Temat dość normicki, ale nie do końca. Wkurwia mnie już, że któryś raz żyd naciął mnie na ciuchy, które po jednym praniu są do wyjebania.
Rzeczy niezniszczalne:
- Timerland (w sumie wszystko)
- Wrangler (spodnie/tshirty)
- Review (tshirty- tanie i bardzo dobre)
- Quechua (wszystko co mają to PROFIT)
- Hoolister (spodnie i tshirty z promki PROFIT)
Najgorsze ścierwo:
- Vans ( ja pierdole XD, nawet H&M trzyma dłużej niż te buty)
- Dickies (tak, ta marka to jakiś żart, a niby takie ciuchy robocze)
Dawać swoje!