziałem gdzie iść, w sensie który lokal wybrać i ostatecznie ona nas zaprowadziła xD była tam zupełnie fajnie, kopiliśmy sobie po grzańcu, powiedziałem jej, że ładnie wygląda, i że ma sweter pod kolor oczu i w ogóle, a potem opowiadaliśmy sobie śmieszne historie z życia, a że ja mam ich całkiem sporo i niektóre są serio świetne, to śmiała się dużo i często, a i ja się trochę pośmiałem z jej opowiadań i fajnie było. siedzieliśmy blisko siebie, nie na przeciwko, ale tak obok właśnie. pochyleni ku sobie, ona często dotykała w sensie tak trochę głaskała mnie po ramieniu jak powiedziałem coś zabawnego i kolanami też się trochę stykaliśmy. w podręczniku do mowy ciała czytałem, że jak człowiek patrzy na coś co lubi albo kogoś kogo lubi to ma rozszerzone źrenice. ona miała dość szerokie, a przyjrzałem się dokładnie, bo jak już mówiłem, siedzieliśmy zbliżeni do siebie, co wziąłem za dobry znak. także tutaj było zdecydowanie na plus. szkoda tylko, że nie nie wziąłem jej za rękę, ale śmieszkowa atmosfera nie sprzyjała czułym i romantycznym gestom.
po tym jak wypiliśmy winko opuściliśmy lokal i powiedziałem, że chcę ją zabrać w fajne miejsce obok jej domu, więc nawet nie nadrobimy drogi. ona odgadła o co mi chodzi, no ale trudno było spodziewać się, żeby było inaczej. po drodze okazało się, że ona podobnie jak ja interesuje się poezją, zna poetów, różne wiersze i książki. powiedziała, że szczególnie bawi ją antyk, podobnie jak i mnie, co uznałem za wyśmienity zbieg okoliczności. pogadaliśmy trochę o starożytnych filozofach, św augustynie i tak sobie gawędząc doszliśmy do tego tarasu. ona zwątpiła czy się tam dostaniemy, bo są roboty. powiedziałem, że
>hehe, ja się nie dostanę?!
i niespodzianka - dostaliśmy się xD powiedziała, że lubi to miejsce, chwilę siedliśmy, a potem podszedłem do barierki, ona za mną. powiedziałem, ze gdyby były gwiazdy, to opowiedziałbym jej pewien mit o gwiazdach, na co zaczęliśmy ich intensywnie szukać i jakąś jedną bledziutką udało nam się znaleźć xD wykorzystałem to do opowiedzenia jej mitu, popatrzyłem jej w oczy i… już widziałem, że nic z tego nie będzie. po prostu było to dla mnie zupełnie jasne, ale nie poddawałem się
No.43910
>>43909
zgodnie z planem powiedziałem, że fajna z niej dziewczyna. uśmiechnęła się ładnie, powiedziała, że dziękuje i żeby już wracać. pomyślałem kurwa, no nie poddam się tak łatwo. schodząc ze schodów przystanąłem jeszcze na chwilę i mówię jej
>chodź no tu
tak troszkę ją do siebie przyciągnąłem, ale ona odwróciła się bokiem i mówi
>co ty kombinujesz
>no kombinuję, ale widzę, że mi się nie udaje. dlaczego mi się nie udaje?
>no, bo ja wolę trochę poczekać, nie tak prędko i w ogóle
>dlaczego każesz mi czekać, nie chcę czekać
>ale mnie coś tam nauczyło, że nie warto się spieszyć i tego
>noo, ja nie należę do cierpliwych
i tu sie poddałem. przynajmniej na ten moment.
