>zacznij podchodzić do lądowania za późno, pewnie z powodu stresu i pod presją kaczora
>pomyl wysokosciomierz mierzący wysokość do płyty lotniska z wysokością do gruntu pod samolotem i wleć w dołek (terrain ahead oznacza, że lecąc jak lecisz teraz, wlecisz we wznoszący się grunt) (znowu obwiniam o to stres przez kaczora)
>siła silników poniżej 50% (wbrew zasadom przy tego typu sytuacji)
>nagły wzniesienie terenu
>suddenly 6 metrow nad ziemią (POD PŁYTĄ LOTNISKA)
>siła silników nie pozwala na wzniesienie, i tak jest już za późno
>ścinajac małe drzewa uderz w końcu o grubą brzoze
pominę już w ogóle próbę lądowania przy 200 metrach widoczności, kiedy zasady mówią o 1000, ale to zwalam na kaczora.
oczywiście ruskie z lotniska też są nie bez winy, bo nie dość, że im się samolot na radarach nie pokazywał i kłamali, że leci dobrze (samolot nie był nawet na linii z lądowiskiem, jak by rzeczywiście dal rade wylądować, to by sie i tak wjebał w budynki lotniska) to nie działały światła na płycie i wymieniali żarówki już po wypadku xD
czemu poprzedni samolot z reporterami wylądował? lepsza widoczność (mniejsza mgła) i mniejszy stresik bo lot bez kaczora, więc procedury wykonali poprawnie i nic nie pomylili. mniejsza mgła, i poprawne podejście do lądowania przez co samolot pewnie pokazał się na radarze, i ruskie widzieli, że leci prosto na pas