odprowadziłem ją kawałek do domu jak obiecałem, pogadaliśmy na wesoło, potem stanęliśmy przed blokiem, on podziękowała mi za bardzo miły wieczór, ja natomiast powiedziałem, że mi się podoba, odgarnąłem jej włosy za ucho, pogłaskałem po policzku i spróbowałem przyciągnąć ją do siebie raz jeszcze, ale nie dała się. no i co, rozeszliśmy się. ale to nie wszystko, bo przypomniało mi się, że nie zapytałem ją o następne spotkanie, a to tez miałem zaplanowane, więc zawołałem ją, ona się obróciła i podszedłem, aby powiedzieć
>chciałbym cię jeszcze zobaczyć
>hehe, na pewno zobaczysz
>tak, z pewnością, ale na uczelni. mnie jednak ten jeden dzień nie wystarcza i chciałbym cię widzieć częściej
uśmiechnęła się ładnie, raz jeszcze podziękowała na wieczór, ja powiedziałem jej chłodne
>cześć
i rozeszliśmy się już każde w swoją stronę
No.43918
>>43910
no super relacja opie
teraz już wiem czego nie robić w takiej sytuacji
No.43928
i teraz kurwa mam problem, bo nie wiem co o tym myśleć. zanim jednak powiem wam jak ja to widzę, to przyznam, że przyjąłem to wszystko zaskakująco obojętnie. nie czuję rozczarowania, rozgoryczenia, złości, goryczy porażki, upokorzenia ani nic. zupełnie nic. czyżby moje serduszko, które tyle razy było łamane i tyle razy pękało samo z siebie, zrosło się już tak mocno, że straciło jakiekolwiek czucie i nic go nie poruszy? hehe, taka myśl naszła mnie w autobusie jak wracałem.
w każdym razie ja myślę tak -
>już z wczorajszej rozmowy musiała wiedzieć co chodzi mi po głowie i jaki charakter miało mieć to spotkanie. byłaby głupia gdyby się nie zorientowała. ale zgodziła się i wszystko było pięknie. gdyby nie chciała, nie godziłaby się na to, a miała tysiąc wykrętów do wykorzystania
>gdyby mnie nie lubiła i nie podobałbym się jej, to po co miałaby ze mną flirtować, dawać mi atencję, pisać ze mną i robić to wszystko? a jednak robiła, chociaż nie musiała i mogła w każdej chwili mnie zbyć, olać, powiedzieć żebym spierdalał. albo chociaż być oziębła i poczekać aż sam się zniechęcę. a było przecież przeciwnie
także wszystko było super do momentu aż zechciałem ją pocałować. owidiusz pisał
Całuj — jeśli ci dziewczyna
nie zabrania całowania…
Całuj również wtedy, jeśli
całowania Ci zabrania.
Może zacznie stawiać opór
i przybierze groźną postać.
Lecz się nie daj na to nabrać.
Pragnie pokonaną zostać.
Mówisz, że to gwałt? Lecz gdybyś
duszę kobiet dobrze znał ty,
wiedziałbyś, że nic milszego
niema dla nich nad te gwałty…
wiedziałem o tym i w chwili, gdy się za to zabierałem też miałem to w pamięci. czasem faktycznie loszka pozornie się broni i wtedy trzeba ten opór przełamać, ale wydaje mi się, że ten rodzaj oporu nie był pozorny. gdyby chciała zostać pokonaną, została by na miejscu i nie uciekałaby, czekałaby natomiast, abym ją pokonał. ta teraz uciekała i unikała nawet bycia pokonaną. zdaje się, że serio nie chciała się całować
jedyne co przychodzi mi do głowy to… uwierzyć jej, że chce z tym poczekać. może nie jest taką kurwą za jaką ją miałem i chce zerwać ze swoim chłopakiem? no bo wszystko wskazuje na to, że mnie lubi i ciągnie ją do mnie. a może chciała tylko atencji? albo zabawić się mną? no nie wiem…
i teraz tak - co robić dalej? owidiusz pisze
Jeżeli ci list odeśle,
nieczytany, nieotwarty, —
nie trać zbyt wcześnie nadziei.
Bądź ufny i bądź uparty.
Cóż jest miększego od wody,
i cóż twardszego od skały?
A jednak najtwardsze skały
miękkie wody wydrążały…
dalej jednak pisze
Błagajcie — aby otrzymać.
Słuchajcie mądrej maksymy:
Dziewice lubią nad wszystko,
kiedy je o co prosimy.
Nawet Jowisz u stóp dziewic
najkorniejsze prośby składa.
Żadna doń nie przyszła pierwsza,
choć figurą był nie lada.
Jeśli jednak wzgarda jeno
odpowiada na twe żądze, —
nie nastawaj. Zarządź odwrót.
Najlepsza to rzecz, jak sądzę.
Kto uchodzi przed kobietą,
ten ją kusi, ten ją nęci, —
Kto się jej narzuca — zwykle
bywa przedmiotem niechęci…
>Mogę więc dalej uparcie się do niej zalecać i robić to, co dotychczas z nadzieją, że w końcu się uda, czyli czekać tak, jak mówiła
>mogę intensywniej nalegać na spotkania i forsować coś więcej
>mogę udać, że się obrażam i stać się wobec niej grzecznym, ale chłodnym
wzgardy raczej nie doświadczyłem, nie jest wobec mnie nieczuła i kazała mi spierdalać, więc ostatnie chyba odpada. z resztą to nie w moim stylu nawet, chociaż mogę dalej trochę poaktorzyć. może dwie pierwsze opcje? tak wynika z rad owidiusza, a ten się znał na rzeczy xD jutro odwiedzę dziadka i pogadam z nim, zobaczymy co on powie na to
No.43982
YouTube embed. Click thumbnail to play.
tak w sumie miałem już więcej nie pisać, ale jednak to zrobię, żebym nie zapomniał wpisać do pamiętnika jak się znów za to zabiorę
otóż muszę wam powiedzieć, że im dłużej myślę o tym, to tym większą mam pustkę w głowie. dzisiejsze spotkanie jest chyba pierwszym w życiu, z którego jestem zadowolony. zrobiłem chyba wszystko co mogłem i wyszło mi zupełnie gładko i niewymuszenie. nie mam sobie nic do zarzucenie w każdym razie, nic nie przychodzi mi do głowy co mógłbym zjebać. ściśle rzecz biorąc to jestem zadowolony z siebie na tym spotkaniu.
nie wiem tylko czy nie powinienem jednak siłą wziąć sobie tego całusa. może trzeba było być bardziej stanowczym, nie odpuszczać tak. z drugiej strony no kurwa, nie chciałbym żeby przede mną uciekała albo żeby doszło do szarpaniny xD złapana mogłaby tez się odwrócić i nawet gdybym jej dosięgnął, to mógłbym nie trafić w usta tylko gdzieś indziej. łatwo więc mówić, że należało przemóc jej opór
trudno też mi powiedzieć czy sprawa się rypła cz nie. z jednej strony no nie ma co ukrywać, nie chciała się posunąć naprzód w tej relacji, z drugiej jednak nie chce mi się wierzyć, żeby to wszystko co dotychczas się wydarzyło było nic nie warte i nic nie oznaczało. mój koronny argument to jest to, że, jak już wspominałem, miała tysiąc sposobów wykręcenia się z dzisiejszego spotkania, którego charakteru MUSIAŁA się domyślać i gdyby nie chciała, to by na nie nie poszła. może faktycznie pozostaje czekać?
ehh anoni, już chyba nic więcej nie wykombinuję. pogadam jutro z dziadkiem i może wspólnie do czegoś dojdziemy. nie wiem jak się zachować - czy uznać, że ja odkryłem swoje karty i teraz jej ruch? tak, chyba tak. jak na razie będę ją sagować, póki się nie odezwie, nic już więcej nie zrobię z własnej inicjatywy. poczekam jak ona się zachowa.
a jak ona się odezwie czy coś, to co mam robić? jak się wobec niej zachowywać? tak jak gdyby nic się nie stało, jak dotychczas czy może chłodno i z dystansem? z jednej strony nie chcę, żeby pomyślała, że może sobie ze mną pogrywać, z drugiej - takie obrażanie się i dąsanie nie jest w moim stylu i myślę, że do niczego nie zaprowadzi. a może tak?
Kobiety, tak jak i ryby,
różnym się sposobem łowi.
Jedne z nich wpadają w sieci
przemyślnemu rybakowi.
Inne łapie się harpunem,
jeszcze inne — zwykłą wędką…
Łowienie jednych trwa długo,
a zaś drugich — bardzo prędko.
i w ten sposób doszliśmy do sedna problemu - jaką przyjąć wobec niej postawę, gdy odezwie się czy to na korytarzu czy, co bardziej prawdopodobne wobec tego, że niebawem przerwa świąteczna, na fejsie. jakieś pomysły?
No.44038
>>43982
ja tu widzę konflikt interesów
>ona odkłada zbliżenia na później znaczy oczekuje długotrwałej relacji
>anon liczy na rychłe jebanie
odpuść sobie, odstaw ją na trochę, zastanów się nad swoim życiem
No.44055
>>44038
>ona odkłada zbliżenia na później znaczy oczekuje długotrwałej relacji
myślisz, że jej zachowanie właśnie to oznacza? skąd takie przypuszczenie? ja prawdę mówiąc nie wiem jak je interpretować
No.44068
>>44038
ale z czego pamiętam to ta koleżanka ma długotrwałą relacje, bo ma już chłopaka
żadnego zbliżenia nie będzie, traktuje opa jako co najwyżej beta orbitera zapasowego bolca, nic z tego nie będzie
No.44092
>>44068
A może tamtego chłopaka chce puścić kantem i związać się z opem długotrwałą relacją? Bo z tego co widzę jej zachowanie nie wskazuje raczej na wrzucenie go w tą słynną strefę przyjaźni. Ja przynajmniej będąc friendzonowanym nigdy nie byłem tak blisko loszek
No.44327
byłem dziś u dziadka, powiedział, że loszka się ze mną drażni i mam się zachowywać jak dotychczas, ale odrobinę z dystansem. poza tym czekać na jej krok w tej sprawie. nic nowego, sam doszedłem do tego wczoraj.
wieczorem spotkałem się z kumplem z licbazy. siedzieliśmy chyba z 5 godzin, wypiliśmy 3 browary i było super. kiedyś się mocno z nim przyjaźniłem. po samym spotkaniu nie oczekiwałem wiele, obawiałem się, że powspominamy dawne czasy i nie będzie o czym więcej gadać, a było fajnie i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, rozmawialiśmy tez o loszkach, bo on podobnie jak i ja, też nigdy nie miał dziewczyny, przy czym on jest większą moralciotą i na dziwki nigdy by nie poszedł, podobnie jak nie podrywałby dziewczyny kolegi, toteż o obecnej loszce nic mu nie mówiłem. wspomniałem tylko, że mam jedną na oku, ale to nic pewnego.
kolosa napisałem i jestem prawie pewien, że zdałem. to był dobry dzień. piszę wiersz, ale jeszcze jestem w trakcie. trochę najebałem się tymi trzema piwami…
No.44335
>>44327
z niekłamaną wyższością spoglądam na swoich kolegów, których nie stać na odrzucenie krępujących ich norm, stereotypów czy wyobrażeń. czuję się jak pierdolony nadczłowiek, zdolny sięgnąć wszędzie gdzie tylko zapragnie, którego nic nie ogranicza za wyjątkiem własnej odwagi i śmiałości.
>nigdy bym nie zapłacił za ruchanie
>ja muszę się zakochać
>nigdy nie podrywam zajętych dziewczyn, a na ich zaloty jestem nieczuły i obojętny
trzeba wykorzenić z siebie mentalność niewolnika, moralność cwela, światopogląd spierdoliny. trzeba umieć być człowiekiem kurwa sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga, trzeba być człowiekiem, któremu nie jest obca żadna ludzka rzecz, trzeba mieć odwagę być panem samego siebie, moralną autonomią kurwa.
No.44341
>>44335
ciekawe jak daleko z takim podejściem zajedziesz, ale Chcącemu Nie Dzieje Się Krzywda™
No.44342
>>44335
gownem jestes essa mozesz mi rodzyna z dupy wylizac pajacyku
No.44350
Obudziłem się przed chwilą, bo chciało mi się pić. nie miałem jednak nigdzie w pobliżu butelki z wodą, więc próbowałem usnąć mimo to, ale nie dało rady - pragnienie było silniejsze. Musiałem wstać, iść do spiżarki, zapalić światło, wyszarpać wodę, a na koniec siłować się z nią, aby odkręcić tą jebaną nakrętkę. Kurwa, ja już wiedziałem, że nie usnę. Poleżę chwilę i siądę sobie do dalszego pisania pamiętnika zaraz.
Poza tym trochę boli mnie brzuch, ale nie wiem po czym. Wieczorem jadłem tylko dwa kabanosy z chlebem, ale w domu, więc świeże były
>>44341
Myślę, że dalej niż oni, którzy wstydzą się ludzkich rzeczy i sami siebie ograniczają w różnych, nie tylko loszkowych, sprawach. Prawdę mówiąc już dalej zaszedłem
No.44354
>>44335
obraziłbym cię w tej chwili, bo mam o tobie bardzo niskie zdanie, ale moralność mi na to nie pozwala
No.44356
>>44335
>byń niewolnikiem pierwotnych zwierzęcych instynktów
>uważaj się za nadczłowieka
Chyba nie zrozumiałeś tego co (nie) przeczytałeś.
No.44371
>>44356
parę razy próbowałem przekonać opa że nofap to protip, a on dalej swoje
echhh
No.44388
co prawda dziś już nie wypowiadałbym się o sobie jako nadczłowieku tak stanowczo, ale wciąż zgadzam się z tym co napisałem - chcę być człowiekiem takim jakim jest on na prawdę, któremu żadna ludzka rzecz nie jest obca, bo ktoś tam coś powiedział, że tak nie wolno czy nie należy. sam chcę decydować o sobie i jeśli mam być czymś ograniczony, to tylko własną wolą. chcę brać życie takim jakim jest, nie patrząc na nie przez różowe czy jakiekolwiek inne okulary. uważam, że jestem po prostu ciekawy człowieka i życia, ale do tego, aby ich odkrywać potrzeba odwagi. myślę, że mam taką odwagę i wystarczająco do tego śmiałości.
mam też teraz dużo czasu, więc mogę poświęcić chwilę na polemikę z wami xD
>>44356
>Chyba nie zrozumiałeś tego co (nie) przeczytałeś.
to mnie, huju, zabolało xD specjalnie przeczytałem sobie rozdział w podręczniku do filozofii, żeby się upewnić, że mam rację i upewniłem się. przeczytaj sobie przede wszystkim o krytyce moralności, to też się o tym przekonasz, w szczególności, że przeciwstawienie pierwotnych instynktów z nadczłowiekiem jest zgoła niefortunne xD
No.44389
>>44388
>Przeczytałem czyjąś opinię na temat pewnego filozofa dlatego z całą pewnością wiem o czym piszę.
Wróć do tej dyskusji jak przeczytasz i zrozumiesz przynajmniej "Tako rzecze zaratustra" i ew "Zmierzch bożyszcz"
No.44390
>>44389
>czytanie niczego
to już lepiej nie czytać niczego
No.44392
>>44389
>badacze filozofii, ludzie kompetentni i znający się na rzeczy piszą podręcznik, w którym pokrótce wykładają esencję myśli poszczególnych filozofów
>powołaj się na podręcznik napisany przez kompetentnych ludzi, dopuszczony do użytku szkolnego przez odpowiedni organ państwa, na podstawie opinii innych kompetentnych ludzi (dwóch profesorów i jakiegoś magistra)
advice anon
>phi, jakaś tam opinia gówno warta
>moja opinia jest lepsza, bo ja czytałem i zrozumiałem
>huj, że ja jestem nikim, ale ja myślę, że się znam
nawet mi cię nie żal. i o ile nie potępiam krytycznego myślenia, o tyle uważam, że powinno się znać swoje miejsce
No.44394
>>44392
>huj, że ja jestem nikim, ale ja myślę, że się znam
Niezła projekcja.
>powołaj się na podręcznik napisany przez kompetentnych ludzi, dopuszczony do użytku szkolnego przez odpowiedni organ państwa, na podstawie opinii innych kompetentnych ludzi (dwóch profesorów i jakiegoś magistra)
Pewnie w 6 milionów gazowanych żydków i w podręcznikowe powody wybuchu I i II wś też wierzysz. Bo w końcu tak napisli w podręczniku, który zaaprobowało państwo.
>moja opinia jest lepsza, bo ja czytałem i zrozumiałem
Nie jest lepsza, jest po prostu moja. Dlatego radzę przeczytanie samemu, na samodzielne wyciągnięcie wniosków i powrót do dyskusji. No chyba, że jedyne co jesteś w stanie zrobić to służenie jako tuba dla jakiegoś profesorka piszącego podręcznik.
>że powinno się znać swoje miejsce
I wychodzi z ciebie niewolnicza natura, powinno się aspirować do czegoś więcej a z tym się wiąże podjęcie jakichś działań ku temu.
No.44395
>>44394
>Bo w końcu tak napisli w podręczniku, który zaaprobowało państwo.
może umknęło to twojej uwadze, ale w tym co napisałem powołałem się na coś więcej niż aprobata państwa
>Nie jest lepsza, jest po prostu moja. Dlatego radzę przeczytanie samemu, na samodzielne wyciągnięcie wniosków i powrót do dyskusji.
tu akurat słusznie, bo faktycznie nie czytałem żadnego z jego dzieł, ale w przyszłości mam zamiar to nadrobić
>No chyba, że jedyne co jesteś w stanie zrobić to służenie jako tuba dla jakiegoś profesorka piszącego podręcznik.
nie tuba, ale argument. powołanie się na podręcznik napisany przez profesora jest moim argumentem przeciwko twojemu brakowi argumentu, bo jedyne co zrobiłeś, to wytknąłeś mi nieznajomość dzieł filozofa (nie mylić z nieznajomością myśli) sam przyznaj, że w tej chwili moje jest na górze, ale jak nie odpowiada ci profesor, to gotów jestem sięgnąć po niekwestionowany autorytet jakim jest tatarkiewicz
>powinno się aspirować do czegoś więcej a z tym się wiąże podjęcie jakichś działań ku temu.
tak, powinni, ale to coś więcej powinno być uzasadnione. dopóki nie podejmuję żadnych działań w tą stronę i sam nie nabywam umiejętności czy kompetencji, znam swoje miejsce i oddaję palmę pierwszeństwa komuś kto zna się na tym lepiej niż ja. chyba, że jesteś z gatunku tych, co uważają, że im głośniej krzyczą, tym więcej znaczą i na tej podstawie uważają się za coś wiecej
No.44396
>>44395
>nie tuba, ale argument.
Argumentum ad verecundiam to kiepski argument. Zwłaszcza, że przyznałeś się, że nie czytałeś więc nie jesteś w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć argumentom profesora.
>dopóki nie podejmuję żadnych działań w tą stronę i sam nie nabywam umiejętności czy kompetencji
Dlatego zachęcam do podjęcia działań.
>znam swoje miejsce i oddaję palmę pierwszeństwa komuś kto zna się na tym lepiej niż ja.
Czyli w tym wypadku nie powinieneś ze mną dyskutować bo znam się bardziej niż ty skoro Nietzschego czytałem.
>chyba, że jesteś z gatunku tych, co uważają, że im głośniej krzyczą, tym więcej znaczą i na tej podstawie uważają się za coś wiecej
Ciekawa metafora aleeeee biorąc pod uwagę jak działa społeczeństwo tak właśnie jest. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że ci, którzy nic nie znaczą nie ważne jak głośno krzyczą są ignorowani a jeśli ich krzyk komuś przeszkadza to są bici i nakłaniani do zamknięcia ryja. No ale to taka myśl nie mająca związku z tematem.
Ale wróćmy do tematu,
>przeciwstawienie pierwotnych instynktów z nadczłowiekiem jest zgoła niefortunne
Niby dlatego? Czy człowieczeństwo to nie odwieczna walka z pierwotnymi instynktami? Wręcz bym powiedział, że pierwotne instynkty czynią nas słabymi czyli z perspektywy niczego są złe. Prawdziwe dobro polega na wyzbyciu się pierwotnych instynktów czyli stanu się silnym poprzez ciągną walkę z tymi instynktami.
No.44489
>>44396
niekoniecznie zgadzam się z tobą, jeśli chodzi o pierwszą część posta, ale faktycznie, wróćmy do rzeczy
zacznijmy od tego, że człowiek jest istotą bardzo złożoną i wieloaspektową. niezależnie jednak od tego jak go pojmujemy, przyznać trzeba, i to nie ulega wątpliwości, że jest istotą biologiczną tak jak drzewo, krowa czy wszystko inne co żyje na świecie. kierują nim więc biologiczne instynkty i popędy - chęć przetrwania, przedłużenia gatunku, terytorialność. i już tutaj na samym początku muszę ci wytknąć
>Czy człowieczeństwo to nie odwieczna walka z pierwotnymi instynktami?
a walczysz z instynktem przetrwania? zwalczasz w sobie chęć przedłużenia gatunku? nie potrzebujesz czuć się sytym i bezpiecznym?
>Wręcz bym powiedział, że pierwotne instynkty czynią nas słabymi czyli z perspektywy niczego są złe
czyli jak zacznie gonić cię wilk albo naćpany seba z maczetą, to zwalczysz w sobie wyrodny pierwotny instynkt, który pcha cię do ucieczki przed nimi i ratowania swojego życia? jaką siłę pokażesz, gdy dasz się zabić lub zjeść? z perspektywy nietzschego to jest właśnie "siła" niewolników, którzy nie mając prawdziwej siły, która pozwoli im walczyć lub uciec, nadają wyższy sens swojej przegranej. to jest właśnie resentyment. na przykład męczennicy - gdyby pierwsi chrześcijanie byli silni siłą nitzschego, podbiliby cesarstwo rzymskie i to oni prześladowali pogan, a nie na odwrót. oni jednak tej siły nie mieli, więc byli prześladowani, ale żeby czuć się lepiej i zwyciężyć w pewien sposób swoich oprawców, powynosili męczenników na ołtarze, z rzymian zrobili katów i tyranów i przekonali wszystkich, że faktycznie, są zabijani, ale moralnie, to oni zwyciężyli rzymian. dlatego nietzsche ich nienawidził. nienawidził jezusa i sokratesa za to, że nadali moralny sens biologicznej porażce.
>Prawdziwe dobro polega na wyzbyciu się pierwotnych instynktów czyli stanu się silnym poprzez ciągną walkę z tymi instynktami.
nie wiem jak ty czytałeś tego nietschego, ale to co tutaj napisałeś, to jest rozumowanie biegunowo przeciwne, chrześcijańskie. tak jak ty myśleli asceci, którzy umartwiali swoje ciało po to, aby ich dusza stała się doskonała, a nie nadludzie. to zdanie mógł wypowiedzieć św antoni albo inny pustelnik. tutaj nie ma woli mocy i kultu młodości, zdrowia i witalności.
zaznaczam, że to co tutaj napisałem, to nie są moje poglądy, ale rozumienie myśli filozofa, toteż nie rzucajcie się na mnie, jesli coś nie pasuje
No.44512
>>44489
od siebie dodam, że moim zdaniem człowiek powinien nie zwalczać w sobie popędy, bo to niezgodne z jego naturą, nie folgować im, bo wtedy nie człowiekiem by był, ale zwierzęciem, a kontrolować je. kontrolować popędy, to znaczy zdawać sobie z nich sprawę, znać je, czyli de facto znać siebie i w rozumny sposób dopuszczać je, gdy uzna to za stosowne. na przykład: widzę kobietę i chcę ją wyruchać, bo mi się podoba. popęd podpowiada zrób to i wtedy to robisz. jeżeli jednak kobieta jest twoją matką albo żoną najlepszego przyjaciela, to mimo, że popęd pcha cię ku temu, to przez to, że potrafisz go kontrolować, możesz powstrzymać się od tego. to w jaki sposób kontrolujemy swoje popędy i instynkty w dużym stopniu zależy od charakteru. jeśli jesteś cholerykiem, to pewnie przyjdzie ci to trudniej niż gdybyś był flegmatykiem. ja natomiast jako flegmatyk długo musiałem uczyć się w ogóle dawać im posłuch, a co dopiero folgować, ale myślę, że i to całkiem nieźle opanowałem.
także popędy i instynkty są rzeczą zupełnie normalną, bo naturalną, więc moralnie obojętną. rzecz w tym co ty z nimi robisz.
No.44935
dalsza część nitki here >>44887